Status działacza opozycji antykomunistycznej posiada w tej chwili 15 tysięcy osób – mówi szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk. Dodaje, że są zrównani w uprawnieniach z kombatantami czasu wojennego.
Szef UdSKiOR, pytany w niedzielę w Polskim Radiu 24 o opiekę państwa nad działaczami Solidarności, zwrócił uwagę, że przed 2015 r. działaczy opozycji antykomunistycznej walczących w latach 1956-1989 nie traktowano jako kombatantów. "Nikt nie traktował ich jako tych, którzy powinni znajdować się pod opieką państwa polskiego" - powiedział.
Dodał, że od 2015 r. znaleźli się oni w gronie osób, które są podopiecznymi UdSKiOR. "Są w zasadzie zrównani w uprawnieniach z kombatantami czasu wojennego" - zaznaczył. Stwierdził, że choć nie walczyli z bronią w ręku, to walczyli o to samo - o niepodległość, o wolność Polski.
"Status działacza opozycji antykomunistycznej posiada w tej chwili 15 tysięcy osób. Każdego dnia wpływają do nas wnioski o przyznanie takiego statusu" - zaznaczył. Przypomniał, że aby taki status utrzymać potrzebna jest procedura lustracyjna.
Według Kasprzyka w latach 90. nie czyniono starań, by etos Solidarności, historii walki o wolność głównie w latach 80., był obecny w świadomości zbiorowej zwłaszcza młodego pokolenia. Stwierdził, że młody człowiek lubi postawy jasne: dobrze ocenianie dobra i negację zła. Dodał, że "zrelatywizowanie historii lat 70. i 80. XX w. powoduje, iż obraz się zaciemnia".
"Trudno mówić o wspaniałym ruchu Solidarności, który walczy przeciwko złu, skoro jeden z działaczy tejże Solidarności obściskuje się z dowódcą junty wojskowej dławiącej niepodległość Polaków i mówi, że go kocha" - wskazał. Wyjaśnił, że chodzi mu o zażyłość Adama Michnika z Wojciechem Jaruzelskim.
Według Kasprzyka w latach 90. nie czyniono starań, by etos Solidarności, historii walki o wolność głównie w latach 80., był obecny w świadomości zbiorowej zwłaszcza młodego pokolenia. Stwierdził, że młody człowiek lubi postawy jasne: dobrze ocenianie dobra i negację zła. Dodał, że "zrelatywizowanie historii lat 70. i 80. XX w. powoduje, iż obraz się zaciemnia".
Zdaniem Kasprzyka nie można określić mianem polskiego patrioty człowieka, który przez całe życie dążył do dławienia postaw niepodległościowych Polaków. "Czynił to w latach 40., w latach 50., w latach 60. - prowadząc m.in. czystkę antysemicką w wojsku ludowym; w roku 70. i wreszcie w stanie wojennym" - powiedział Kasprzyk. Według niego "to jest absolutny przykład antypatrioty, a nie człowieka, którego mianem patrioty określił Adam Michnik".
W czwartek wieczorem w "Magazynie śledczym Anity Gargas" w TVP1 zostały pokazane nieznane dotąd fragmenty nagrania z warszawskiej willi generała Wojciecha Jaruzelskiego z nocy 12 na 13 grudnia 2001 r., a więc w rocznicę stanu wojennego, na których pojawia się redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik. Na nagraniu, w rozmowie z Teresą Torańską w obecności Jaruzelskiego, Michnik nazywa Jaruzelskiego polskim patriotą, "facetem, który kocha się w Polsce bez wzajemności", deklaruje, że go kocha, a także ocenia, że "bez ciebie nic by nie było Wojtku, nic". Michnik podkreślał także, że "Jaruzelski marzył o szklanych domach Żeromskiego" i dążył do budowy "Polski prosowieckiej, a nie sowieckiej". (PAP)
maja/ godl/