Adam Zagajewski zaczynał jako poetycki buntownik, aby stać się wyznawcą poezji apollińskiej, klasycyzującej. Był jednym z niewielu polskich poetów, którzy zdobyli międzynarodowy rozgłos, obsypywany nagrodami, wielokrotnie wymieniany jako kandydat do literackiego Nobla - tej akurat nagrody nie dostał.
"Nigdy nie będę kimś, kto pisze wyłącznie o śpiewie ptaków, chociaż śpiew ptaków bardzo podziwiam, ale nie do tego stopnia, żeby usunąć się ze świata historycznego, bo świat historyczny jest też pasjonujący. To, co mnie naprawdę interesuje, to splecenie świata historycznego ze światem kosmicznym, tym nieruchomym, czy raczej: ruchomym, ale w zupełnie innym rytmie. Nigdy nie będę wiedział, jak te światy ze sobą współistnieją. One walczą ze sobą i uzupełniają się - i to dopiero jest warte refleksji" - deklarował Zagajewski w jednym z wywiadów.
Uprawiał poezję i eseistykę w duchu filozoficznej i kulturowej erudycji, lirykę, którą próbowano opisać w kategoriach nowoczesnego klasycyzmu. Zaczynał jednak jako walczący z tradycją buntownik. Debiutował w 1967 roku. "Sam druk pierwszego wiersza był nagrodą. Nosił tytuł +Muzyka+ i ukazał się w 1967 r. w +Życiu Literackim+ – wybrany przez Wisławę Szymborską. Pamiętam nieśmiałość młodego poety, który marzy o tym, by coś opublikować, i na początku wydaje mu się to niemożliwe, bo wszyscy koledzy, którzy wysyłają wiersze do czasopism, dostają listy z odmową" – wspominał swój debiut w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego" w 2017 roku. Wczesne wiersze i recenzje Zagajewski publikował m.in. w "Odrze" oraz w "Twórczości".
W 1968 roku współtworzył Grupę Poetycką "Teraz". W programowym artykule grupy "Magiczne zaklęcie, które wyzwala metafora" (1970) młodzi poeci - Adam Zagajewski, Julian Kornhauser, Jerzy Kronhold, Stanisław Stabro - postulowali odkłamanie języka, przywrócenie mu wiarygodności i autentyczności oraz głębsze zakorzenienie w życiu codziennym, co miało wzmocnić wpływ literatury na rzeczywistość. Grupa "Teraz" działała przy studenckim klubie Pod Jaszczurami i związanym z nim piśmie "Student". Adam Zagajewski wraz z Julianem Kornhauserem był współautorem manifestu ideowo-artystycznego formacji poetyckiej Nowa Fala, który wyłożyli w książce "Świat nie przedstawiony" (1974). Pisali m.in., że "rozpoznanie rzeczywistości nie jest jedynym zadaniem kultury, ale spełnienie tego obowiązku jest warunkiem społecznym funkcjonowania tej kultury jako całości".
W "Świecie nie przedstawionym" młodzi poeci pozwolili sobie na ocenę powojennej literatury polskiej, wytykając pisarzom eskapizm i brak rzetelności w obrazowaniu świata, a zwłaszcza rzeczywistości społecznej. Młodzi poeci apelowali o powrót do realizmu i rezygnację z rozbudowanej metaforyki a także hermetyczności poezji. "Jakież tu [...] lekceważenie dla pisarstwa wyrażającego nieco bardziej uniwersalną problematykę. Jakie grymasy niechęci wobec poety, którego nie interesują grozy i lęki konkretnej sytuacji, lecz szeroko pojętej współczesności" - pisał o pracy Kornhausera i Zagajewskiego na łamach "Twórczości" Jerzy Kwiatkowski. "Kornhauser i Zagajewski wyobrażają sobie literaturę współczesną jako kontrolera życia z punktu widzenia idei. Ale współczesność jest zawsze pasażerem na gapę" - polemizował z młodymi poetami Andrzej Kijowski.
Zagajewski zapisał po latach w tomie "W cudzym pięknie" (1998): "Nowa Fala – stąd bierze się jej siła i słabość – czerpała z emocji zbiorowych, przeczuwanych nieraz tylko czy hipotetycznych (nie codziennie społeczeństwo raczy się objawić w kościele czy w stoczni). Podobnie jak dobry kabaret polityczny, który karmi się tym, co czuje i myśli w danym tygodniu i miesiącu inteligentny everyman, poezja Nowej Fali była permanentnym, niebezpiecznym artystycznie dialogiem z domniemanym Krytycznym Obywatelem, pionierem rodzącego się dopiero, powoli i z trudem, społeczeństwa obywatelskiego".
