Na decyzję o utworzeniu Muzeum-Miejsca Pamięci KL Plaszow czekali mieszkańcy miasta i czekał świat – podkreślił w środę podczas sesji Rady Miasta Krakowa Michał Niezabitowski, odpowiadając na uwagi radnych i mieszkańców dotyczące powstającej placówki.
Radni PiS: Józef Jałocha, Bolesław Kosior i Michał Drewnicki mówili o konieczności upamiętnienia Polaków – ofiar KL Plaszow.
Radny Jałocha przywoływał dane z opracowań historyków. Michał Drewnicki podkreślił, że "prawie wszystkie ofiary obozu to byli obywatele polscy, krakowianie". "Śmierć wszystkich osób i szacunek do pamięci o nich wymaga, by jak najbardziej precyzyjnie, dokładnie, zgodnie z historyczną prawdą i zachowaniem proporcji informować o tej wielkiej zbrodni na Żydach, Polakach i obywatelach innej narodowości" – mówił Drewnicki.
Aktywista miejski Maciej Fijak z "Akcji ratunkowej dla Krakowa" zarzucał, że w tworzenie muzeum nie są włączeni mieszkańcy, co będzie prowadziło do eskalacji napięć. Dodał, że przygotowując inwestycję zamiast 275 drzew wycięto 500. "Muzeum, które powstaje, jest afunkcjonalne - nie tylko nie spełnia potrzeb społecznych, ale również samych muzealników, bo zaplanowana przestrzeń wystawiennicza będzie za mała" – ocenił.
Fijak poinformował o złożeniu w prokuraturze zawiadomienia o możliwości popełnieniu przestępstwa w związku z wycinką drzew. Apelował do radnych, by aktywniej włączyli się w tworzenie nowej instytucji. "Apeluję o zmianę formy upamiętnienia na funkcjonalną i posiadającą społeczną akceptację, włącznie z rezygnacją z wielkiego parkingu" – mówił. Zaapelował też o czasowe wstrzymanie finasowania inwestycji do czasu osiągnięcia porozumienia ze społecznością lokalną.
Łukasz Maślona z klubu "Kraków dla mieszkańców" podkreślił, że radnych łączy przekonanie o konieczności upamiętnienia ofiar KL Plaszow i uporządkowania tego terenu. "Zaczęła nas dzielić forma. Nie wiem dlaczego. Apelowaliśmy przy tworzeniu Muzeum KL Plaszow, żeby prace odbywały się w atmosferze dialogu. Mieszkańcy nadal czują, że ich reprezentacja nie jest zaproszona do dyskusji o przyszłości tego miejsca" – powiedział.
Adam Kalita z PiS przypomniał, że pion śledczy IPN prowadzi śledztwo dotyczące zbrodni na terenie dawnego obozu i nie jest tylko miejsce ich popełnienia, ale też cmentarz. "Nie wyobrażam sobie na Rakowicach (na Cmentarzu Rakowickim – PAP) ludzi biegających czy chodzących z psami. To niedopuszczalne, żeby cmentarz był miejscem spacerów i joggingu" – zaznaczył.
"Kompletnie nie rozumiem, że strona społeczna przedstawia, że chcemy tam tworzyć atrakcję turystyczną. My chcemy upamiętnienia osób, które zostały w czasie istnienia obozu zamordowane. Te wszystkie budynki, instalacje, pomniki są dla nas, dla mieszkańców Krakowa" – mówił radny Łukasz Wantuch z klubu Przyjazny Kraków. Pytał, kto występującym na sesji dał prawo zabierać głos w imieniu wszystkich mieszkańców Krakowa. "Przy tej sprawie czy innych widzę te same osoby (…), które są dyżurnymi komentatorami i +oprotestowującymi+ każdą rzecz w tym mieście" – dodał.
Muzeum – Miejsce Pamięci KL Plaszow jako jednostka w organizacji jest zarządzane przez Muzeum Krakowa. Jego dyrektor Michał Niezabitowski odpowiadając na uwagi radnych mówił, że według najnowszych badań historycznych, że przez obóz przeszło 35 tys. osób, przy czym trzeba mieć świadomość, że większość więźniów stanowili Polacy narodowości żydowskiej.
Niezabitowski wskazał, że wszystkie ofiary upamiętnia monumentalny pomnik wzniesiony w 1964 r., a na terenie dawnego obozu w miejscu rozstrzeliwań stoi krzyż. "Sądzę, że te znaki są znakami mocnymi, niewymagającymi tego, aby zastępować je innymi" - powiedział. Zapewnił radnych, że twórcy muzeum pamiętają i o Polakach, i o Żydach. "Pamiętamy i przypomnimy o tym na wystawie stałej i w archiwum cyfrowym" – podkreślił.
Ocenił, że decyzji o utworzeniu muzeum "pokazuje nas jako miasto szanuje przeszłość i uwzględnia potrzeby przyszłości". Odpierając zarzut, że głosy mieszkańców nie są wysłuchiwane powiedział, iż przeczą temu przeprowadzone konsultacje społeczne, w wyniku których osiągnięto kompromis.
