Basia Krafftówna była sama w sobie dziełem sztuki – wskazuje PAP aktorka Joanna Szczepkowska, wspominając w rozmowie z PAP zmarłą artystkę. Od niej nie można było na scenie oderwać oczu – dodaje.
O śmierci Barbary Krafftówny poinformował w niedzielę Związek Artystów Scen Polskich. Wiadomość przekazało także Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. "Z wielkim żalem i smutkiem żegnamy Barbarę Krafftównę, która pozostając do ostatnich chwil wśród swoich przyjaciół w Domu Artystów w Skolimowie, odeszła dziś w nocy..." - poinformowano we wpisie ZASP w mediach społecznościowych.
Krafftówna - Felicja w "Jak być kochaną" Wojciecha Hasa, Honorata z "Czterech pancernych…" i Leokadia z "Banku nie z tej ziemi", gwiazda Kabaretu Starszych Panów - miała 93 lata.
„Basia Krafftówna była sama w sobie naprawdę dziełem sztuki. Ona mogłaby stać na scenie nic nie mówiąc, a i tak jej sylwetka i wnętrze, bogactwo ducha by do widza przemawiało” – podkreśliła w rozmowie z PAP Szczepkowska. Jak powiedziała, „sama jej umiejętność skupienia wewnętrznego już powodowała to, że od niej nie można było na scenie oderwać oczu”.
Szczepkowska zwróciła również uwagę na głos Barbary Krafftówny. „Jej szczególny głos był przyrównywany do instrumentu muzycznego” - wskazała. „Ponieważ miała także słuch absolutny, to właściwie wszystko to, co mówiła – czy była to piosenka, czy proza na scenie, czy wiersz - było rodzajem melodii” – powiedziała aktorka.
Szczepkowska wspomniała także, że „Basia podchodziła niebywale poważnie i z wielką dyscypliną do każdej roli”. „Mało kto wie, że analizowała każde zdanie. Rozmawiała z reżyserami godzinami, dzwoniła do nich, zadając szereg pytań. Na ogół aktorzy wolą po prostu grać spontanicznie, nie teoretyzując” - powiedziała aktorka. "Basia natomiast podchodziła do roli bardzo analitycznie” - dodała. „Dopiero z całym bagażem wiedzy wchodziła na scenę, po wielu rozmowach i dyskusjach” - wyjaśniła.
W ocenie Joanny Szczepkowskiej Barbara Krafftówna „była zdecydowanie za mało wykorzystywana w filmie”. „Jej rola w +Jak być kochaną+ to rola zagrana na miarę współczesnych ról. Basia miała bardzo dużo środków wyrazu, które były bogate, a jednocześnie skromne. Kiedy ogląda się +Jak być kochaną+, to widać, jak ona umiała także oszczędnie grać i mimo wszystko, jaki to miało wyraz” - wskazała. „Jak to często w przypadku wybitnych aktorów się mówi, szkoda, że się nie wykorzystywało tak do końca jej talentu” - dodała.
ZASP przypomina, że popularność przyniósł Barbarze Krafftównie "nie tylko teatr, czy film, ale też radio, estrada i telewizja a w niej dziesiątki spektakli Teatru Telewizji oraz cykliczny, niezapomniany Kabaret Starszych Panów i całe mnóstwo znakomitych piosenek, którymi bawiła, straszyła, rozśmieszała".
"Jak często posługujemy się nimi opisując codzienność, cytując +a poza tym nic na działkach się nie dzieje+, +w czasie deszczu dzieci się nudzą+ czy +przeklnę cię+" - napisał ZASP. (PAP)
Autorka: Anna Kruszyńska
akr/ pad/