Boże Narodzenie nie jest tylko pamiątką sprzed dwóch tysięcy lat. Bóg przychodzi do nas w sakramentach i w drugim człowieku - powiedział PAP metropolita gdański abp Tadeusz Wojda SAC. Zaznaczył, że kultywowanie polskich tradycji wigilijnych może być szansą na spotkanie i pojednanie między ludźmi.
Chrześcijanie na całym świecie 24 grudnia obchodzą Wigilię Bożego Narodzenia, czyli pamiątkę przyjścia na świat Jezusa Chrystusa. Nazwa Wigilia pochodzi od łacińskiego słowa "vigilia" - oznaczającego czuwanie.
Zgodnie z polską tradycją o zmroku tego dnia odbywa się uroczysta wieczerza w gronie rodziny i najbliższych. Na stole powinno znaleźć się dwanaście dań oraz pusty talerz dla wędrowca. Posiłek jest poprzedzony wspólną modlitwą, czytaniem Ewangelii o narodzeniu Jezusa i staropolską tradycją dzielenia się opłatkiem, któremu towarzyszy składanie sobie życzeń.
Abp Wojda podkreślił, że "tradycje wigilijne mimo upływu lat nie straciły nic ze swojej aktualności, wartości". "To, jak wiele wniosą w nasze życie, będzie zależało od tego, jak do nich podejdziemy, czy przeżyjemy ją w perspektywie religijnej, rodzinnej, czy też jako element naszej polskiej kultury" – zaznaczył hierarcha.
"Antropologia pokazuje, że człowiek ze swojej natury jest istotą religijną. Jeśli ktoś mówi, że nie wierzy w Boga, to jedynie buduje czystą narrację, ponieważ gdzieś wewnętrznie i tak wierzy w istnienie Boga. Dlatego, nawet w jakiejś formie przeżywane święta też budują człowieka; choćby tylko ludzkie relacje, ponieważ otwieramy się na drugą osobę, spotykamy się, zaczynamy rozmawiać" – wskazał abp Wojda.
W ocenie metropolity gdańskiego, "każdy z nas potrzebuje symboli, które umacniają nas wewnętrznie, budują naszą tożsamość, wpływają na zdrowie psychiczne, stąd tego typu uroczystości, jak Wigilia czy obchody świąt Bożego Narodzenia bez względu na to, czy będą bardziej bądź mniej religijne - zawsze wnoszą w nasze życie jakieś dobro". "Warto zatem usiąść do wigilijnego stołu, nawet jeśli będzie to tylko wyraz podtrzymywania polskiej tradycji" – powiedział abp Wojda.
"Pozostawmy też trochę miejsca, żeby Duch Święty zadziałał w sercach ludzi, którzy deklarują się jako osoby niewierzące, agnostycy, czy są nawet wrogie wobec Kościoła" – zachęca metropolita gdański.
Jego zdaniem zarówno dla wierzących, jak i osób obojętnych religijnie, Wigilia może być trudnym momentem ze względu na istniejące w rodzinach podziały. "Mimo to, nie przekreślałbym wartości gestu, jakim jest przełamanie się opłatkiem i złożenie sobie wzajemnie życzeń" – powiedział abp Wojda.
Wskazał, że jest to "szansa na spotkanie, a nawet na pojednanie między ludźmi". "Niekiedy jedno słowo wypowiedziane z życzliwością, bo przecież o to chodzi w życzeniach - potrafi dotknąć serca drugiego człowieka i stać się momentem przełomowym we wzajemnych relacjach" – zwrócił uwagę metropolita gdański.
"Papież Franciszek zachęcał nas, żeby nie iść spać bez pogodzenia się z drugim człowiekiem. Resentymenty potrafią urosnąć do wielkości góry, która zasłoni nam drugiego człowieka, a wówczas trudno o wewnętrzny pokój, którego sobie wszyscy życzymy" – ostrzegł abp Wojda.
