Pogrzeb ks. prał. Andrzeja Fryźlewicza wieloletniego osobistego sekretarza i kapelana kard. Franciszka Macharskiego odbędzie się w sobotę w Nowym Targu – podało biuro prasowe Archidiecezji Krakowskiej.
Ze względu na ograniczenia wprowadzone przez władze państwowe w związku z epidemią koronawirusa po pożegnaniu we wspólnocie domu przy ul. Franciszkańskiej 3 w Krakowie, trumna z ciałem księdza prałata Fryźlewicza zostanie przewieziona do Nowego Targu. Tam w sobotę o godz. 15.00 w kościele cmentarnym pw. św. Anny zostanie odprawiona msza św. pogrzebowa, po której nastąpi pochówek.
Z powodu stanu epidemii w pogrzebie uczestniczyć będzie jedynie najbliższa rodzina. Kapłani, którzy chcieli wziąć udział w tej ceremonii są proszeni o odprawienie mszy św. żałobnej w swoich parafiach.
Ks. prał. Andrzej Fryźlewicz przez ponad 30 lat był osobistym sekretarzem i kapelanem zmarłego w 2016 r. metropolity krakowskiego kard. Franciszka Macharskiego. Zmarł w środę w Krakowie w wieku 65 lat po wieloletniej chorobie.
Pochodził z Nowym Targu. Święcenia diakonatu przyjął z rąk kard. Karola Wojtyły, a święcenia kapłańskie w 1979 r. z rąk kard. Franciszka Macharskiego. Przez trzy lata był wikariuszem w parafii w Liszkach. W czerwcu 1983 r. otrzymał nominację na kapelana metropolity krakowskiego kard. Franciszka Macharskiego.
W rozmowie z Janem Głąbińskim z "Gościa Niedzielnego" ks. Fryźlewicz tak wspominał ten moment: "Kiedy po trzech latach wikariatu w Liszkach otrzymałem skierowanie na studia, z zamieszkaniem w Domu Księży Profesorów przy ul. św. Marka, okazało się, że nie ma tam miejsca. Ksiądz kardynał zadecydował, że zamieszkam w Domu Arcybiskupów Krakowskich i będę służył pomocą duszpasterską w rektoracie św. Marka. W tych właśnie okolicznościach, w czerwcu 1983 r., otrzymałem nominację na kapelana metropolity. Dzisiaj żartuję, że zostałem kapelanem na skutek braku mieszkania u św. Marka".
Jak podkreślił, zamieszkanie na Franciszkańskiej 3 było dla niego ogromnym wyróżnieniem. "Przeżyłem tutaj 11 wizyt papieży. Najpierw Jana Pawła II, potem Benedykta XVI, a teraz Franciszka" - wspominał w rozmowie z Gościem Niedzielnym". Dodał, że w czasie pielgrzymek musiał chodzić bardzo ostrożnie, aby przypadkiem nie przeszkadzać najważniejszemu domownikowi, gdyż część jego mieszkania znajdowała się bezpośrednio nad apartamentami papieskimi.
Od lat ks. Fryźlewicz zmagał się z ciężką chorobą. Jak powiedział PAP biskup Jan Zając, mimo cierpienia z uśmiechem wykonywał swoje obowiązki. "To był wielki współpracownik ks. kard. Franciszka Macharskiego. Oddany mu całkowicie. Niemal całą dobę gotowy był służyć kardynałowi, a zajęć było wiele. To był bardzo głęboki człowiek, który chciał służyć Bogu i ludziom, mimo, że było to związane z codziennym zmaganiem się o zdrowie, a nawet życie" - mówił bp Jan Zając. Dodał, że był ks. Fryźlewicz był patriotą – kochał Polskę. "Był też patriotą lokalnym, bo jego mała Ojczyzna – Podhale zajmowało szczególne miejsce w jego sercu" - dodał.
Ks. Fryźlewicz był kapelanem honorowym Ojca Świętego, kanonikiem Krakowskiej Kapituły Katedralnej. W ubiegłym roku w rodzinnej parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Nowym Targu świętował 40-lecie święceń kapłańskich. (PAP)
autorka: Małgorzata Wosion-Czoba
wos/ par/