„Moralność pani Dulskiej” Gabrieli Zapolskiej - opowieść o zakłamanej, skąpej i egoistycznej mieszczce - to jedna z najczęściej wystawianych polskich sztuk, która od premiery w 1906 r. miała 210 inscenizacji. Dramat Zapolskiej będzie w sobotę czytany w ramach Narodowego Czytania pod patronatem prezydenta RP.
"Moralność pani Dulskiej" powstała w ciągu kilkunastu dni na przełomie października i listopada 1906 roku. "Dziś w ciężkich boleściach ukończyłam +Dulską+.(…) Może to właśnie będzie coś doskonałego, a może nic nie warte" – napisała w liście do męża Gabriela Zapolska. Kończyła dramat w pośpiechu - głównie w łóżku, bo dokuczał jej kaszel - starając się dotrzymać terminu wyznaczonego na 15 listopada przez Ludwika Hellera, nowego dyrektora Teatru Miejskiego we Lwowie.
Sztuka przedstawia historię rozgrywającą się w mieszczańskim domu początku XX wieku. Młody Zbyszko Dulski uwodzi służąca Hankę, a choć matka, właścicielka kamienicy, wie o ich romansie, zaskoczeniem staje się dla niej reakcja Zbyszka na ciążę Hanki - zamiar ożenku. Wybija mu to z głowy dopiero sprytna kuzynka Juliasiewiczowa, tłumacząc niewygodne konsekwencje takiej decyzji, czyli przede wszystkim konieczność zarobienia na rodzinę. Hanka zostaje odprawiona z pewną sumą pieniędzy, a najbardziej rozczarowana jest młodsza siostra Zbyszka - Mela, która wierzy w wartości takie jak miłość i bezinteresowność. Tytuł sztuki pochodzi od słów głównej bohaterki: "Ja przede wszystkim pojmuję moralność".
Wątek syna Dulskich, Zbyszka, ma swoje źródło w historii syna krewnych autorki, państwa Pertaków, który romansował – za przyzwoleniem matki i całej rodziny – ze służącą. Pierwowzorem Anieli Dulskiej jest znana z kołtuństwa lwowska mieszczka, niejaka pani Gołąbowa. Nazwisko bohaterki wzięło się zaś z ówczesnego "fake newsa". Na początku 1905 roku dziennik "Wiek Nowy" ogłosił ankietę "Kwestia bytu we Lwowie”, na który odzew był bardzo niewielki. Jeden z dziennikarzy wymyślił więc primaaprilisowy żart: jako Czesława Dulska wysłał do redakcji list, w którym zachwalał autorski sposób gospodarowania bazujący na "egoizmie, skąpstwie i wyzysku służącej".
Akcja dramatu toczy się we Lwowie na co wskazują m.in. zwroty gwarowe używane przez domowników: lokatorów można więc "delożować" (usunąć z mieszkania), pensję należy "fasować" (odebrać wypłatę), oprócz automobili są również "gumy" (dorożki), których można używać podczas "lampartowania się" (hulania). W dramacie są też wzmianki o Zmartwychstanowie czy Brzuchowicach - dzielnicach Lwowa. Skąd więc wziął się symboliczny spacer Felicjana Dulskiego na krakowski kopiec Kościuszki? Podczas krakowskiej premiery sztuki reżyser - Ludwik Solski - zmienił realia na krakowskie, lepiej znane widzom. W pierwotnej wersji tekstu Dulski, któremu lekarz zalecił codzienny spacer, chodził na lwowski Wysoki Zamek, oczywiście po domu, żeby żona mogła sprawdzić, czy nie oszukuje.
Opis salonu Dulskich pokazuje wnętrza typowe dla epoki: "dywany, meble solidne, na ścianach w złoconych ramach premia i Bóg wie jeszcze jakie obrazy. Rogi obfitości, sztuczne palmy, landszaft haftowany za szkłem" - pisała Zapolska w didaskaliach. Po tym wymuskanym wnętrzu gospodyni krąży w stronu codziennym, dość niechlujnym: "papiloty, z tyłu cienki kosmyk - kaftanik biały wątpliwej czystości, halka włóczkowa, krótka, podarta na brzuchu". Zapolska narysowała nawet swoją bohaterkę, jako grube babsko w sfatygowanych papuciach, niedopiętej spódnicy i byle jakiej bluzce z miotełka do kurzu w ręce.
We Lwowie nie można było skompletować na czas obsady sztuki, więc prapremiera odbyła się 15 grudnia 1906 roku w Teatrze Miejskim w Krakowie. W roli Dulskiej wystąpiła Stanisława Słubicka, jej męża zagrał Marian Jednowski, reżyserował Ludwik Solski, który po premierze depeszował do autorki: „Powodzenie zapewnione publiczność rozentuzjazmowana oklaski huragan ogólne uznanie artyści grają wybornie wdzięczny Solski".
