W Lublinie w piątek rozpoczął się 15. Festiwal Filmowy. To jeden z najstarszych w Polsce międzynarodowych festiwali kina niezależnego. W ciągu 9 dni wyświetlonych zostanie 140 filmów, które zmierzą się w 8 międzynarodowych konkursach.
"Lubelski Festiwal Filmowy to festiwal, który wyrósł ze szczerego entuzjazmu grupy ludzi zafascynowanych filmem niezależnym. 15 lat temu to były filmy w zasadzie wyłącznie amatorskie, ale przez ten czas festiwal bardzo się zmienił. Oczywiście, nadal większą część programu stanowią krótkie metraże, ale mamy też filmy pełnometrażowe, autorskie, artystyczne. Wiele filmów pokazujemy jako pierwsi w Polsce, mniej więcej połowa naszego programu to są polskie premiery" - powiedziała PAP w piątek szefowa biura festiwalu Emilia Rusin z Centrum Kultury w Lublinie.
Podczas festiwalu w konkursie na najlepszy pełny metraż zmierzy się 7 produkcji. 51 filmów konkurować będzie w 7 konkursach krótkometrażowych w takich kategoriach tematycznych jak: emocje, eksperyment, dokument, pomysł, animacja oraz dzieci. Widzowie zobaczą też najciekawsze krótkie filmy odnoszące się do pandemii COVID-19.
"Mamy stałą widownię i widzów, którzy pamiętają jak nie wszystkie to większość festiwali. Staramy się, aby festiwal był miejscem spotkań, żeby każdy mógł przyjść i porozmawiać z twórcą - nie brakuje warsztatów i koncertów. Od lat rozwijamy naszą filozofię kina, jako pretekstu do spotkań, wymiany poglądów i wzajemnego poznawania się" - podkreśliła Rusin. Dodała, że na zakończenie festiwalu "lubelscy widzowie jako pierwsi w Polsce zobaczą film "Dzikie korzenie" Hajni Kis. "To debiutancki pełny metraż, który opowiada historię wyjątkowej podróży ojca i córki" - podsumowała Rusin.
Festiwal potrwa do 27 listopada. Seanse i wydarzenia odbywają się w budynku Centrum Kultury w Lublinie oraz w Akademickim Centrum Kultury i Mediów UMCS "Chatka Żaka". (PAP)
Autorka: Agnieszka Gorczyca
ag/ pat/