Palmy wileńskie, ale też z kilku regionów Polski pisanki, koszyczki czy specjały lokalnej kuchni, można znaleźć na Wielkim Jarmarku Kaziukowym, który w sobotę rozpoczął się w Białymstoku. Impreza po raz pierwszy potrwa dwa dni; zakończy się w niedzielę po południu
Wielki Jarmark Kaziukowy odbywa się w ramach 21. Dni Kresowych w Białymstoku organizowanych przez miejscowy oddział Towarzystwa Przyjaciół Grodna i Wilna.
Jarmark nawiązuje do tradycyjnego wileńskiego jarmarku związanego z imieninami patrona diecezji wileńskiej, św. Kazimierza Jagiellończyka, które wypadają 4 marca. Białostocka impreza tradycyjnie odbywa się przed Teatrem Dramatycznym w Białymstoku, gdzie swoje wyroby prezentuje ok. 150 wytwórców z Polski, Litwy i Białorusi. Po raz pierwszy odbywa się dwa dni; wcześniej była to tylko niedziela.
Jak powiedział prezes Towarzystwa Przyjaciół Grodna i Wilna Rafał Cierniak, zdecydowano się na dwa dni, bo takie były oczekiwania wystawców i odwiedzających, każdy mógł przyjść i poczuć klimat kaziukowego jarmarku.
Jarmark ruszył w sobotę rano. Już wtedy można było spotkać pierwszych odwiedzających. Jedni szukali już palm i wielkanocnych ozdób, inni przyszli, by kupić regionalne przysmaki, bo - jak mówili PAP - to jedna z niewielu okazji by je nabyć. Spacerującym przygrywają ludowe zespoły.
Dużym zainteresowaniem cieszyły się stoiska z palmami. Ze swoimi palmami od lat przyjeżdża z Wilna Leokadia Szałkowska. Jej wielkanocne palmy typu wileńskiego - jak mówiła - charakteryzują się tym, iż są wykonane z suszonych traw i kwiatów, które są barwione naturalnie. Na jej stoisku można było kupić palmy właśnie z zasuszonymi kwiatami, ale też z traw plecionych w różne wzory.
Po raz kolejny na jarmark z palmami przyjechała Krystyna Skrzypiec z Lubelszczyzny. Na jej stoisku można wybierać wśród palm różnej wielkości wykonanych także z suchych traw, kwiatów i zbóż. Mówiła PAP, że to tradycyjne palmy z tego regionu, a wykonuje je od 30 lat. Dodała, że takie naturalne palmy cieszą się dużym zainteresowaniem.
Nie zabrakło też pisanek lipskich, na których wzory malowane są tzw. batikiem, czyli szpileczką, na którą nabierany jest gorący wosk. Pani Alina Molska przywiozła ze sobą pisanki zrobione nie tylko na jajach kurzych, ale też gęsich i strusich. "Pisania na wydmuszkach nauczyła mnie babka, której jako dziecko pomagałam. Piszę aż do dziś, w tym roku przygotowałam aż 400 pisanek" - powiedziała PAP pani Alina pokazując pudełka z pisankami. Teraz uczy malować pisanki swoją wnuczkę, ale ta robi tzw. drapane, gdzie wzór na pomalowanej wydmuszce drapie się szpileczką.
Na innych stoiskach sprzedawane są m.in. wiklinowe koszyczki, koronkowe serwetki, ale też regionalne sery, miody, wędliny, przysmaki tatarskie, a także chleby z Polski i Litwy.
Wielki Jarmark Kaziukowy potrwa do niedzielnego popołudnia. A wieczorem tego dnia odbędzie się koncert w Operze i Filharmonii Podlaskiej "Kresowe serce, kresowa dusza", podczas którego wystąpi zespół pieśni i tańca "Wileńszczyzna" (Wilno) i chór "Głos Duszy" (Mińsk).
W ramach tegorocznych Dni Kultury Kresowej, które potrwają tradycyjnie do imienin marszałka Józefa Piłsudskiego, czyli do 19 marca, zaplanowano też m.in. spotkania, warsztaty, wystawy i dyskusje.(PAP)
autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/ aj/