Premiera warszawska w Teatrze Małym odbyła się 7 stycznia 1907 roku, zaś lwowska dziewięć dni później. Nad tą ostatnią Zapolska czuwała osobiście. W tytułową rolę wcieliła się znakomita Anna Gostyńska, która szybko stała się ulubioną Dulską pisarki. Zachwalano inwencję pisarską, "w formę artystyczną ujęty protest przeciwko obłudzie, kłamstwu, przeciwko czołgającej się w błocie filisterii", autorkę uznano za "mistrzynię w odtwarzaniu miernoty życiowej". W samej Warszawie do końca roku sztukę wystawiono 95 razy. Krakowska publiczność spektaklu od dnia premiery do marca 1907 r. osiągnęła 5 tys. widzów – fenomenalny wynik jak na owe czasy.
Nazwisko bohaterki sztuki na stałe zagościło w polszczyźnie - dulszczyzna to określenie kołtuństwa, mieszczańskiej hipokryzji i ciasnoty poglądów, połączonej z wysokim mniemaniem o własnych walorach moralnych. Także cytaty z dramatu przeniknęły do języka: "Na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział" - to jedna z maksym pani Dulskiej obok takich jak "Dla kobiety nie ma, jak dom", "Dla męża, mój panie, kobieta się nie potrzebuje pod spodem stroić", "kobieta powinna przejść przez życie cicho i spokojnie". W historii polskiego teatru zapisała się także jedyna w całej sztuce kwestia Felicjana Dulskiego, który w 15 scenie II aktu wypowiada kwestię: "A niech was wszyscy diabli!!!".
Po sukcesie premier Zapolska postanowiła otworzyć własny biznes – teatr. Napisała artykuł reklamowy do krakowskich "Nowości Ilustrowanych", u Karola Estreichera zamówiła tekst pt. "Pani Dulska podróżuje". Zespół aktorski pod nazwą Teatr Gabrieli Zapolskiej 14 marca 1907 roku ruszył w trasę, która obejmie całą Galicję. W Przemyślu trzeba było dostawić krzesła, jarosławska publiczność po spektaklu nie chciała opuścić budynku teatru, w Stanisławowie bilety sprzedawano na czarnym rynku, a w Tarnopolu kasy teatru musiał pilnować policja. Na fali sukcesu "Moralności pani Dulskiej" Zapolska postanowiła opisać dalsze losy swoich bohaterów. W 1908 roku powstał szkic "Pani Dulska przed sądem", a w 1911 roku ukazało się dłuższe opowiadanie "Śmierć Felicjana Dulskiego", przedstawiające historię małżeństwa Zbyszka, kłótni synowej z teściową i domowego leczenia męża przez Dulską zakończonego jego śmiercią.
"Moralność pani Dulskiej" była wielokrotnie wystawiana na deskach teatrów polskich i zagranicznych, doczekała się także kilku adaptacji filmowych. Ekranizacja z 1930 roku Bolesława Newolina była pierwszym polskim filmem dźwiękowym, jednak do dziś zachowała się jedynie kopia obrazu bez nagrań szumu rzeki czy gęgania gęsi.
Głośnym echem odbił się siedmiogodzinny spektakl "Z biegiem lat, z biegiem dni…" wyreżyserowany przez Andrzeja Wajdę w krakowskim Starym Teatrze w 1978 roku. Scenariusz przedstawienia napisała Joanna Olczak-Ronikier, łącząc utwory młodopolskich i międzywojennych pisarzy, m.in. Boya-Żeleńskiego, Dąbrowskiej, Kadena-Bandrowskiego, Przybyszewskiego i Zapolskiej (właśnie "Moralność pani Dulskiej" oraz "Sezonową miłość" i "Śmierć Felicjana Dulskiego"). Sukces widowiska zawierającego liczne odniesienia do współczesności skłonił reżysera do przeniesienia go na ekran. Premiera serialu odbyła się w 1980 roku.
"Moralność pani Dulskiej" przetłumaczono na 19 języków, w tym na chiński.
W stołecznej Kordegardzie - Galerii Narodowego Centrum Kultury od 26 sierpnia można oglądać wystawę pt. "Dulska na scenie", przygotowaną przez Instytut Teatralny (IT) im. Zbigniewa Raszewskiego i Narodowe Centrum Kultury (NCK), poświęconą scenicznym realizacjom "Moralności pani Dulskiej". "Autorka bezlitośnie obnaża ludzkie słabości, obłudę, zakłamanie, które są przywarami kolejnych pokoleń" - ocenił dyrektor NCK prof. Rafał Wiśniewski, podkreślając, że "tytułową bohaterkę jej dramatu kreowały znakomite artystki". "Na wystawie przywołujemy najsłynniejsze odtwórczynie Anieli Dulskiej, takie jak: Stanisława Słubicka, Jadwiga Chojnacka, Halina Gryglaszewska, Anna Polony czy Anna Seniuk. "Z kocmołucha, jak ją widziała Zapolska, Dulska przeistoczyła się w piękną kobietę" - dodał Węgrzyniak. (PAP)
autor: Agata Szwedowicz
aszw/ pat/