W środę Poczta Polska zaprezentowała i wprowadziła do obiegu znaczek pocztowy upamiętniający 125. rocznicę urodzin Henryka Dobrzańskiego ps. „Hubal”. Znaczek ukazał się w nakładzie 168 tysięcy egzemplarzy.
Na znaczku o nominale 3,60 zł widnieje koloryzowana fotografia legendarnego dowódcy. Poczta Polska wydała również, w limitowanej wersji, kopertę pierwszego dnia obiegu. Przedstawia ona najsłynniejszą fotografię majora wykonaną w 1940 r., w otoczeniu grupy żołnierzy Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego w Gałkach Krzczonowskich. W tym czasie pod jego rozkazami znajdowało się ponad 300 żołnierzy.
Henryk Dobrzański „Hubal” (1897-1940) był żołnierzem Legionów Polskich, majorem WP, kawalerzystą i olimpijczykiem. W 1920 r. za bohaterstwo w bitwach pod Lwowem i pod Borowem odznaczony został Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari. We wrześniu 1939 r. był zastępcą dowódcy rezerwowego 110. Pułku Ułanów w ramach Brygady Kawalerii „Wołkowysk”. Mjr Henryk Dobrzański znany był z niepokornego charakteru. Według słów gen. Juliusza Rómmla: „Henia wszyscy lubili, ale przełożeni woleli go nie mieć w swoich jednostkach”. Po kapitulacji Warszawy zrezygnował z marszu w kierunku granicy z Węgrami i przedostał się na Kielecczyznę. Przyjmując pseudonim „Hubal” utworzył Oddział Wydzielony Wojska Polskiego, zachowujący organizację regularnego wojska, ale stosujący taktykę partyzancką. Jego celem było doczekanie w walce do spodziewanej na wiosnę ofensywy sojuszników Polski na froncie zachodnim.
Nazywany był ostatnim żołnierzem września 1939 r. lub pierwszym partyzantem II wojny światowej. Przez Niemców był nazywany „szalonym majorem”. „Hubal” odmówił wykonania rozkazu dowództwa Związku Walki Zbrojnej, które uznało jego działania za przedwczesne i nakazało zaprzestanie otwartej walki zbrojnej. 29 kwietnia 1940 r. Oddział Wydzielony Wojska Polskiego majora Hubala został okrążony przez około osiem tysięcy Niemców, w okolicy wsi Anielin. Następnego dnia, podczas próby przedarcia się przez kordon wroga, ułani wpadli w zasadzkę. Jedna z kul śmiertelnie raniła mjra Henryka Dobrzańskiego. Jego ciało Niemcy przewieźli do Tomaszowa Mazowieckiego, a następnie pochowali w nieznanym do dziś miejscu.(PAP)
Autor: Michał Szukała
szuk/ aszw/