Losy wywodzącej się z Krakowa rodziny Oresów przybliża wystawa „Sweet Home Sweet: opowieść o ocaleniu, pamięci i powrotach”. Od niedzieli można ją oglądać w Żydowskim Muzeum Galicja. „To opowieść o silnych więziach, jakie łączą ich z Polską, i o tym, jak pamięć o Holokauście funkcjonuje w kolejnych pokoleniach” – mówił PAP wicedyrektor placówki i jeden z kuratorów Tomasz Strug.
Widzowie zobaczą zdjęcia zrobione przez nestora rodziny Ryszarda Oresa tuż przed wojną oraz w krakowskim getcie, które ocalały zakopane w szklanym słoju, a także fotografie i filmy nakręcone podczas wielokrotnych powrotów do Krakowa jako miejsca dzieciństwa.
"Te zdjęcia są punktem wyjścia do opowieści o amerykańskiej, żydowskiej rodzinie o polskich korzeniach i o ich relacji z Polską, która zaczęła się przed wojną w Krakowie, a trwa do dzisiaj, bo wnuk głównego bohatera mieszka w Warszawie" – mówił Tomasz Strug. "Ryszard Ores pomimo traumatycznych wojennych przeżyć wielokrotnie wracał do kraju. w którym się urodził, Po raz pierwszy tuż po wojnie. Przywoził tu swoją rodzinę, choć nie chciał opowiadać swoim dzieciom o przeszłości" – podkreślił kurator wystawy.
Ores urodził się w Krakowie w 1923 roku w zasymilowanej żydowskiej rodzinie. Podczas II wojny światowej trafił z matką i siostrą do krakowskiego getta. W lutym 1943 roku został przeniesiony do pobliskiego obozu pracy przymusowej w Płaszowie – w ten sposób został ukarany za to, że pomógł w ucieczce ze szpitala. W ostatnich miesiącach wojny był więźniem trzech kolejnych obozów koncentracyjnych: Sachsenhausen, Flossenbürga i Dachau, w którym został wyzwolony w kwietniu 1945 roku.
Ryszard przeżył jako jedyna osoba z rodziny. Po wojnie dochodził do siebie w szpitalu prowadzonym przez amerykańską armię, później studiował medycynę w Bernie w Szwajcarii. Został lekarzem. Wyemigrował do Nowego Jorku w 1955 roku. Nie zapomniał o Polsce - często wracał i pozostał w kontakcie z przyjaciółmi z Krakowa, wśród których byli m.in. Julian Aleksandrowicz i Tadeusz Pankiewicz.
W 1994 roku Ryszard Ores złożył relację dla założonego na Uniwersytecie Yale Fortunoff Video Archive for Holocaust Testimonies. Film, w którym opowiada o swoich wojennych losach, jest prezentowany na wystawie, podobnie jak fragment dokumentu "Człowiek, którego nie było na liście Schindlera" w reż. Michała Fajbusiewicza, w którym oprowadza on reżysera i widzów po ważnych dla niego miejscach.
Szczególną wymowę ma płytka podłogowa, którą Ryszard Ores zabrał podczas jednej z wizyt z rodzinnej kamienicy przy ul. Grzegórzeckiej 4. Odtąd oprawiona w ramkę zawsze mu towarzyszyła. "Potrzebował – jak opowiadały jego dzieci – materialnego łącznika ze swoim krakowskim domem" – mówił Tomasz Strug.
Na wystawie prezentowane są też książki, które kupił tuż po wojnie: broszurę o Zagładzie Żydów wydaną przez Żydowską Komisję Historyczną i "Bełżec" Rudolfa Redera – ta pozycja dzięki staraniom Ryszarda Oresa została przetłumaczona na język angielski.
"Prezentujemy w Muzeum Galicja zdjęcia i dokumenty z rodzinnego archiwum, by pokazać, skąd kolejne pokolenia mogły czerpać wiedzę o przeszłości, o wojnie i Holokauście" – powiedział Tomasz Strug. Ale twórcy wystawy nagrali też wiele godzin rozmów z dziećmi i wnukami Ryszarda Oresa. Ich wypowiedzi prowadzą widzów po wystawie.
"Nieustannie nas fotografował. Lubił wszystko dokumentować" – opowiadała o Ryszardzie córka Jessica. "Na zdjęciach z Krakowa nie wolno było nam się uśmiechać, bo uważał, że to brak szacunku" – wspominała córka Nina, a Dawid podkreślał: "mój tata nigdy nie mówił o wojnie". "Uważał Kraków za najpiękniejsze miejsce na świecie" – mówiła Pauline.
Ryszard Ores niechętnie mówił o wojnie. Po jego śmierci bliscy znaleźli wśród jego rzeczy wspomnienia, autorzy wystawy prezentują ich maszynopis. "Opisał jak wyglądał pobyt w czterech obozach na terenie Niemiec. Planujemy wydanie książki, w której znajdą się zdjęcia, teksty członków jego rodziny i właśnie te ponad 50-stronnicowe wspomnienia" - zapowiada Tomasz Strug.(PAP)
autor: Małgorzata Wosion
wos/ jann/