Staramy się utrzymać dwie premiery w miesiącu, czyli równowagę między spektaklami premierowymi i powtórkowymi; w naszym repertuarze jest równowaga między widowiskami historycznymi i komediowymi - powiedziała w środę podczas konferencji prasowej dyr. Agencji Kreacji Teatru Kalina Zalewska.
"To jest już truizm, że jesteśmy największym teatrem na świecie, bo rzeczywiście tak jest" - ocenił w środę prezes TVP Jacek Kurski.
Przypomniał, że istnieją telewizje jak ARTE lub BBC, które "incydentalnie prezentują sztuki teatralne". "Taki fenomen, jak Teatr Telewizji jest tylko w Polsce. Jestem z tego powodu niezwykle dumny, że nie tylko udało się kontynuować dobrą tradycję, ale ją wzmocnić, ubogacić i wyposażyć w zupełnie nowe propozycje" - powiedział. "Ten sezon jest zupełnie wyjątkowy. Dwadzieścia kilka premier w ciągu roku" - podkreślił Kurski.
Przyznał, że "chodzi mu po głowie pomysł", by uzupełnić Teatr Telewizji "o czynnik żywego teatru". "Jest sporo przedstawień w mniejszych ośrodkach poza Warszawą, ale i w dużych ośrodkach - Lublin, Białystok, Kielce, Gdańsk, Kraków, Wrocław - które moim zdaniem można by zaadaptować lub po prostu zekranizować i pokazywać na zasadzie premier telewizyjnych w większym stopniu niż do tej pory" - wyjaśnił prezes TVP. Jako przykład podał transmisję "Chorego z urojenia" Moliera z Teatru im. Słowackiego w Krakowie w minionym sezonie.
Kurski przyznał, że "chciałby, żeby Teatr TV miał trzy komponenty". "Z jednej strony premiery własne, sztuki dedykowane, premierowe, pisane specjalnie na potrzeby Teatru TV, coś takiego jak +Trójkąt bermudzki+ Marka Kochana, żeby był segment tych fantastycznych, klasycznych, wielkich powtórkowych inscenizacji (...), ale żeby był też ten trzeci komponent premier telewizyjnych - rzeczy, sztuk wystawianych na deskach polskich teatrów" - wyjaśnił.
"Wydaje mi się, że to dopełni ofertę teatralną, ożywi dyskusję, sprawi, że będziemy wszyscy ciekawi siebie, i sprawi, że teatr będzie żył jeszcze większą pełnią życia" - ocenił prezes TVP.
Nowa dyrektor Agencji Kreacji Teatru (AKT) Kalina Zalewska przypomniała, że nowy sezon "już się de facto rozpoczął". "W ostatni poniedziałek nadaliśmy +Warszawę+ Andrzeja Strzeleckiego, żegnając w ten sposób wybitnego artystę, przez lata związanego z Teatrem Telewizji. Aktora, reżysera, ale też autora scenariuszy do własnych przedstawień (...) Oglądając +Warszawę+ jeszcze raz żałowaliśmy, że go nie ma wśród nas" - powiedziała.
"Za dwa tygodnie z kolei przypomnimy +Narty Ojca Świętego+ w reż. Piotra Cieplaka według jedynego dramatu, jaki napisał Jerzy Pilch, który także odszedł przedwcześnie w maju tego roku. I w ten sposób staramy się go przypomnieć, uhonorować w tym miejscu, w którym jego teksty wielokrotnie były wystawiane. Ponadto, w obchodzonym właśnie Roku Tyrmanda przypomnimy +Siedem dalekich rejsów+ w reż. Marcina Ziembińskiego" - mówiła. "I te trzy powtórki są równie ważne, jak planowane premiery" - podkreśliła Zalewska.
Zapowiedziała, że mimo pandemii w Teatrze TV "staramy się utrzymać dwie premiery w miesiącu, czyli równowagę między spektaklami premierowymi i powtórkowymi". "W tym repertuarze, który przygotowaliśmy, jest - myślę - pewna równowaga między widowiskami historycznymi, a komediowymi. I tak staramy się układać repertuar, żeby on był zmienny, wieloraki, żeby móc znaleźć w nim coś dla siebie" - wyjaśniła.
"Najbliższa premiera będzie już w ten poniedziałek (21 września -PAP). Pokażemy +Trójkąt bermudzki+ Marka Kochana w reż. Bodo Koksa" - powiedziała dyrektor AKT, dodając, że spektakl zrealizowano w estetyce odwołującej się do komiksu.
