„Niemiecka akcja propagandowa przeciw Polsce toczyła się intensywnie w realiach kruchego pokoju doby międzywojennej i nie ustała w czasie II wojny światowej, chociaż Niemcy rządzone przez Adolfa Hitlera rozpoczęły ją z przeświadczeniem, że do uregulowania na nowo ładu w Europie i świecie wystarczy siła zbrojna” – czytamy.
Dyskurs niemieckiej myśli politycznej i propagandy wobec sprawy polskiej podczas I wojny światowej został osadzony na dwóch zasadniczych kontekstach: niemieckiej „misji cywilizacyjnej” na wschodzie oraz wizji stworzenia niemieckiej Mitteleuropy, w ramach której znalazłoby się miejsce dla państewka polskiego związanego i uzależnionego od Niemiec. „Niemcy porzucały w ten sposób „negatywną politykę polską+ (negative Polenpolitik), ale nie rezygnowały z teorii wyższości kulturowej i samozwańczej roli nauczyciela cywilizacji wobec +małych narodów+ Mitteleuropy” – pisze Marek Kornat.
W czasie istnienia w latach 1919-1933 Republiki Weimarskiej antagonizm polsko-niemiecki wyraźnie się pogłębił. Przyniosło to kampanię dyfamacyjną prowadzoną przez niemieckie media. Dyplomacja Józefa Piłsudskiego i Józefa Becka zapewniła w latach 1934-1939 krótką stabilizację stosunków z Niemcami. Konflikt z 1939 r. odnowił jednak polsko-niemiecki antagonizm i nadał mu nowy, radykalny charakter. Jak przypomina autor, „powrócono do zamrożonej na pięć lat +negatywnej polityki polskiej+. Walka o zakorzenienie w świadomości Niemców stereotypu Polski i Polaków jako odwiecznego nieprzyjaciela stała się jednym z najważniejszych celów propagandy hitlerowskiej”.
Propagandowe narracje niemieckie miały charakter nie tylko polityczny, ale od początku był w nich obecny dyskurs o niższości cywilizacyjnej Polski i Polaków, będący wyraźnym darwinizmem społecznym. Teoria niższości cywilizacyjnej narodów słowiańskich powstała, aby uzasadnić niemiecką misję na wschodzie.
Ten negatywny stereotyp kształtował hasła pełne emocji, często o obraźliwym charakterze. Marek Kornat wymienia zarzuty, jakie Niemcy kierowali wobec Polski i Polaków. „Państwo to – dziejowy bankrut, który doznał rozbiorów – powrócił do społeczności międzynarodowej w roli rzekomo zaborczego nieprzyjaciela. Mały (+17-milionowy+) naród okazał się drapieżny. Kierując się zbiorową megalomanią, uwierzył, że politykę można prowadzić, mierząc +siły na zamiary+. Okazał się roszczeniowym i zachłannym, blokując Niemcom możliwość prowadzenia mocarstwowej polityki” – wymienia historyk. Zatem to pogarda i lekceważenie stanowiły kluczowe przesłanie tej propagandy.
Psychologiczne zakorzenienie negatywnego stereotypu Polski w niemieckim społeczeństwie miało u swoich podstaw doświadczenie rzekomej krzywdy ze strony narodu stojącego niżej pod względem cywilizacyjnym. Państwo polskie miało wyrosnąć kosztem upokorzonych w czasie wojny Niemiec, a Polacy – jako społeczeństwo prymitywne i reprezentujące „Wschód” – osiągnęli swój cel, sięgając po niemieckie ziemie, przy pomocy Ententy. Miał to być jednak sukces chwilowy.
Jeszcze w republikańskich Niemczech powstała kolejna narracja, mówiąca tym razem o barbarzyńskiej dyktaturze wojskowej w Polsce, która przemocą reguluje stosunki wewnętrzne i nie zważa na niemalże żadne normy cywilizacyjne. „Polityka ugody ze wschodnim sąsiadem – nawet gdyby doszła do głosu w kołach rządowych w Berlinie – nie miała większych szans ze względu na opór w niemieckim społeczeństwie” – ocenia Marek Kornat. Rzesza bowiem – jako zranione i zdegradowane w wyniku klęski mocarstwo – pożądała zwrotu ziem utraconych na rzecz Polski.
Negatywny wizerunek Polski i Polaków był w głównej mierze adresowany dla zagranicy, która w ten sposób miała zrozumieć niemiecką rację stanu. Ale władze w Berlinie tę antypolską narrację kierowały także dla własnego narodu, w ten sposób chcąc przekonać Niemców o niemożliwości współżycia w sposób pokojowy ze wschodnim sąsiadem.
Niemcy w duchu misji cywilizacyjnej na wschodzie uprawiali również „badania wschodnie”, które w narodowosocjalistycznej percepcji Polski odegrały znaczącą rolę. Stanowią one – jak ocenia autor – wyjątkowy w swym rodzaju przejaw upolitycznienia pracy naukowo-badawczej. Były realizowane z szerokim zaangażowaniem nauk społecznych i humanistycznych, takich jak prawo, ekonomia, historia, etnologia, archeologia czy językoznawstwo. Przyświecała temu wizja nauk społecznych i humanistycznych jako narzędzi polityki i utwierdzania światopoglądu. „Antyslawistyczna polityzacja nauk historycznych w dobie II wojny światowej służyła uzasadnieniu misji narodu niemieckiego w Europie Wschodniej jako nosiciela kultury” – wskazuje Marek Kornat.
Warto także powiedzieć, że i w polskiej opinii publicznej nie brakowało wypowiedzi antyniemieckich, a negatywny stereotyp Niemca pojawiał się w zapatrywaniach polskiego społeczeństwa, zwłaszcza w dyskursie narodowej prawicy. „Polityczna propaganda polska przybierała jednak zasadniczo inny charakter niż niemiecka. Nie obejmowała komponentu rasistowskiego, bazowała zaś głównie na argumentacji geopolitycznej i gospodarczej, stawiając postulaty utrzymania za wszelką cenę wersalskiej granicy polsko-niemieckiej i dostępu Rzeczypospolitej do morza” – zastrzega autor.
Książkę „Niższość cywilizacyjna wrogiego narodu. Niemieckie dyskursy o Polsce i Polakach 1919–1945” Marka Kornata wydało Narodowe Centrum Kultury.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/