Jednym z elementów wieczerzy wigilijnej jest pusty talerz. "W minionych wiekach było większe prawdopodobieństwo, że ktoś w ten wieczór zapuka do drzwi domu. Tymczasem dziś ten gest ma charakter bardziej symboliczny, przypominający, że mamy być otwarci na drugiego człowieka, wyczuleni na jego potrzeby. Mamy dzielić się z nim tym, co mamy" – powiedział abp Wojda.
Zwrócił uwagę, że w przeciwieństwie do tego, co było jeszcze dwie, trzy dekady temu, można dziś zaobserwować dużo większą koncentrację ludzi na sobie. "Wielu zamkniętych jest w tzw. czterech ścianach, a ich nieodłącznym towarzyszem stał się telewizor, komputer czy telefon. Konsekwencją tego jest brak rozmów z innymi. Tymczasem jest wiele tematów dotyczących naszego życia osobistego, rodzinnego czy wspólnotowego, które warto poruszyć właśnie w czasie spotkań rodzinnych w święta Bożego Narodzenia" – ocenił hierarcha.
Podkreślił, że nie można sprowadzać swojego życia tylko do wymiary konsumpcyjnego. "Czas wyciszenia, zatrzymania pozwala dojść do głosu myślom, refleksjom, które w innych sytuacjach nie mają szans wybrzmieć" - dodał duchowny.
Pytany, jak w obecnej napiętej sytuacji politycznej, międzynarodowej czy społecznej odkryć obecność Boga, który przychodzi do człowieka, abp Wojda powiedział, że "ludzie bardzo często próbują wtłoczyć Boga w swoje schematy myślenia, żądając żeby pomagał im w taki, czy inny sposób. Stając wobec trudnych, niekiedy bardzo bolesnych sytuacji warto najpierw zapytać się:, kto jest ich autorem" – wskazał metropolita gdański.
Podkreślił, że "Bóg nie jest policjantem, nauczycielem, czy sędzią". "On dał człowiekowi wolną wolę i możliwość decydowania. W związku z tym, bardzo często to człowiek jest autorem dramatu drugiego człowieka" – powiedział hierarcha. "Bóg towarzyszy ludziom nieustannie próbując na krzywych liniach postępowania kreślić proste drogi, na których człowiek może się odnaleźć" - dodał.
Przekonywał, że "Bóg nawet z trudnych sytuacji, potrafi wyprowadzić jakieś dobro dla człowieka". "Człowiek jest wolny, może zamknąć się w swoim bólu, sposobie myślenia, ale to nie jest już wina Boga" – powiedział abp Wojda.
Zaznaczył, że "Boże Narodzenie nie jest tylko pamiątką sprzed dwóch tysięcy lat". "To jest rzeczywistość, która dokonuje się tu i teraz. Bóg będąc wielki staje się małym; przychodzi żeby nam towarzyszyć. Pozwólmy Mu napełnić nasze serca pokojem, radością, otwartością na drugiego człowieka. On nie jest konkurentem, ale darem, niekiedy trudnym, ale zawsze darem" – powiedział abp Wojda.
Wyjaśnił, że Jezus przychodzi dziś nie tylko w sakramentach, ale np. przez drugiego człowieka, który niesie dobro. "To może być żołnierz na granicy strzegący bezpieczeństwa, lekarz, przyjaciel, znajomy, który poda nam pomocą dłoń czy wesprze słowem, członkami jakieś instytucji charytatywnej" – wymieniał metropolita gdański.
O północy z 24 grudnia na 25 grudnia we wszystkich kościołach w Polce odprawiana jest uroczysta msza św. nazywana "pasterką". Nazwa pochodzi od pasterzy, którzy jak czytamy w Ewangelii - jako pierwsi przyszli oddać pokłon nowo narodzonemu Jezusowi.(PAP)
Autor: Magdalena Gronek
mgw/ mhr/