Tysiące świec zapłonęło w piątek w oknach litewskich instytucji, szkół i domów dla upamiętnienia tragicznych wydarzeń z 13 stycznia 1991 roku w Wilnie. W ten sposób zainaugurowano obchody 22. rocznicy zajść stanowiących zwrot w walce o niepodległość Litwy. "13 stycznia był decydującym dniem w walce Litwy o niepodległość" - powiedziała prezydent kraju Dalia Grybauskaite, która uczestniczyła w akcji zapalania świateł w jednej z wileńskich szkół.
Szefowa państwa wskazała, że "światło, które zapalamy w hołdzie obrońcom niepodległości, jest symbolem nie tylko żałoby i smutku, ale też symbolem nadziei". Grybauskaite przypomniała również, że "wywalczona wolność potrzebuje stałej obrony".
Przed 22 laty w Wilnie od kul i pod gąsienicami czołgów, stacjonujących tam wojsk radzieckich, zginęło 14 osób, a kilkaset zostało rannych. W nocy c 12 na 13 stycznia tysiące bezbronnych ludzi zebrało się przy Sejmie, budynku Litewskiego Radia i Telewizji oraz wieży telewizyjnej, by nie dopuścić do ich zajęcia przez wojska radzieckie.
Z okazji 22. rocznicy Dnia Obrońców Wolności prezydent Litwy podpisała w piątek dekret o odznaczeniu pięciu osób Pamiątkowym Medalem 13 stycznia. Wśród odznaczonych jest polska dziennikarka Maria Przełomiec, która w dniach walki Litwy o niepodległość była w litewskim Sejmie i nadawała relacje dla BBC.
W ramach obchodów Dnia Obrońców Wolności w ciągu najbliższych trzech dni w kraju będą odbywały się konferencje, okolicznościowe lekcje historii, koncerty oraz wystawy przypominające dni walki o niepodległość.
W niedzielę odbędzie się uroczyste posiedzenie Sejmu, po zakończeniu którego na wileńskim cmentarzu na Antokolu, gdzie pochowane są ofiary agresji radzieckiej sprzed lat, zostaną złożone kwiaty.
Litwa była pierwszym krajem wchodzącym w skład ówczesnego ZSRR, który 11 marca 1990 roku uchwalił Akt Niepodległości. Jej parlament przyjął wówczas uchwałę o przekształceniu Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej w Republikę Litewską i przywrócił jej tradycyjne symbole narodowe, w tym godło - Pogoń. W ślad za Litwą poszły dwie pozostałe republiki bałtyckie: Łotwa i Estonia.
Prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow początkowo tolerował przemiany w krajach bałtyckich. Liczył, że nowo powstające tam ruchy demokratyczne będą stanowiły oddolne poparcie dla jego demokratycznych i ekonomicznych reform. Wkrótce jednak zapadła decyzja o rozprawieniu się siłą ze zbuntowanymi republikami.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ cyk/ ap/