W 1972 ukazał się debiutancki tomik Zagajewskiego "Komunikat" (1972). Po następnym "nowofalowym" zbiorku "Sklepy mięsne" (1975) wyszła utrzymana w podobnym stylu powieść "Ciepło, zimno" (1975). W atmosferze radykalizującego się życia publicznego połowy lat 70. Adam Zagajewski związał się z opozycją demokratyczną, uczestniczył w tworzeniu niezależnego pisma literacko-społecznego "Zapis", w tym czasie współpracował też z "Tygodnikiem Powszechnym" i miesięcznikiem "Znak". W 1978 roku podpisał deklarację założycielską Towarzystwa Kursów Naukowych i był jego wykładowcą. W grudniu 1975 roku został jednym z sygnatariuszy "Memoriału 59", wyrażającego protest przeciw projektowanym zmianom w Konstytucji PRL, który ostatecznie podpisało 101 przedstawicieli kultury i nauki. Od tego czasu został objęty zakazem druku. Stan wojenny zastał poetę w Krakowie.
W grudniu 1982 roku Zagajewski "z powodów osobistych" - co podkreślał - wyemigrował z Polski. Mieszkał w Paryżu, drukował m.in. w "Kulturze" oraz czasopismach wychodzących w Polsce poza cenzurą, m.in. w "Wezwaniu" (1982, 1985), "Arce" (1985) i "Ogniwie" (1985–1986). Jako współzałożyciel wychodzących w Paryżu "Zeszytów Literackich" w 1983 wszedł w skład ich redakcji.
Tymczasem od czasu "Listu. Ody do wielości" (Paryż 1983) poetyka wierszy Zagajewskiego stawała się bardziej refleksyjna, z metaforami zakorzenionymi w filozofii, literaturze i malarstwie. Jednym z bardziej znanych wierszy Zagajewskiego z tego tomu jest "Klęska", opis stanu duchowego Polaków w czasie stanu wojennego: "Naprawdę potrafimy żyć dopiero w klęsce./ Przyjaźnie pogłębiają się,/ miłość czujnie podnosi głowę./Nawet rzeczy stają się czyste". "Ciemne sylwetki wrogów odcinają się/ od jasnego tła nadziei. Rośnie męstwo./ Oni, mówimy o nich, my – o sobie,/ ty o mnie. Gorzka herbata smakuje/ jak biblijne przepowiednie. Oby/ nie zaskoczyło nas zwycięstwo". W tomie tym pojawiają się motywy, które rozwinięte zostaną w późniejszej twórczości Zagajewskiego - pochwała kontemplacyjnego stosunku do świata, zanurzenie w świecie kultury europejskiej, szukanie korzeni.
Tom esejów "Solidarność i samotność" (1986) wydany po raz pierwszy w Paryżu w stanie wojennym, odebrany został przez wielu czytelników, jako rodzaj prowokacji. Zagajewski, związany z ruchem dysydenckim, publikujący w podziemiu, odmawiał podjęcia żałobnego tonu, przyjęcia roli poety, który cierpi za ojczyznę. Temat samotności i osobności poety, postulat nieufności wobec tłumu powróci w wierszach Zagajewskiego po przełomie 1989 roku, tym razem w odniesieniu do zjawiska kultury masowej. W latach 80. ukazały się także tomiki "Jechać do Lwowa" (1985) oraz "Płótno. Paryż" (1990). Tom "Jechać do Lwowa" (1985) poeta wydał z rysunkami Józefa Czapskiego. Dedykowany rodzicom wiersz, który dał tytuł zbiorkowi, kończy stwierdzeniem: "Lwów jest wszędzie".
Jarosław Klejnocki pisał o twórczości Zagajewskiego w latach 80.: "W dobie królującej idei literatury zaangażowanej, Zagajewski, na przekór, głosił potrzebę prywatyzacji sztuki, oddzielenia sfery społecznej od sfery ekspresji artystycznej, gdyż obie rządzą się odmiennymi prawami. Albo lepiej: dopominał się o obecność indywidualizmu, personizmu, subiektywizmu w czasach zbiorowych emocji, które naznaczyły polską literaturę tym, co nazwać można estetyką intencji". Klejnocki przypomina też: "W trakcie dość drobiazgowej kwerendy, jaką robiłem swego czasu dla celów naukowych, znalazłem wypowiedzi niemal wszystkich prominentnych przedstawicieli tzw. pokolenia „bruLionu” (od Świetlickiego po Koehlera właśnie), w których pisarze ci powtarzali do znudzenia jednobrzmiącą mantrę: że mianowicie lektura tomiku +Jechać do Lwowa+ oraz esejów +Solidarność i samotność+ Adama Zagajewskiego to było dla nich w ciemnych latach osiemdziesiątych doświadczenie formacyjne".
