Grupa rekonstruktorów przed katowicką wieżą spadochronową. Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Katowicki samorząd wyremontował wieżę spadochronową w parku Kościuszki, przy wsparciu Rządowego Programu Odbudowy Zabytków. Obrona wieży przez harcerzy w 1939 r. stała się jednym z symboli polskiego oporu w regionie wobec hitlerowskiej agresji.
Jak poinformował w czwartek (18 grudnia) katowicki magistrat, z konstrukcji zniknęło rusztowanie, a dzięki zamontowanej iluminacji obiekt jest już widoczny po zmroku.
Prace należało przeprowadzić, bo na powierzchni konstrukcji pojawiły się ogniska korozji, co mogło w przyszłości prowadzić do jej degradacji. Remont objął oczyszczenie i zabezpieczenie stalowej wieży. Zniszczone elementy (o łącznej wadze ok. 2 ton) zastąpiono kopiami. Zamontowano nowe balustrady i kraty zabezpieczające dostęp. Kratownice zamontowano też w dolnej części szybu windy.
W uzgodnieniu z wojewódzkim konserwatorem zabytków przywrócono pierwotny kolor wieży, która jest teraz ponownie grafitowa. Wykonano instalację elektryczną i oświetlenie pozwalające na nocną iluminację w różnych wariantach kolorystycznych. Prace wykonała firma Konior z Katowic. Ich koszt wyniósł ponad 860 tys. zł (wsparcie zapewnił Rządowy Program Odbudowy Zabytków). Remont trwał pięć miesięcy. Wokół wieży wkrótce wyciętych zostanie jeszcze ok. 90 tuj. W zamian posadzonych zostanie 250 grabów. Dzięki temu przestrzeń wokół obiektu ma wyglądać podobnie, jak przed laty.
Stojąca w parku Kościuszki 35-metrowa konstrukcja to replika ok. 50-metrowej wieży przedwojennej. Obecny projekt pochodzi z 1947 r., a zatwierdzono go w 1952 r. Dodatkowe wzmocnienia wieży wykonano w 1970 r. Na szczyt prowadzą stalowe schody, ale w centralnej części można dostrzec pozostałości po dawnej, dwuosobowej windzie elektrycznej. Obok wieży znajduje się obelisk z napisem „Wieczna cześć i chwała bohaterskim harcerzom, którzy swoje młode życie oddali ojczyźnie w walce z najeźdźcą hitlerowskim we wrześniu 1939 r.".
Obrona wieży spadochronowej, zbudowanej w 1937 r. w katowickim Parku Kościuszki, stała się jednym z symboli katowickiego września 1939 r. Jako bohaterski i skuteczny akt oporu harcerek i harcerzy opisał ją w wydanej w 1947 r. powieści pt. "Wieża Spadochronowa" Kazimierz Gołba. Opis Gołby służył m.in. w poprzednich latach za podstawę rekonstrukcji historycznych z udziałem harcerzy.
Zgodnie z tym opisem 4 września, gdy Niemcy przełamali linię obrony na południowym skraju parku Kościuszki, na drodze do centrum Katowic stanęła im garstka harcerzy na wieży spadochronowej. Harcerze w wieku od 12 do 20 lat mieli bronić się mimo ataków piechoty i samolotów, zadać dotkliwe straty atakującym, a ulec dopiero pod ogniem artylerii. Ich ciała Niemcy mieli zrzucić z wieży.
Wersję tę podważyła w 2003 r. katowicka Gazeta Wyborcza, powołując się na informacje z niemieckich archiwów uzyskane przez prof. Ryszarda Kaczmarka. Wywołało to na Śląsku liczne kontrowersje. List otwarty do szefostwa gazety podpisało wówczas 66 znanych śląskich osobistości: naukowcy (w tym historycy), artyści, politycy, księża, członkowie organizacji społecznych i dziennikarze.
We wrześniu 2006 r. nakładem Instytutu Pamięci Narodowej ukazała się publikacja dr. Grzegorza Bębnika "Katowice we wrześniu '39", zawierająca m.in. wybór niemieckich dokumentów dotyczących polskiej obrony Katowic. Według autora niewielkie grupy prowadziły ją jedynie na małą skalę - bez planu czy jednolitego dowództwa.
Zdaniem historyka IPN wieża spadochronowa 4 września była obsadzona przez jakichś obrońców - prawdopodobnie harcerzy. Strzelali oni m.in. z karabinu maszynowego - choć krótko i z niewielką skutecznością. Ostrzelali grupę wysokich niemieckich oficerów - dwóch generałów i pułkowników, którzy znajdowali się wówczas w Parku Kościuszki.
Jak wskazuje autor, kiedy tylko te strzały padły, na wieżę skierowano ogień z armatki przeciwpancernej. Oddano z niej cztery lub pięć strzałów. Gdy wieża została trafiona, coś z niej spadło i ogień zamilkł. Nie wiadomo, co stało się z ciałami obrońców zabitych eksplozją pocisku burzącego. Logiczne wydaje się - w opinii historyka - że ciała zostały zrzucone. W czasie wojny wieża została rozebrana.
Obecna, odbudowana w latach 50. ub. wieku wieża jest jednym z wyróżników założonego w 1888 r. katowickiego parku Kościuszki. Park nawiązuje stylistyką do ogrodów angielskich: to ponad 70 ha terenów zielonych, które znajdują się na południe od ścisłego centrum Katowic i są oddzielone od niego autostradą A4. Znajdują się tam cenne historycznie obiekty: obok wieży spadochronowej drewniany kościółek z 1510 r. wraz z lapidarium na Wzgórzu Beaty (ostatnio również odnowiony i zakonserwowany), ale też miejsca służące rozrywce i rekreacji - place zabaw, tor saneczkowy, bulodrom oraz przestrzeń do organizacji koncertów plenerowych.
Teren parku ma wartość przyrodniczą. Urządzona zieleń i elementy małej architektury sąsiadują ze swobodnie rosnącą roślinnością, a w 1996 r. odkryto w tym rejonie Katowic jedyne w Polsce współczesne stanowisko osadniczka gołego, rzadko występującego w Europie gatunku mchu.
W ostatnich miesiącach wykonano remont placu zabaw „Dzieciniec” w obrębie parku, znajdującego się w rejonie ul. Pięknej. Kosztem niespełna 500 tys. zł zamontowano tam nowe urządzenia, wymieniono nawierzchnię i zasadzone rośliny.
Rewitalizacja parku Kościuszki jest jednym z elementów przedwyborczej „umowy z mieszkańcami” prezydenta Katowic Marcina Krupy.(PAP)
mtb/ malk/