Instytut Pileckiego w Berlinie organizuje w piątek wydarzenie poświęcone pamięci ukraińskiego fotoreportera Maksyma Łewina, który zginął na linii frontu w obwodzie kijowskim. Wystawa, przygotowana razem z ukraińską organizacją Vitsche, pokazuje jego prace, które pojawiły się m.in. w serwisach agencji Reuters, w BBC, LB.ua i hromadske.
Według ukraińskiej prokuratury Łewin został zabity przez rosyjskich żołnierzy.
"Uchwycenie rzeczywistości we wszystkich jej aspektach, udokumentowanie jej i pokazanie światu zewnętrznemu. To zawsze było motywacją i powołaniem Maksa Łewina. Nawet, a zwłaszcza po wybuchu rosyjskiej wojny napastniczej. Udokumentował to na miejscu i zapłacił najwyższą cenę" - przypomina Instytut Pileckiego.
"Uchwycenie rzeczywistości we wszystkich jej aspektach, udokumentowanie jej i pokazanie światu zewnętrznemu. To zawsze było motywacją i powołaniem Maksa Łewina. Nawet, a zwłaszcza po wybuchu rosyjskiej wojny napastniczej. Udokumentował to na miejscu i zapłacił najwyższą cenę" - przypomina Instytut Pileckiego.
13 marca Łewin pojechał swoim samochodem, aby fotografować działania wojenne w okolicach Kijowa. Około godziny 11.30 urwał się z nim kontakt. Później okazało się, że w tym czasie w okolicy właśnie rozpoczęły się zacięte walki. Ciało fotoreportera zostało znalezione 1 kwietnia. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie jego śmierci.
Według śledczych, nieuzbrojony Maksym Łewin został zabity przez rosyjskich żołnierzy dwoma strzałami. Pozostawił czterech synów, swoją partnerkę i rodziców.
Prezentacja prac Łewina odbędzie się w piątek o godz. 18 w siedzibie Instytutu Pileckiego przy placu Paryskim w Berlinie.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
bml/ ap/