W uznaniu zasług Cypriana Kamila Norwida dla polskiej sztuki i polskiej kultury, w 200-lecie jego urodzin, Sejm Rzeczypospolitej Polskiej podjął w piątek uchwałę ustanawiającą rok 2021 Rokiem Cypriana Kamila Norwida.
"W roku 2021 upłynie 200 lat od urodzenia Cypriana Kamila Norwida. Przyszedł on na świat 24 września 1821 r. na Mazowszu, w Laskowie-Głuchach koło Radzymina. Był poetą, dramatopisarzem, prozaikiem, artystą sztuk pięknych i myślicielem. Zmarł 23 maja 1883 r. w Domu św. Kazimierza w Ivry pod Paryżem, opuszczony i zapomniany. Większą część życia spędził na emigracji, podróżując po Niemczech, Włoszech, Belgii, Anglii i Stanach Zjednoczonych, by ostatecznie osiąść w stolicy Francji" - przypomniano w uchwale.
Jak głosi uchwała, "w swojej twórczości Cyprian Kamil Norwid odwoływał się do narodowej i europejskiej tradycji, a zarazem był odważnym nowatorem oraz krytykiem różnych przejawów życia społecznego i politycznego. Patriotyzm podnosił do rangi najwyższej wartości. Podobnie ujmował jako świadomy oraz głęboko wierzący katolik kwestie etyczne, filozoficzne oraz teologiczne".
"Stale interesował go człowiek, na nim skupiał swą poetycką i artystyczną uwagę. Święty Jan Paweł II pisał: +Cyprian Norwid pozostawił dzieło, z którego emanuje światło pozwalające wejść głębiej w prawdę naszego bycia człowiekiem, chrześcijaninem, Europejczykiem i Polakiem+. Na zawsze weszły do zbiorowej świadomości Norwidowe frazy, takie jak: +Ojczyzna to wielki, zbiorowy obowiązek+" - czytamy w uchwale.
"Jego nowatorska twórczość oraz bezkompromisowe sądy artystyczne, polityczne i moralne stopniowo odsuwały od niego czytelników. Tylko część jego dzieł została opublikowana za jego życia. Część z nich zaginęła, ale wiele zostało odszukanych po śmierci twórcy i wtedy, już w XX w., został odkryty na nowo - podkreślono.
Jak przypomniano, "Cyprian Kamil Norwid przeżył swą młodość w kraju, a lata dojrzałe na emigracji. W 1855 r. uznany przez zaborcze władze rosyjskie za politycznego +wygnańca+ do Polski już nie mógł powrócić. W roku 2001 na Wawelu, w Krypcie Wieszczów Narodowych umieszczona została urna z ziemią z grobu Norwida. Poeta +tułacz+ symbolicznie powrócił do Ojczyzny".
W uchwale podkreślono, że "najwybitniejsi polscy poeci podążali szlakiem Norwida. Jego twórczy wkład w nowoczesną polską literaturę, a szerzej w polską kulturę, jest ogromny, na wielu polach decydujący".
W dyskusji przed głosowaniem - w której przedstawiciele wszystkich ugrupowań generalnie opowiedzieli się za uchwałą - ze strony opozycji padły też głosy, że we współczesnej Polsce Norwid nie mógłby liczyć na "wsparcie Glińskiego", i że kuferek z rękopisami Norwida po jego śmierci "spaliły polskie zakonnice".
Ten często powielany w mediach epizod prof. Grażyna Halkiewicz-Sojak, dyrektor Instytutu Literatury Polskiej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i członek Komitetu Redakcyjnego "Dzieł wszystkich" Norwida, uznała rozmowie z PAP w marcu ubr. za "niepokojący", bo rzucający "niezasłużony cień na siostry szarytki, które prowadziły Dom św. Kazimierza".
"Pokoik Norwida, dosyć zabałaganiony, został przez siostry uporządkowany, jak każdy inny pokój po śmierci pensjonariusza. Być może jakieś pojedyncze skrawki odrzucone przez Norwida siostry rzeczywiście spaliły, ale resztę skrzętnie zgromadziły właśnie w kuferku i przekazały najbliższej rodzinie poety - Józefowi i Annie Dybowskim" - wyjaśniła. "Szarytki pewnie nie przyglądały się bliżej twórczości Norwida, ale starały się z pietyzmem traktować pozostawione ślady twórczości. Świadczy o tym nie tylko przykład Norwida, ale także jego przyjaciela z Ivry – zmarłego w 1879 poety i dramaturga Tomasza Augusta Olizarowskiego. Szarytki są tutaj bez zarzutu - trudno się spodziewać, że spaliły jakieś ważne dzieła, skoro z pietyzmem zachowały nawet brulionowe notatki na skrawkach papieru" - podkreśliła profesor Grażyna Halkiewicz-Sojak.(PAP)
Autor: Olga Łozińska
oloz/ pat/