Polska dzisiaj upomina się o żołnierzy niezłomnych i głośno mówi, kto w tamtych latach był bohaterem, a kto zdrajcą – mówił wicepremier Jacek Sasin w Zamościu podczas uroczystości pogrzebowych żołnierza AK i WiN śp. kpt. Romana Szczura vel Szumskiego ps. Urszula.
Uroczystości pogrzebowe kpt. Romana Szczura zaplanowano na dwa dni. Rozpoczęły się one w środę w Zamościu od złożenia kwiatów pod tablicą upamiętniającą akcję rozbicia komunistycznego więzienia przez oddział WiN Romana Szczura. Tablica ta znajduje się na murze Zakładu Karnego w Zamościu.
Sasin podkreślił, że Roman Szczur to jeden z tych żołnierzy Rzeczypospolitej, którzy nie złożyli broni, bo Polska nie odzyskała niepodległości utraconej w 1939 roku i jeden z tych, którzy walczyli i ginęli mordowani w wielu katowniach, często wrzucani do bezimiennych grobów, odzierani z godności.
„Dziś Polska się o nich upomina, przywraca im nie tylko tożsamość, przywraca im groby, ale również z głośno mówi o tym, kto a tamtych latach był prawdziwym bohaterem, a kto był zdrajcą” – powiedział Sasin.
Dodał, że dziś Polska kończy z „relatywizmem historycznym, którym często byliśmy karmieni przez wiele ostatnich lat, a który głosił, że to były trudne czasy, że właściwie nie wiadomo, kto miał rację, że obie strony tak naprawdę myślały o Polsce”.
„Nie. Nie obie strony. O Polsce wolnej, niepodległej myśleli ci, którzy nie złożyli broni, myśleli żołnierze niezłomni, żołnierze Rzeczypospolitej. Oni dla tej Polski walczyli, cierpieli i ginęli, oni i ich bliscy. A po drugiej stronie byli zdrajcy, byli ci, którzy zaprzedali swoją polskość obcemu mocarstwu, które chciało nas Polaków pozbawić nie tylko niepodległości, wolności, ale chciało pozbawić nas naszej polskiej tożsamości” - mówił wicepremier.
Jego zdaniem to, że to się nie udało, jest zasługą takich ludzi jak Roman Szczur i innych, którzy tysiącami wystąpili przeciwko zniewoleniu. „Dzisiaj Roman Szczur mógłby powtórzyć za Juliuszem Słowackim +moje będzie za grobem zwycięstwo+. Dzisiaj, gdyby był tu z nami, mógłby poczuć, że ta walka, którą toczył przez tak wiele lat swojego życia, nie była pozbawiona sensu. Ta walka spowodowała, że dzisiaj żyjemy w wolnej Polsce, która z dumą myśli o swoich bohaterach i z poczuciem odpowiedzialności za własną godność za historię, za prawdę historyczną, zapewnia dziś tym bohaterom godny pochówek, którego zostali pozbawieni” – mówił Sasin.
Następnie w kościele garnizonowym pw. św. Jana Bożego odprawiona została msza św., a po niej odbyło się czuwanie przy trumnie śp. kpt. Romana Szczura. Główne uroczystości odbędą się w czwartek w Radecznicy, gdzie trumna ze szczątkami kpt. Szczura z honorami wojskowymi zostanie złożona w krypcie Żołnierzy Niezłomnych II Inspektoratu Zamojskiego AK w Bazylice oo. Bernardynów.
Roman Szczur, używający konspiracyjnego nazwiska Szumski i pseudonimów: „Halina”, „Nadzieja” oraz najbardziej znanego - „Urszula”, urodził się 15 sierpnia 1910 r. w miejscowości Kolonia Roszki Udryckie koło Zamościa. Był podoficerem KOP i WP, por. AK-WiN, został odznaczony Krzyżem Walecznych.
Przed wojną służył w 23. pułku piechoty we Włodzimierzu Wołyńskim, a następnie w Korpusie Ochrony Pogranicza. W 1939 r. dostał się do niewoli sowieckiej, ale zbiegł w czasie transportu kolejowego. Wstąpił do partyzantki. Od 1941 r. dowodził placówkami Stary Zamość i Nielisz Obwodu ZWZ-AK Zamość. Po wkroczeniu wojsk sowieckich pozostał w konspiracji, pełnił funkcję komendanta placówki AK-DSZ-WiN Stary Zamość, a później kierownika Rejonu „Jaśmin” Obwodu WiN Zamość. 7 października 1944 r. odbił 30 osób z więzienia NKWD i UB w Zamościu.
Zasłynął z akcji zbrojnej z 8 maja 1946 r, kiedy na czele 12 żołnierzy rozbił więzienie UB w Zamościu, gdzie przetrzymywanych było wielu żołnierzy AK. Oddział dowodzony przez Szczura uwolnił wówczas 301 więźniów, w tym czterech podkomendnych „Urszuli” skazanych na karę śmierci.
W odwecie za rozbicie zamojskiego więzienia 15 maja 1946 r. funkcjonariusze lubelskiego UB aresztowali matkę „Urszuli”, jego siostrę Emilię oraz męża młodszej siostry Karoliny. Przez trzy miesiące byli oni więzieni w Lublinie. Dom Szczura był pod stałą obserwacją wywiadowców z WUBP. Odbyło się tam kilka rewizji.
Po akcji rozbicia więzienia Szczur musiał opuścić Zamojszczyznę, w czerwcu 1946 r. wyjechał na ziemie zachodnie. W 1947 r. ujawnił się przed WUBP w Warszawie. Zamieszkał na Dolnym Śląsku, utrzymując kontakty z dawnymi podkomendnymi. 11 marca 1949 r. wraz z żołnierzami Okręgu Lubelskiego WiN przeprowadził akcję rekwizycyjną na Bank Spółdzielczy w Nowej Soli, w celu zdobycia pieniędzy na pomoc dla ukrywających się żołnierzy i ich rodzin.
Został aresztowany w marcu 1949 r. i skazany w trybie doraźnym na karę śmierci. Wyrok wykonano 23 stycznia 1950 r. w więzieniu we Wrocławiu. Jego szczątki zostały odnalezione w 2011 r. w wyniku prac ekshumacyjnych prowadzonych przez IPN na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu, a zidentyfikowano je w 2019 r.(PAP)
Autor: Renata Chrzanowska, Zbigniew Kopeć
ren/ pat/