Zajęcia zdalne nie obniżyły jakości kształcenia – ocenił podczas wtorkowej konferencji prasowej rektor UJ prof. Jacek Popiel, dopytywany o pomysł obniżenia czesnego w związku ze zmianą tradycyjnej formy nauczania na elektroniczną.
O zmianę wysokości czesnego rektor był pytany przez dziennikarzy w kontekście zapowiadanego przez studentów Uniwersytetu Warszawskiego pozwu zbiorowego. Część studentów UW domaga się obniżenia czesnego w związku ze zmianą trybu zajęć z tradycyjnego na online.
Prof. Popiel ocenił, że zajęcia online nie obniżyły jakości kształcenia na UJ. Jak dodał, od ok. 10 lat opłaty za studia niestacjonarne pozostają na tym samym poziomie, a przecież – jak zwrócił uwagę – koszty studiów rosły.
Dodał też, że od marca uczelnia poniosła spore koszty wymuszone przez pandemię – chodzi m.in. o zakup sprzętu potrzebnego do nauczania zdalnego, doposażenie sal dydaktycznych i akademików, zakup środków dezynfekujących.
"Pandemia kosztuje i to sporo" – powiedziała kanclerz UJ Monika Harpula. Wśród kosztów wymieniła m.in. podpisy elektroniczne i bramki termowizyjne przy akademikach, mierzące temperaturę osobom wchodzącym na teren domów studenckich.
Przewodnicząca Samorządu Studentów UJ Marcelina Kościołek powiedziała PAP, że na początku pandemii pojawiały się pojedyncze głosy studentów kierunków niestacjonarnych o obniżeniu czesnego. "W tym momencie nie mamy żadnych takich zgłoszeń" – wyjaśniła dodając, że studenci, którzy są w trudnej sytuacji życiowej i z powodu pandemii np. utracili pracę, mogą się ubiegać o całościowe zniesienie czesnego lub o częściowe obniżenie albo o przełożenie płatności na późniejsze miesiące. Studenci w trudnej sytuacji materialnej mogą także składać wnioski o zapomogę.
"Na ten moment my jako Samorząd Studentów nie otrzymaliśmy żadnych oficjalnych pism ze strony studentów o obniżenie czesnego" – powiedziała przewodnicząca i dodała, że ceny za studia na UJ, z wyjątkiem medycyny, stosunkowo nie są wysokie.
W roku akademickim 2020/2021 na uniwersytecie będzie obowiązywał mieszany tryb nauczania.
UJ odnotowuje pojedyncze zakażenia koronawirusem wśród swoich pracowników i studentów. "Za każdym razem są to jednostkowe przypadki i żaden z nich nie spowodował rozprzestrzeniania się koronawirusa" – zaznaczyła kanclerz uczelni i dodała, że prowadzona jest ewidencja wszystkich osób wchodzących do budynków.
Na studiach jednolitych magisterskich oraz pierwszego i drugiego stopnia w roku akademickim przygotowano ponad 18 tys. miejsc stacjonarnych oraz prawie 2,7 tys. miejsc niestacjonarnych. W pierwszej turze rekrutacji aplikację złożyło niemal 35 tys. osób, czyli o 5 tysięcy więcej niż w roku poprzednim.
W tym roku najtrudniej (najwięcej osób na jedno miejsce) było się dostać na ekonomię (15 osób na miejsce), japonistykę (14,5 osoby na miejsce) i studia nad Koreą (14,5 osób na miejsce). Kolejne kierunki, na które najtrudniej było się dostać to: kierunek lekarsko-dentystyczny, finanse, bankowość ubezpieczenia oraz zarządzanie - firmą, personelem, międzynarodowe.
Czołówka kierunków, na które zgłasza się najwięcej maturzystów pozostaje niezmienna, to: prawo – prawie 1,7 tys. chętnych, psychologia na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej – ponad 1,6 tys. aplikacji oraz psychologia na Wydziale Filozoficznym, na którą zgłosiło się prawie 1,2 tys. osób. Około tysiąca zgłoszeń wpłynęło także na kierunek lekarski i filologię angielską. (PAP)
autor: Beata Kołodziej
bko/ jann/