Senat nie zaproponował poprawek do nowelizacji ustawy Prawo oświatowe dotyczącej edukacji domowej. Nowela znosi wymóg rejonizacji i posiadania opinii poradni psychologiczno-pedagogicznej.
Za przyjęciem nowelizacji głosowało 94 senatorów, nikt nie był przeciw, trzech senatorów wstrzymało się od głosu. Regulacja znosi obowiązek przypisania ucznia w edukacji domowej do szkoły w tym województwie, w którym mieszka, a także wymóg uzyskiwania opinii poradni psychologiczno-pedagogicznej dla rozpoczęcia edukacji domowej. Projekt przygotowała grupa posłów PiS, którzy podnosili, że jest on spełnieniem postulatów rodziców.
Nowelizacja ustawy Prawo oświatowe trafi teraz do prezydenta.
"Ten projekt jest wynikiem naszych wolnościowych przekonań, uważamy, że prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie w własnymi przekonaniami to jedno z podstawowych praw człowieka. Jest to prawo należące do tych najstarszych, najbardziej tradycyjnych, naturalnych praw człowieka. Zostało ono zapisane w konstytucji w artykule 48. jest także uregulowane w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka w protokole 1. w artkule 2." - mówił podczas czwartkowej debaty w Senacie poseł Bartłomiej Wróblewski (PiS), który jest jednym z autorów projektu noweli dotyczącej edukacji domowej.
Podkreślił, że rodzice muszą mieć decydujący głos jeśli chodzi o wychowanie swoich dzieci. "Stąd uważaliśmy, byłem osobą szczególnie zainteresowany tą sprawą w ostatnich latach w bliskim kontakcie z różnymi środowiskami zajmującymi się edukacją domową - trzeba tu powiedzieć, że są to środowiska i bardzo tradycyjne, ale też często i bardzo liberalne - że jest to sprawa, która łączy ludzi o różnych poglądach i światopoglądach. W tym miejscu jedni i drudzy powinni mieć możliwość korzystania z konstytucyjnego prawa do wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami" - zaznaczył Wróblewski.
Joanna Sekuła (KO) przypomniała, że edukacja domowa może być realizowana w Polsce na wniosek rodziców - zgodnie z ustawą o systemie oświaty - już od 1991 r. Wskazała, że ograniczenia (rejonizacja i opinia publicznej poradni psychologiczno-pedagogicznej), które znosi procedowana nowelizacja zostały wprowadzone za rządu PiS, gdy resortem edukacji kierowała Anna Zalewska.
"W związku z tym, jeśli słyszę dzisiaj od pana posła wnioskodawcy, że +my przywracamy rodzicom możliwość dokonywania świadomych wyborów, likwidujemy bariery administracyjne+ i to ma być zwycięstwo tej nowelizacji, to proszę państwa dochodzi tu do jakiegoś nieporozumienia jeśli chodzi o terminy i treści wprowadzonego prawa. To wszystko (...) już było, to państwo swoimi reformami edukacyjnymi odebraliście rodzicom i dzieciom możliwość łatwiejszego dostępu do edukacji domowej, a dziś zaczynacie się wycofywać z tego mówiąc o jakichś konstytucyjnych prawach. To wszystko już było" - podkreśliła Sekuła.
Podczas debaty senatorowie pytali też m.in. dlaczego tak ważne dla środowiska rodziców dzieci w edukacji domowej jest zniesienie wymogu posiadania opinii poradni psychologiczno-pedagogicznej, jak sprawdzane jest to czy dzieci w edukacji domowej faktycznie realizują obowiązek szkolny oraz czy zgoda wydana na prowadzenie takiej edukacji może być rodzicom cofnięta.
"W praktyce uzyskanie tej opinii trwało kilka miesięcy i było dużym utrudnieniem dla rodziców, ponieważ ona i tak nie była wiążąca. Zwykle, niemal zawsze i tak była pozytywna. Był to swoisty formalizm" - odpowiedział Wróblewski.
Wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski wskazał, że tak jak wobec dzieci realizujących obowiązek szkolny w szkole, także w przypadku edukacji domowej realizację obowiązku szkolnego bada właściwy miejscu organ administracji samorządowej. "Tutaj nie ma żadnych pod tym względem różnic" - podał.
Senator Małgorzata Kopiczko (PiS), która była sprawozdawcą senackiej Komisji Nauki, Edukacji i Sportu, wskazała, że w każdej szkole są wypracowane procedury kontroli realizacji podstawy programowej, procedury związane z przeprowadzaniem egzaminów klasyfikacyjnych. "Uczeń w trakcie nauczania domowego - i mówię to jako praktyk - jest podawany weryfikacji. Tak naprawdę jeśli nie są spełnione warunki realizacji podstawy programowej, jeśli uczeń nie zda egzaminów na jakimś etapie, to to zezwolenie może zostać cofnięte. To nie jest tak, że pozwolenie zostaje wydane i nie jest kontrolowane" - powiedziała.
Zgodnie z obowiązującym prawem każdy rodzic może wystąpić o zgodę na prowadzenie edukacji domowej swojego dziecka. Dzieci są formalnie przypisane do konkretnej szkoły wybranej przez rodziców. Uczą się w domu, korzystając z różnych form wsparcia oferowanych przez szkołę. Na zakończenie każdego roku nauki w swojej patronackiej szkole zdają egzaminy, które są podstawą klasyfikacji i promocji do następnej klasy. Otrzymują świadectwa takie same jak uczniowie uczący się w tej szkole, mają też legitymacje szkolne.
W listopadzie ub.r. podczas pierwszego czytania projektu w Sejmie nowelizacji dotyczącej edukacji domowej MEiN podało, że w roku szkolnym 2019/2020 w Polsce w edukacji domowej uczyło się 10 976 uczniów, a w obecnym – 15 034 uczniów. W czwartek w Senacie Rzymkowski podał, że w edukacji domowej uczy się obecnie około 20 tys. uczniów.
(PAP)
Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka
dsr/ joz/
dsr/ krap/