Temat kryzysu klimatycznego, ekonomicznego, pandemii, a także sytuacji na Ukrainie i Białorusi podejmują wydarzenia, które znalazły się w programie tegorocznej 36. edycji Dni Sztuki Współczesnej w Białymstoku. Impreza odbędzie się w dniach 23–29 maja.
To jedna z największych imprez kulturalnych organizowanych w stolicy Podlasia przez Białostocki Ośrodek Kultury (BOK).
"Dni Sztuki Współczesnej zawsze traktowały o bardzo obecnych problemach związanych z człowiekiem i jego miejscu w świecie współczesnym i tegoroczna edycja jest tego przykładem" - powiedziała na konferencji prasowej zapowiadającej DSW dyrektorka Białostockiego Ośrodka Kultury Grażyna Dworakowska. Podkreśliła, że żyjemy w bardzo trudnej rzeczywistości, narażeni jesteśmy na różnego rodzaju stresy, emocje, trudna jest też sytuacja społeczna.
Tegoroczna edycja Dni Sztuki Współczesnej (DSW) odbędzie się pod hasłem "Głosy z końca świata". "Chcemy oddać głos wszystkim tym artystom i twórcom, którzy mieli odwagę mówić o najbardziej palących problemach ostatniego roku, dwóch lat" - mówiła koordynatorka DSW Katarzyna Kruszewska. Wymieniła, że to m.in. sytuacja na Białorusi, wojna na Ukrainie, ale także temat kryzysu klimatycznego, ekonomicznego i pandemii.
Zaplanowano blisko 20 wydarzeń; to spektakle, wystawy, dyskusje, koncerty, performance i pokazy filmów, a także kilka spotkań z twórcami, co - jak zaznaczyła koordynatorka - jest tradycją festiwalu.
Najsilniej na DSW prezentowane są teatry. Po raz pierwszy wystąpi TR Warszawa ze spektaklem "Serce" w reżyserii Wiktora Bagińskiego. Natomiast Teatr Studio przedstawieniem "Raj. Potop" Grzegorza Jaremko poruszy - jak mówiła Kruszewska - temat końca świata i kryzysu klimatycznego.
Kruszewska zwróciła też uwagę na projekt teatralny reżyserowany przez Iwana Wyrypajewa "1.8 M". Powiedziała, że projekt ma wspierać więźniów politycznych przeciwstawiających się reżimom totalitarnym na Białorusi i w innych krajach, a oparty jest na tekstach, które więźniowie polityczni wypowiadali w sądach i pisali w listach do bliskich. Przedstawienie po raz pierwszy zostanie pokazane jako spektakl plenerowy.
W programie znalazły się też kameralne produkcje, wśród nich "Krzykucha. Stand up" białoruskiej aktywistki Jany Szostak.
Zaplanowano też dwa wernisaże. Ukraiński fotograf Andrij Dostliew pokaże wystawę "Okupacja". Dostliew pochodzi z Doniecka, gdzie po raz ostatni był w 2014 roku, gdy miasto zajęły wojska rosyjskie. Jak sam pisze, rodzinne archiwum zdjęć pozostało w rodzinnym mieście. "Jedyne co mogę zrobić, by zachować historię mojej rodziny w obrazach, to odtworzyć przynajmniej te zdjęcia, które pamiętam. Odtworzyć je przy pomocy wszystkich dostępnych materiałów i zdjęć innych ludzi, którzy już ich nie potrzebują. Zająć czyjeś pamiątki w dokładnie ten sam sposób, jak moje zostały zajęte" - pisze Dostliew w materiałach udostępnionych przez BOK.
Druga wystawa "Granice człowieczeństwa" to zbiorowa wystawa fotografii polskich fotoreporterów. Jak mówiła Kruszewska, to świadectwo dramatycznej sytuacji na polsko-białoruskiej granicy, gdzie od ubiegłego roku trwa kryzys migracyjny.
Białoruski artysta Igor Szugaliew w swoim performance nawiąże do sytuacji na Białorusi po sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2020 roku, kiedy represje i zatrzymania dotknęły tysiące osób. Kruszewska powiedziała, że podczas wydarzenia jego uczestnicy będą mogli odczuć, co znaczy być osobą zatrzymaną. Dodała, że po wybuchu wojny na Ukrainie, performance Szugaliewa koresponduje także z sytuacją w tym kraju.
Zaplanowano też panel dyskusyjny "Zaangażowanie i neutralność. Sztuka w czasie Zagrożenia", w którym wezmą udział twórcy biorący udział w festiwalu: aktywistka Jana Szostak, artystka Lia Dostliewa, fotoreporter Karol Grygoruk oraz artysta Igor Szugaliew.
Wydarzenia będą odbywać się m.in. w Białostockim Ośrodku Kultury, klubie Fama, na deskach Akademii Teatralnej w Białymstoku, a także w plenerze: Parku Planty oraz na dziedzińcu III Liceum Ogólnokształcącego.(PAP)
autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/ mok/