14 filmów, m.in. Mariusza Wilczyńskiego, Jana Komasy, Piotra Domalewskiego, Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta, będzie rywalizować o Złote Lwy podczas rozpoczynającego się we wtorek 45. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Tym razem wydarzenie odbędzie się on-line.
O 45. odsłonie FPFF opowiedział PAP dyrektor artystyczny imprezy Tomasz Kolankiewicz. Jak podkreślił, organizatorzy bardzo długo liczyli, że uda się zorganizować festiwal w kinach i udostępnić go szerokiej publiczności, jednak z uwagi na obostrzenia okazało się to niemożliwe. "Byliśmy zmuszeni do organizacji na razie festiwalu online wyłącznie dla wybranych dziennikarzy i przedstawicieli branży. Jest to dosyć mała grupa, co wynika z naszych ustaleń z producentami i dystrybutorami. Natomiast jeżeli chodzi o dostęp do filmów dla szerokiej publiczności, to nadal pracujemy nad replikami festiwalu, które będziemy chcieli zaprezentować w kinach w Polsce, jak tylko zostaną otwarte" - powiedział.
Kolankiewicz poinformował, że wolę współpracy z gdyńskim festiwalem wyraziły zarówno multipleksy, jak również kina studyjne, które z powodu pandemii znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. "Już pojawiają się informacje o tym, że niektóre zaczynają upadać. Taki zastrzyk filmów to też zastrzyk finansowy dla kin, które nie bardzo mają co grać, dlatego że odwołują się kolejne premiery. Z uwagi na to, że te kina są bardzo różne - bo wielosalowy multipleks różni się od kameralnego kina studyjnego także tym, ile filmów mogą zaprezentować w ciągu tygodnia festiwalu - przygotujemy różne pakiety, od maksimum zawierającego wszystkie tytuły z trzech konkursów, po mniejsze" - wyjaśnił.
Pytany o pomysły, które chciałby zrealizować podczas kolejnej edycji FPFF, dyrektor artystyczny imprezy wymienił m.in. międzynarodowe jury. "Takiej możliwości w tym roku nie było. W ogóle myślałem o otwieraniu festiwalu na inne środowiska, grupy artystów, o zapraszaniu nie tylko branży filmowej, ale też innych branż kreatywnych – pisarzy, muzyków, grafików itd., żeby tworzyć ferment, który później będzie dobry dla rozwoju polskiego kina. To wszystko planujemy zrobić w przyszłym roku. Bardzo intensywnie pracuję też nad wydarzeniami branżowymi, które są oferowane w trakcie festiwalu. Nasz pomysł jest taki, by trwały nie tylko podczas festiwalu, ale żeby co jakiś czas branży różne rzeczy proponować" - powiedział.
W tegorocznym Konkursie Głównym zaprezentowanych zostanie 14 tytułów. "Chciałem pokazać jak najszerszą paletę barw polskiego kina. Starałem się, żeby te filmy były różne. W związku z tym w konkursie znajdziemy animację, filmy autorskie, gatunkowe, filmy młodszych i uznanych twórców, historyczne i te, które dzieją się współcześnie. Natomiast między niektórymi z nich można dopatrzyć się kilku wspólnych tematów. Jest chociażby nurt filmów autorskich przyglądających się zmieniającemu się społeczeństwu - m.in. +Sala samobójców. Hejter+ Jana Komasy, +Sweat+ Magnusa von Horna i +Śniegu już nigdy nie będzie+ Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta. To filmy przyglądające się polskiemu społeczeństwu, ale zarazem bardzo uniwersalne, co pokazuje triumf +Hejtera+ na amerykańskim festiwalu Tribeca" - zwrócił uwagę.
O Złote Lwy ubiegać się będą także opowieści bardzo osobiste. "+Zabij to i wyjedź z tego miasta+ Mariusza Wilczyńskiego, +Bliscy+ Grzegorza Jaroszuka - to filmy, które rzeczywiście wypływają z wrażliwości twórców i są nacechowane silnym autorskim sznytem. Natomiast jest też trend +pozafilmowy+ - na 14 filmów konkursowych aż 10 to debiuty i filmy drugie. Bardzo wielu twórców, którzy wchodzą do kinematografii, umacniają się w niej. Chociaż znajdziemy wśród nich bardzo silne nazwiska - jak Piotr Domalewski, który swoim debiutem +Cicha noc+ wygrał festiwal i Magnus von Horn, którego debiutancki +Intruz+ dostał nagrodę za reżyserię - konkurencja jest bardzo silna" - zaznaczył.
W konkursie głównym - obok wspomnianych tytułów - wystartują "25 lat niewinności" Jana Holoubka, "Amatorzy" Iwony Siekierzyńskiej, "Jak najdalej stąd" Piotra Domalewskiego, "Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa" Macieja Kawulskiego, "Magnezja" Macieja Bochniaka", "Mistrz" Macieja Barczewskiego, "Tarapaty 2" Marty Karwowskiej, "Zieja" Roberta Glińskiego oraz "Żużel" Doroty Kędzierzawskiej.