Z kolei 5 października o godz. 21 będzie można obejrzeć premierę spektaklu "Halo, halo, tu mówi Warszawa" Iwony Rusek w reż. Ewy Małecki. Przedstawienie ukazuje rolę, jaką we wrześniu 1939 roku w oblężonej przez Niemców Warszawie odegrali pracownicy Polskiego Radia z Edmundem Rudnickim na czele, którzy nie opuścili stolicy i swoich stanowisk. Kontynuowali pracę do momentu wkroczenia Niemców do rozgłośni 30 września 1939 r.
19 października pokazany zostanie "Cud biednych ludzi" Mariana Hemara w reż. Zbigniewa Lesienia. "+Cud biednych ludzi+ przedstawia problem moralny i konflikt, jaki może powstać przy zderzeniu racjonalności i wiary, prawa kodeksu z prawem, jakie dyktuje miłość bliźniego. To tragiczne zderzenie pomiędzy logiką prawa a wielką potrzebą cudu powoduje, że tekst Hemara jest dramatem o uniwersalnym charakterze, który zachowuje wciąż swą aktualność" - napisano w zapowiedzi spektaklu.
9 listopada o godz. 21 odbędzie się premiera autorskiego przedstawienia Macieja Wojtyszki "Ni z tego, ni z owego". Wojtyszko wyreżyserował "kameralny dramat ukazujący sylwetki dwóch najważniejszych ojców polskiej niepodległości - Romana Dmowskiego i Józefa Piłsudskiego - poprzez pryzmat trudnych relacji męsko-damskich, ale i konfliktów światopoglądowych". "Akcja utworu rozgrywa się na przestrzeni dwudziestu kilku lat. Rozciąga się od 1892 do listopada 1920 r. Rozpisany na dwanaście scen prezentuje dwie różne koncepcje odzyskania Niepodległości, wyrosłe z innych światopoglądów obu bohaterów, kochających w dodatku tę samą kobietę" - czytamy w zapowiedzi.
23 listopada pokazana zostanie premiera "Badyli" na podstawie opowiadań Tadeusza Różewicza "Ta stara cholera" i "Na placówce dyplomatycznej" oraz opowiadania Marka Gajdzińskiego "Matka jest jedyna?". Autorem scenariusza i reżyserem przedstawienia "o losie starych kobiet-matek zepchniętych na margines życia społecznego, odrzuconych przez własne dzieci, zagubionych w świecie i przeżywających gorycz samotności" jest Andrzej Barański.
Na 14 grudnia zaplanowano premierę "Ceny władzy" Roberta Miękusa i Sławomira Kopra w reż. debiutanta Arkadiusza Biedrzyckiego. "To spektakl ukazujący kulisy kryzysu politycznego na najwyższych szczeblach władzy w Polsce w grudniu 1970 r. Opowiada o dramatycznych dniach, które przesądziły o upadku Władysława Gomułki i przejęciu sterów państwa przez Edwarda Gierka" - napisano.
W przyszłym roku, 11 stycznia, odbędzie się premiera opowieści gangsterskiej, której akcja rozgrywa się w przedwojennej, wielokulturowej Łodzi. Będzie to "Kokolobolo, czyli opowieści o przypadkach ślepego Maksa i Szai Magnata" według Roberta Urbańskiego w reż. Michała Szcześniaka.
"Z projektów, które pokażemy w przyszłym roku, chcę zasygnalizować trzy najważniejsze. Jest to +Lewiatan+ Borisa Akunina w adaptacji Cezarego Harasimowicza. To kryminał, który w dodatku dzieje się na wielkim statku, na transatlantyku, który przemierza ocean. W tych pięknych okolicznościach dwaj detektywi prowadzą śledztwo w sprawie zabójstwa w Paryżu, które dotyczyło bardzo wielu osób. Rzecz jest kostiumowa. (...) Reżyserem będzie Bartosz Konopka" - powiedziała Zalewska.
Szefowa AKT zapowiedziała, że w 2021 r. Teatr TV podejmie się realizacji adaptacji opery "Cisi i gęgacze" sławnego opozycjonisty Janusza Szpotańskiego, której przed laty dokonał Ryszard Bugajski. "Reżyserii podejmie się, w miejsce zmarłego już niestety Ryszarda Bugajskiego, Krzysztof Lang" - wyjaśniła. "To będzie rodzaj musicalu z cichymi (bezpieką - PAP) w tle" - dodała.
"Z kolei Agnieszka Lipiec-Wróblewska zrealizuje +Tamtą twarz+ Polly Stenham - spektakl dotyczący dysfunkcji współczesnej rodziny, z wielką rolą matki - alkoholiczki manipulującej swoimi dziećmi" - wyjaśniła.
Zalewska zapowiedziała również, że kierowana przez nią Agencja Kreacji Teatru nadal będzie realizować spektakle i monodramy dla TVP ABC i TVP Kultura. W panach jest m.in. rejestracja "Dziadów" w insc. Piotra Tomaszuka z Teatru Wierszalin w Supraślu.(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ aszw/