"Teren nie będzie ogrodzony. Nie będą pobierane opłaty wstępu, bo nie chcemy +turystyfikacji+ tego miejsca. Teren będzie uporządkowany" – zapowiedział Niezabitowski. Dodał, że w Radzie Muzeum są przedstawiciele społeczności lokalnej.
"Rozumiem, że są osoby, którym ta inwestycja w tej skali się i w tej formie nie podoba się, ale nie jest to większość mieszkańców Krakowa" – powiedział Niezabitowski. "To nie jest muzeum dla turystów, to jest muzeum, w którym będą obecni turyści. Już prowadzi i będzie prowadzić działania edukacyjne i partycypacyjne. W tym roku rozmawialiśmy z blisko tysiącem ośmiuset osobami" – zaznaczył.
Zdaniem Niezabitowskiego wokół tej inwestycji jest mnóstwo fake newsów, jak choćby to, że wycinka drzew odbywała się w tajemnicy, tymczasem wszystkie dotychczasowe prace są przeprowadzone z poszanowaniu prawa i po uzyskaniu wymaganych zgód.
Głos w sprawie potrzeby upamiętnienia ofiar byłego obozu zabrali m.in. członkowie rady Muzeum KL Plaszow - przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie Tadeusz Jakubowicz i Edyta Gawron z zakładu Historii Żydów w Instytucie Judaistyki UJ.
Jak podkreślili w skierowanym w poniedziałek do władz miasta liście, od kilku tygodni w przestrzeni medialnej pojawiają się informacje sugerujące, że powołanie muzeum do życia i "związane z tym faktem działania zmierzającego do upamiętnienia byłego obozu pracy i koncentracyjnego Plaszow, skutkować mogą wzrostem nastrojów antysemickich w Krakowie".
"Obawiając się, że fałszywe komunikaty, rozprzestrzeniane przede wszystkim za pomocą mediów, mogą mieć bardzo dużą i krzywdzącą skalę oddziaływania, chcemy kategorycznie zaprotestować przeciwko utożsamianiu jakichkolwiek działań podejmowanych dotychczas przez Muzeum Krakowa, Gminę Miejską Kraków i Muzeum KL Plaszow na rzecz upamiętnienia KL Plaszow jako potencjalnych katalizatorów wzrostu nastrojów antysemickich w naszym mieście" - wskazali sygnatariusze.
Przyznali, że zdają sobie sprawę, iż poglądy mieszkańców miasta mogą być różne, ale nie zgadzają się na to, aby polaryzacja nastrojów społecznych miała wpływ na prace nad upamiętnieniem tego miejsca. "U podstaw naszego sprzeciwu leży przede wszystkim obawa, że postawienie takiego znaku równości bezzasadnie neguje skuteczność dotychczas podejmowanych działań i może zaszkodzić realizacji projektu upamiętnienia tak ważnego miejsca jakim jest teren byłego KL Plaszow" - wskazali podpisani pod apelem.
List napisany został wspólnie z przewodniczącym Komitetu Opieki nad Zabytkami Kultury Żydowskiej Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa Łukaszem T. Sroką.
Projekt upamiętnienia ofiar zakłada pozostawienie terenu dawnego obozu w możliwie niezmienionym i autentycznym stanie, umieszczenie tablic informacyjnych i oznaczenie ważnych miejsc, takich jak masowe groby. Obok, przy ul. Kamieńskiego, ma powstać nowy budynek, tzw. Memoriał z wystawą stałą poświęconą historii KL Plaszow, a także parking i park. Wyremontowany zostanie też Szary Dom, w czasie wojny włączony w struktury KL Plaszow – tam mają być prezentowane indywidualne losy więźniów. Nie jest planowane odtwarzanie infrastruktury obozowej.
Muzeum – Miejsce Pamięci KL Plaszow rozpoczęło działalność 1 stycznia tego roku. Jest miejską instytucją kultury współprowadzoną przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz gminę Kraków.
Projekt upamiętnienia ofiar zakłada pozostawienie terenu dawnego obozu w możliwie niezmienionym i autentycznym stanie, umieszczenie tablic informacyjnych i oznaczenie ważnych miejsc, takich jak masowe groby. Obok, przy ul. Kamieńskiego, ma powstać nowy budynek, tzw. Memoriał z wystawą stałą poświęconą historii KL Plaszow, a także parking i park. Wyremontowany zostanie też Szary Dom, w czasie wojny włączony w struktury KL Plaszow – tam mają być prezentowane indywidualne losy więźniów. Nie jest planowane odtwarzanie infrastruktury obozowej.
W przyszłym roku ma być gotowy m.in. projekt wystawy stałej w Szarym Domu i Memoriale. Koszty utworzenia Muzeum są szacowane na 50 mln zł, z czego połowa ma pochodzić z budżetu miasta, a połowę przekaże Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.(PAP)
autorki: Małgorzata Wosion, Nadia Senkowska
wos/ nak/ pat/