Pakiet wolności akademickiej to rzecz, która będzie nas charakteryzowała w Europie na skalę niespotykaną; będziemy krajem z pełną wolnością akademicką – powiedział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
Szef MEiN pytany był w piątek w TVP Info o uchwaloną tego dnia przez Sejm nowelizację ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, nazywaną pakietem wolności akademickiej.
"To jest rzecz, która rzeczywiście będzie nas charakteryzowała w Europie na skalę niespotykaną; będziemy krajem z pełną wolnością akademicką" - wskazał Czarnek.
"O ile Konstytucja RP gwarantuje nam i gwarantowała już od dwudziestu paru lat, dwudziestu czterech lat, swobodę i wolność przekazywania swoich poglądów, światopoglądu filozoficznego, religijnego, swoich poglądów na te kwestie również w życiu publicznym, również w nauce, o tyle zdarzały się dość często, niestety, przypadki, że zwłaszcza osoby o konserwatywnym, czy chrześcijańskim punkcie widzenia, za prawdy obiektywne, np. takie, czym jest małżeństwo, zapisane przecież w konstytucji, jako o związku kobiety i mężczyzny, były pociągane do odpowiedzialności dyscyplinarnej, albo przynajmniej wszczynano postępowanie wyjaśniające" - powiedział minister.
Jak mówił, "co powodowało, że cała reszta przestawała głosić te normalne poglądy, znane ludziom od dawna, od samego początku istnienia człowieka". "Robiła to dlatego, że była poddawana ostracyzmowi" - dodał.
Zgodnie z uchwaloną nowelizacją, której projekt przygotowało Ministerstwo Edukacji i Nauki, wyrażanie przez nauczycieli akademickich przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych nie będzie stanowiło przewinienia dyscyplinarnego. "A jeśli ktoś byłby za to pociągany, to po pierwsze rektor musi to zrobić pisemne, po to, by mógł się ten naukowiec odwołać do komisji przy ministrze, a następnie do sądu, bo nie jest minister ostatnią instancją" - wskazał szef MEiN.
"To na pewno spowoduje, że tego rodzaju postępowanie, wstydliwe, bo dotyczące światopoglądu... Nie możemy być pociągani do odpowiedzialności za nasz światopogląd, którego wolność gwarantuje nam konstytucja, a tak było. A ci, którzy się ewentualnie bali wyrażać swój pogląd siedzieli cicho, by nie być poddanym ostracyzmowi. Tak to się działo w tym totalitaryzmie lewicowym i lewackim. Świat lewacki ma to do siebie, że nie posługuje się wolnością, tylko takim totalitaryzmem, nie chce rozmawiać, tylko chce wypychać z dyskusji, wyrzucać od stołu, bo wie, że w argumentacji zdroworozsądkowej i tak przegra" - mówił Czarnek.
Zaznaczył, że w nowelizacji zapisano też, ze rektorzy będą mieć obowiązek zapewnienia możliwości organizowania konferencji zarówno tym, którzy mają światopogląd lewicowy, jak i tym mającym światopogląd prawicowy lub centrowy.
"Zdarzyło się tak, że o ile pozwalano bardzo chętnie na organizowanie konferencji, np. o tematyce lewicowej, czy lewicowo-liberalnej, to wypychano z uczelni np. konferencje o tematyce pro-life (...). Dziś jest zapisane w ustawie, że wszyscy mają takie samo prawo, by organizować konferencje na uczelni, mówimy oczywiście o wspólnocie.
Uchwalona nowelizacja nakłada na rektora dodatkowe zadanie polegające na "zapewnianiu w uczelni poszanowania wolności nauczania, wolności słowa, badań naukowych, ogłaszania ich wyników, a także debaty akademickiej organizowanej przez członków wspólnoty uczelni z zachowaniem zasad pluralizmu światopoglądowego i przepisów porządkowych uczelni".
Minister edukacji i nauki odniósł się też do zarzutu opozycji, że ogranicza wolność w szkołach i na uczelniach. "Szanowni państwo, jeżeli to ja wprowadzam zasadę, że każdy może wyrażać swój światopogląd, czy to lewicowy, czy prawicowy, to w jaki sposób ja ograniczam? Ograniczona to była wolność, gdy nie można było mówić np. ze rodzina, małżeństwo to jest związek kobiety i mężczyzny, bo za to niektórzy profesorowie na niektórych uczelniach (...) byli pociągani do odpowiedzialności dyscyplinarnej. To nie jest rzecz, która jest charakterystyczna dla wolności, my tę wolność teraz wprowadzamy" - powiedział Czarnek.
Nowelizacja ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce trafi teraz do Senatu. (PAP)
Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka
dsr/ mir/