Nie żyje gen. broni Edward Pietrzyk, były dowódca Wojsk Lądowych, a po odejściu do cywila ambasador w Iraku; miał 71 lat. Informację o śmierci oficera potwierdził gen. broni rez. Waldemar Skrzypczak.
"Generał Edward Pietrzyk zmarł wczoraj" – powiedział w czwartek Skrzypczak, który był następcą Pietrzyka na stanowisku dowódcy Wojsk Lądowych.
Pietrzyk, absolwent WAT, ukończył także specjalistyczne studnia wojskowe w ZSRR i Stanach Zjednoczonych. W czasie zawodowej służby był m. in. szefem Sztabu 23. Brygady Artylerii Armat w Zgorzelcu, zastępcą dowódcy wojsk rakietowych i artylerii Warszawskiego Okręgu Wojskowego, służył także w Sztabie Generalnym WP.
Uczestniczył w pracach nad doktryną obronną RP i programem Partnerstwo dla Pokoju, przygotowanego przez NATO dla krajów dążących do członkostwa lub chcących współdziałać z Sojuszem. Brał udział w pracach nad reorganizacją polskich sił zbrojnych i ich modernizacją techniczną.
W 1999 r. gdy Polska, Dania i Niemcy sformowały Wielonarodowy Korpus Północ-Wschód w Szczecinie, Pietrzyk został zastępcą dowódcy Korpusu. Wcześniej był pełnomocnikiem ministra obrony ds. utworzenia tego związku.
Uczestniczył w pracach nad doktryną obronną RP i programem Partnerstwo dla Pokoju, przygotowanego przez NATO dla krajów dążących do członkostwa lub chcących współdziałać z Sojuszem. Brał udział w pracach nad reorganizacją polskich sił zbrojnych i ich modernizacją techniczną. W latach 2000-06 stał na czele Dowództwa Wojsk Lądowych. Jako dowódca tego rodzaju sił zbrojnych podjął decyzję, by zatrudniać wracających z misji w Iraku żołnierzy nadterminowych, których kontrakt wygasał, przyjmować na stanowiska zawodowych szeregowych, by wykorzystać doświadczenia żołnierzy z misji. Wiosną 2007 r. został ambasadorem w Iraku. W październiku tego roku został ciężko ranny w zamachu na konwój, którym jechał Pietrzyk; oficer BOR, który prowadził samochód ambasadora zginął. W latach 2009-14 był ambasadorem w KRLD.
"Był stanowczym i wymagającym, ale dobrym dowódcą" – powiedział o zmarłym gen. Skrzypczak. "Dowódcą Wojsk Lądowych był przez dwie kadencje, uruchomił procesy modernizacyjne, m.in. przez wycofanie z armii części sprzętu poradzieckiego; co pozwoliło rozpocząć wiele programów modernizacyjnych. Był prekursorem +derusfikacji+ Wojska Polskiego, jeśli chodzi o sprzęt" – dodał.
"Od dowódców dywizji oczekiwał kompetencji i sprawnego działania. Za jego kadencji nie było wyznaczania dowódców ad hoc, stawiał na oficerów odpowiedzialnych, cieszących się zaufaniem podwładnych. My jako dowódcy dywizji też mu ufaliśmy" – wspominał Skrzypczak.
Skrzypczak podkreślił, że Pietrzyk stawiał na merytoryczne cechy dowódców dywizji, nie zważając przy nominacjach na oczekiwania polityków. "Od dowódców dywizji oczekiwał kompetencji i sprawnego działania. Za jego kadencji nie było wyznaczania dowódców ad hoc, stawiał na oficerów odpowiedzialnych, cieszących się zaufaniem podwładnych. My jako dowódcy dywizji też mu ufaliśmy" – wspominał.
Zwrócił uwagę, że Pietrzyk przykładał dużą wagę do dobrego przygotowania żołnierzy wyjeżdżających ma misję do Iraku, której początek przypadł na czas, gdy generał stał na czele Wojsk Lądowych. "Po odejściu z armii został ambasadorem w Iraku, z ran odniesionych w zamachu chyba nigdy do końca się nie wyleczył" – powiedział Skrzypczak.
Gen. Pietrzyk miał 71 lat. O jego śmierci informował Onet.pl.(PAP)
autor: Jakub Borowski
brw/ itm/