Polskie dzieci, młodzież, rodziny zdały egzamin z wrażliwości, z człowieczeństwa. Te polskie serca cały czas są otwarte na pomoc dla dzieci ukraińskich - powiedział we wtorek Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak, odnosząc się do uchodźców przybyłych do Polski.
Rzecznik Praw Dziecka odnosząc się we wtorek na antenie Radia Lublin do Międzynarodowego Dnia Dziecka podkreślił, że jest to trzeci rok z rzędu, gdy to święto przypada w trudnym, nadzwyczajnym czasie. Najpierw wskazał na dwa lata pandemii, a obecnie na sytuację za wschodnią granicą, która spowodowała, że do Polski przybyły duże grupy dzieci z Ukrainy. „To chyba najtrudniejszy czas, największe wyzwania podczas trwania instytucji Rzecznika Praw Dziecka” – ocenił Mikołaj Pawlak.
Przypomniał, że rok temu w Łodzi powstało Muzeum Dzieci Polskich, gdzie istniał obóz koncentracyjny tylko dla polskich dzieci w czasie II wojny światowej. „Myślałem, że pokolenie dzieci wojny to historia. Są jeszcze żyjący, ocaleli z tamtego czasu, a tu się okazuje, że nagle przyjechało do nas (do Polski – PAP) bardzo dużo dzieci, które właśnie są dziećmi wojny; które słyszały bomby, widziały - jak to mówią - krasne niebo, czyli czerwone niebo w nocy; które chowały się do schronów; które na sygnał naszej syreny OSP albo przejeżdżającej karetki uciekają, wybiegają z klasy, z domu i pytają, co się dzieje. To jest bardzo przykre, wstrząsające – podkreślił Rzecznik Praw Dziecka.
Jego zdaniem, polskie społeczeństwo poradziło sobie z wyzwaniem przyjęcia uchodźców z Ukrainy. „Widzę, że polskie dzieci, polska młodzież, polska rodzina zdały egzamin właśnie z wrażliwości, z człowieczeństwa. Te polskie serca cały czas są otwarte na pomoc dla dzieci ukraińskich” – dodał Pawlak.
Według niego, polskie dzieci dzielą się z nimi wszystkim, co mają najlepszego, czyli przede wszystkim wrażliwością. „Nie patrzą na to, skąd ktoś jest, jakim językiem włada; przyjęły dzieci ukraińskie do siebie, w klasach chciały z nimi natychmiast usiąść, stawały się ich koleżankami i kolegami” – przekazał na antenie Radia Lublin Rzecznik Praw Dziecka.
Zwrócił uwagę, że również polskie dzieci znalazły się w trudnej sytuacji ze względu na rosyjską agresję na Ukrainę. „Są pokoleniem, z którym nagle trzeba rozmawiać o wojnie. Nie o tym, co jest w internecie, w jakiejś dziwnej głupowatej grze komputerowej, ale o tym, co się dzieje tuż za naszą granicą” – zaakcentował Pawlak.
Nawiązując do Dnia Dziecka, który przypada w środę, powiedział, że jeszcze zastanawia się, czego życzyć im z tej okazji. „Chyba podstawowe życzenia to, żeby właśnie ta radość, wrażliwość w nich, jak najdłużej pozostała, bo dziećmi będą tylko raz (…) Ta radość dzieciństwa powinna być w naszych dzieciach po to, żeby przekazywać ją tym, którym tego brakuje; tym, którzy doświadczają tragedii, traumy, czasem śmierci najbliższych, bo przecież przyjechało do nas też dużo dzieci, których rodzice albo zostali walczyć o Ukrainę albo nawet zginęli” – dodał Rzecznik Praw Dziecka.
Wskazał, że zabiega o to, aby w szkołach było jak najwięcej psychologów i pedagogów w tej trudnej sytuacji, ale jest to ciągle niewystarczająco. „Nasze dzieci stały się takimi terapeutami i to jest coś wspaniałego – właśnie terapia przez wrażliwość, spotkanie, podzielenie się tym, co się ma w swoim domu, w swojej szkole. Za to serdecznie wszystkim dzieciom dziękuję” – podkreślił Mikołaj Pawlak.(PAP)
Autorka: Gabriela Bogaczyk
gab/ dki/