W katedrze Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Łucku w obwodzie wołyńskim na Ukrainie odbyła się w niedzielę msza święta w intencji ofiar zbrodni wołyńskiej. W tym roku mija 77. rocznica mordów dokonanych na ludności polskiej Wołynia przez ukraińskich nacjonalistów.
Przy ołtarzu świątyni ustawiono drewniane krzyże, które, jak podkreślił ordynariusz diecezji łuckiej biskup Witalij Skomarowski, przypominają o "niedokończonych mszach, miejsca poległych, tragicznie zmarłych, zabitych, za których dzisiaj się modlimy".
Biskup podkreślił, że krzyż jest także dla wiary chrześcijańskiej znakiem nadziei. "Dlatego módlmy się, aby Pan Bóg swoją wielką łaską zagoił wszystkie rany, dał nam pokój i pojednanie" - wezwał biskup.
11 lipca – Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów
"Dziś myślami powracamy w tamte czasy, tragiczne dla tutejszej diecezji, ziemi, kiedy to człowiek zaczął zabijać człowieka" - podkreślił w homilii biskup senior Bronisław Bernacki. "Człowiek zapomniał, że jest śmiertelny, że kiedyś stanie przed Bogiem i złoży rachunek sumienia z przykazania +nie zabijaj+" - oznajmił były biskup odesko-symferopolski.
"Jeżeli w tamtych czasach ludzie usłyszeliby głos Boży, (...) to na pewno nie przelałoby się tyle krwi, nie byłoby tylu morderstw, tylu niedokończonych mszy świętych, tylu zabitych kapłanów, wiernych" - powiedział biskup senior. Zwrócił uwagę, że niedzielne modlitwy poświęcone są także kapłanom, którzy odebrali święcenia w katedrze w Łucku, i zostali w okrutny sposób zamordowani.
Biskup Bernacki wezwał do modlitwy "za Świat, Ukrainę, Ukrainę i Polskę". "Jesteśmy jedni drugim potrzebni" - zaznaczył.
W nabożeństwie uczestniczyli m.in. Ambasador RP na Ukrainie Bartosz Cichocki i Konsul Generalny RP w Łucku Wiesław Mazur, pracownicy ambasady i konsulatu oraz przedstawiciele polskich organizacji na Wołyniu.
11 i 12 lipca 1943 r. Ukraińska Powstańcza Armia (UPA) dokonała skoordynowanego ataku na polskich mieszkańców ok. 150 miejscowości w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim i łuckim. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach.
Doszło do mordów w świątyniach m.in. w Porycku (dziś Pawliwka) i Kisielinie. Około 50 kościołów katolickich na Wołyniu zostało spalonych i zburzonych. Zbrodnie na Polakach dokonywane były niejednokrotnie z niebywałym okrucieństwem: ludzi palono żywcem, wrzucano do studni, używano siekier i wideł, wymyślnie torturowano ofiary przed śmiercią; gwałcono kobiety. Badacze obliczają, że tylko tego jednego dnia, 11 lipca, mogło zginąć ok. 8 tys. Polaków – głównie kobiet, dzieci i starców.
Akcja UPA była kulminacją trwającej już od początku 1943 r. fali mordowania i wypędzania Polaków z ich domów, w wyniku tej zbrodni o charakterze ludobójstwa na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło ok. 100 tys. Polaków.
Sprawcami zbrodni wołyńskiej były Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – frakcja Stepana Bandery, podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia oraz ludność ukraińska uczestnicząca w mordowaniu polskich sąsiadów. OUN-UPA nazywała swoje działania "antypolską akcją". To określenie ukrywało zamiar, jakim było wymordowanie i wypędzenie Polaków. Za przeprowadzenie ludobójczej czystki etnicznej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej na polskiej ludności cywilnej bezpośrednią odpowiedzialność ponosi główny dowódca UPA, Roman Szuchewycz.
Z Łucka Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ mars/