Starcie o prawdę, zderzenie sceptycznego świata nauki z wizją utopii i futurystyczny lunapark halucynacji – to wszystko jest u Lema - powiedział Daniel Adamczyk, reżyser spektaklu „Kongres futurologiczny” Stanisława Lema. Premiera w Centrum Kultury w Lublinie w piątek.
Reżyser spektaklu przyznał, że chęć przeniesienia „Kongresu futurologicznego” do teatru wzięła się z zainteresowania literaturą science fiction i twórczością Stanisława Lema.
W ubiegłym roku, razem z czterema innymi reżyserami, przygotował w lubelskim CK krótkie spektakle na podstawie „Solaris”, „Astronautów”, „Cyberiady” i „Edenu”.
„To stało się inspiracją do poszukiwań, do których zaprosiłem Maćka Gorczyńskiego i te poszukiwania skończyły się na +Kongresie futurologicznym+, który – stwierdziliśmy – jest najbardziej nośny, jeśli chodzi o to, jaki przekaz dotyczący świata nas interesuje i czego byśmy oczekiwali od Lema w teatrze” – powiedział Adamczyk.
Twórcą scenicznej adaptacji „Kongresu futurologicznego” jest dramaturg Maciej Gorczyński. Powiedział, że widzowie CK zobaczą powieść Lema ukazaną od początku do końca, ale z pewnymi skrótami. „Nie dopisujemy niczego” – zastrzegł.
Głównym bohaterem powieści jest gwiezdny podróżnik Ijon Tichy, którego zagra aktor Michał Jóźwik. Jarosław Tomica wcieli się w różnych antagonistów, których Tichy spotka na swojej drodze.
„Tak układaliśmy scenariusz, żeby to było przede wszystkim bardzo silnie dialogiczne i z uwagą, że sama powieść dzieli się na dwie części: pierwsza część to jest roller coaster wydarzeń, a druga ma miejsce w utopii – świecie przyszłości, w którym spełniły się wszystkie marzenia ludzkości. Pytanie, czy to nie jest fatamorgana” – wyjaśnił dramaturg.
Gorczyński interpretuje „Kongres futurologiczny”, jako opowieść o współczesnym człowieku, o poszukiwaniu prawdy i o tym, czy to w ogóle jest możliwe.
„Tichy w imieniu widzów idzie przez świat i poszukuje prawdy ze specyficznym lemowskim sceptycyzmem” – dodał dramaturg. Według Gorczyńskiego, twórczość Lema to kopalnia cytatów i zabawy. „W jej istocie, w esencji zawartych jest tyle pomysłów z pop kultury, które funkcjonują dzisiaj, że można nimi sypać jak z rękawa” – zastrzegł.
Reżyser spektaklu nazwał powieść Lema „futurystycznym lunaparkiem halucynacji”. Dostrzegł w niej zderzenie sceptycznego świata nauki i kreacji futurologicznych, wizji świata utopii i dystopii oraz starcie o prawdę między dwoma postaciami, a także samotność jednostki w otaczającej ją medialnej, facebookowej, telewizyjnej, ideologicznej rzeczywistości.
„Można śmiało odstawić Netflixa i sięgnąć do Lema. Zobaczyć ja wiele proroctw i nurtów science fiction jest u Lema w pisarstwie lat 60. Tam jest +Matrix+, +Czarne lustro+” – powiedział Adamczyk.
Reżyser podkreślił, że równorzędną rolę z aktorami w spektaklu pełni grana na żywo muzyka, która została skomponowana specjalnie na potrzeby sztuki.
„Muzyka interpretuje powieść. Dużo ustawia, sugeruje” - powiedział Adamczyk. Spektakl nazwał „koncertem, w którym aktorzy są wokalistami”.
Współkompozytor muzyki Jan Jaworski przyznał, że na bazie skojarzeń po przeczytaniu książki Lema powstał 35-minutowy koncert. „Spotkamy się ze sceną, z aktorami i spróbujemy to zderzyć ze sobą” – dodał.
Wyjaśnił, że muzyka prezentowana podczas spektaklu to połączenie elektronicznego brzmienia syntezatora z instrumentami smyczkowymi: skrzypcami i wiolonczelą oraz trąbką. „Materiału pojawiło się tyle, że stwierdziliśmy, że warto pokazać także sauté” – dodał.
Premiera teatralnej adaptacji „Kongresu futurologicznego” – 25 lutego o godz. 19.00 w Sali Czarnej Centrum Kultury w Lublinie. Kolejne prezentacje - 27 lutego o godz. 17.00 oraz 28 lutego o godz. 19:00. Natomiast 26 lutego o godz. 19.00 odbędzie się na koncert muzyki pochodzącej ze spektaklu.(PAP)
Autor: Piotr Nowak
pin/ dki/