Po roku 1989 zaczęły się ukazywać polskie wydania książek Zagajewskiego m.in. "W cudzym pięknie" (1998), z tytułem zapożyczonym z jednego z wierszy poety: "Tylko w cudzym pięknie/ jest pocieszenie, w cudzej/ muzyce i obcych wierszach" - deklaracją coraz bardziej klasycyzującego stosunku do poezji i kultury. W 1991 roku ukazał się tom esejów "Dwa miasta" a także tomy poetyckie "Ziemia ognista" (1994), "Trzej aniołowie" (1997) i niejednoznacznie przyjęty tom "Pragnienie" (1999). Mini eseje i małe prozy zawarte w "Dwóch miastach" i "W cudzym pięknie" to także refleksje z lektur i podróży po Europie. Zagajewski pisze o Krakowie i o Paryżu, o miastach dzieciństwa, mitycznych miejscach swej środkowoeuropejskiej edukacji, zagrożeniach, jakie cywilizacja niesie dla życia duchowego.
Od 1988 roku Zagajewski prowadził kursy creative writing na uniwersytecie w Houston, wykładał też na University of Chicago. W USA najbardziej chyba popularny jest wiersz Zagajewskiego "Spróbuj opiewać okaleczony świat" ("Try to Prise the Mutilated World"). Utwór napisany został przed 11 września 2001 roku, ale opublikowany w "The New Yorker" właśnie po zamachach wrześniowych. Wiersz ten obiegł cały świat i jest do dziś uznawany za artystyczny wyraz odczuć towarzyszących Amerykanom po zamachach.
Adam Zagajewski należał do najbardziej nagradzanych poetów. Otrzymał m.in. nagrody "Zapisu" (1980), Kościelskich (1975), nagrodę im. Kurta Tucholsky'ego szwedzkiego PEN Clubu (1985), nagrodę im. Andrzeja Kijowskiego, nagrodę "Arki" i Prix de la Liberté francuskiego PEN Clubu (1987), nagrodę Fundacji im. Alfreda Jurzykowskiego (1988), Międzynarodową Nagrodę Vilenica (1996), Nagrodę Transtroemera (2000), Nagrodę Literacką Fundacji im. Konrada Adenauera (2002), Chińską Nagrodę Literacką Zhongkun (2013, tzw. chiński Nobel) oraz Międzynarodową Nagrodę Literacką Neustadt (2004, tzw. mały Nobel).
Jarosław Klejnocki w tekście pod prowokacyjnym tytułem "Dziesięć powodów, dla których inni polscy poeci nienawidzą Adama Zagajewskiego" pisał: "Jedno nie podlega dyskusji – Adam Zagajewski odniósł sukces literacki. Ma wierne i stałe grono krajowych czytelników, (...) Ale najważniejszy jest sukces zagraniczny. Zagajewski zdobył już chyba wszystkie międzynarodowe bardziej i mniej prestiżowe laury, jakie zdobyć może poeta – oczywiście (na razie) oprócz tego najważniejszego: Nobla. Jest wszakże od lat jednym ze stałych niemal kandydatów do tej nagrody. Ale poza tym Zagajewski jest rozpoznawalnym i czytanym poetą poza granicami swojego kraju i swojego języka". "Ulubionym żartem w kręgach krakowskich przyjaciół jest mówienie o Adamie Zagajewskim […] jako o starym nobliście – po ukazaniu się tomu jego esejów +W cudzym pięknie+ jeden ze wspólnych znajomych zadzwonił do mnie wzruszony: +Adam wydał tom swoich mów noblowskich!+. Pożyjemy, zobaczymy" - pisał Jerzy Illg w książce "Mój Znak".
Ostatecznie Zagajewski nie dostał literackiego Nobla. "Wiem, że w codzienność tego, kto Nobla dostaje, wkrada się element koszmaru – zabrany jest mu rok z życia. Doris Lessing powiedziała, że był on najgorszy w jej życiu. To nie żarty, przed tym nie da się schować. I jednocześnie przychodzi gigantyczny zaszczyt. W każdym razie ja przez rok o Noblu nie myślę w ogóle – tylko te dwa dni są wyjątkiem, potem znowu przychodzi zapomnienie. 363 dni spokoju” - komentował to w "TP" w 2017 roku.
Zagajewski do końca życia był zaangażowany politycznie. W 2015 roku dołączył do oficjalnego komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego w wyborach na prezydenta RP. "Polska była szanowana na świecie i przestała. Doprowadzili do tego ci fanatyczni patrioci. Podróżuję dużo i naprawdę widzę, do jak niesamowitego obniżenia rangi naszego kraju doszło. Znowu jesteśmy pariasem, państwem peryferyjnym, którego nikt nie słucha i nikt nie traktuje poważnie" - krytykował rządzących w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" w 2019 roku.
Adam Zagajewski zmarł w niedzielę wieczorem w Krakowie, w wieku 75 lat. W wierszu "Kiedy odchodzi wielki poeta" napisał: "Naprawdę nic się nie zmienia/ w zwyczajnym świetle dziennym/ kiedy odchodzi wielki poeta (...) Gdy jednak będziemy się żegnali na długo/ lub na zawsze z kimś kogo kochamy,/ poczujemy nagle, że brak nam słów,/ i że teraz my sami musimy mówić,/ że już nas nikt nie wyręczy/ - ponieważ odszedł wielki poeta". (PAP)
autor: Agata Szwedowicz
aszw/ wj/