Przewodniczącym jury konkursu głównego będzie reżyser Lech Majewski, którego "Wojaczek" we wtorek wieczorem zainauguruje festiwal. Filmy ocenią również aktorka Grażyna Błęcka-Kolska, kompozytor i dźwiękowiec Marcin Lenarczyk, operator Ryszard Lenczewski, pisarka Dorota Masłowska, reżyser Jan P. Matuszyński, aktor Cezary Pazura oraz producentka Klaudia Śmieja-Rostworowska.
W konkursie filmów krótkometrażowych wystartuje 27 produkcji. "To będzie bardzo silny konkurs. Oglądam zawodowo filmy szkolne, krótkometrażowe od 15 lat. Muszę powiedzieć, że przez ten czas ich poziom zupełnie wystrzelił. Zarówno jeżeli chodzi o to, co jest opowiadane, jak również o to, jak jest opowiadane, zrealizowane. Widać, że jest bardzo duża profesjonalizacja, że są już budżety na te filmy. W tym roku w konkursie mamy przedstawicieli wszystkich szkół filmowych w Polsce, Studia Munka, ale też kilka niezależnych produkcji twórców, którzy poza obiegiem szkolno-munkowym te filmy zrealizowali. Widzę przynajmniej kilka nazwisk twórców i twórczyń, którzy już na tym poziomie są gotowi do debiutu pełnometrażowego" - stwierdził dyrektor artystyczny FPFF.
Najlepsze filmy krótkometrażowe wyłoni jury w składzie: producentka Aneta Hickinbotham (przewodnicząca), scenarzysta Jarosław Sokół i reżyserka Jagoda Szelc.
Nowością będzie konkurs filmów mikrobudżetowych, w którym pokazanych zostanie sześć tytułów. "To pomysł, który wyszedł z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Tam jest taki priorytet produkcji filmów mikrobudżetowych. To mają być filmy robione przez twórców, którzy są po szkole, a nie mogą zebrać środków albo nie są w stanie sfinansować swojego pełnoprawnego debiutu, więc decydują się na realizację filmu mikrobudżetowego przy określonym, nieprzekraczalnym budżecie bodajże 750 tys. zł. To miały być w założeniu też formy eksperymentalne, czyli możliwość finansowania eksperymentu w kinie. PISF zadecydował, żeby te filmy w komplecie w Gdyni pokazać w konkursie. Ten rok jest czasem testowym. Takiej sekcji dotąd nie było, więc zobaczymy, jak ona wypadnie" - powiedział Kolankiewicz. Filmy w tym konkursie ocenią reżyser Filip Bajon (przewodniczący), operator i reżyser Marcin Koszałka oraz producentka Agnieszka Wasiak.
Laureatów poznamy w sobotę 12 grudnia podczas gali zamknięcia festiwalu, która w tym roku będzie nagranym wcześniej programem telewizyjnym, wyemitowanym na antenie TVP.
W sekcjach pozakonkursowych pokazane zostaną m.in. wybrane tytuły tegorocznych laureatów Platynowych Lwów, przyznawanych za całokształt twórczości. Uczestnicy festiwalu będą mogli obejrzeć "Komornika" Feliksa Falka, a także "Kobietę z prowincji" i krótkometrażowe "Wypracowanie" Andrzeja Barańskiego. W sieci pojawią się również masterclassy z twórcami.
W sekcji "Polonica" prezentującej międzynarodowe koprodukcje z polskim udziałem zaplanowano pokazy "Aidy" Jasmili Zbanic, "Niepamięci" Christosa Nikou oraz "Sole" Carlo Sironi. W cyklu "Czysta klasyka" przypomniane zostaną filmy: "Ostatni etap" Wandy Jakubowskiej, "Test pilota Pirxa" Marka Piestraka, "Krzyżacy" Aleksandra Forda i "Personel" Krzysztofa Kieślowskiego. Natomiast w sekcji "Filmy z Gdyni" odbędą się projekcje "Andrzeja Cybulskiego. Biletów do szczęścia" Andrzeja Mańkowskiego i "Wspomnienia o Maćku Kosycarzu" Mateusza Gnysa.
Festiwalowi towarzyszyć będą konferencje prasowe i spotkania online z twórcami, do których dostęp będą mieć także osoby nieposiadające akredytacji. Otwarte będą również niektóre branżowe spotkania środowiska filmowego "Gdynia Industry", w tym panel dyskusyjny dotyczący zrównoważonej produkcji filmowej, wieńcząca festiwal debata o polskim filmie z udziałem jurorów, krytyków i przedstawicieli instytucji kultury oraz seria webinariów nt. kina dla dzieci i młodzieży.
Z kolei wyłącznie osoby akredytowane będą mogły wziąć udział w adresowanych do młodych twórców wideokonferencjach z doświadczonymi producentami, m.in. Ewą Puszczyńską, Leszkiem Bodzakiem i Janem Kwiecińskim, w spotkaniu z przedstawicielami Regionalnych Funduszy Filmowych, a także w rozmowie z dyrektorem Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Radosławem Śmigulskim o wyzwaniach polskiej kinematografii.
Więcej informacji można uzyskać pod adresem: http://festiwalgdynia.pl/. (PAP)
autorka: Daria Porycka
dap/ wj/