W 73. rocznicę „cudu lubelskiego” na placu przed archikatedrą lubelską odbyła się msza święta, po której ulicami Lublina przeszła procesja z obrazem Matki Bożej Płaczącej.
Niedzielnej mszy świętej przed archikatedrą lubelską przewodniczył biskup pomocniczy diecezji siedleckiej ks. Grzegorz Suchodolski. Podczas homilii przypomniał o zdarzeniach towarzyszących „cudowi lubelskiemu”. „To co działo się 73 lata temu, w zamyśle tych, którzy na to patrzyli z zewnątrz wydawało się, że będzie końcem. Wtedy zaczęły się te straszne prześladowania Kościoła w naszej ojczyźnie” - powiedział, dodając, że wierzący „drżeli i patrzyli z nadzieją w oblicze zapłakanej Matki”.
„Ci, którzy byli po drugiej stronie wydawałoby się, że triumfują” - stwierdził. Zdaniem bp. Suchodolskiego, łzy, które 73 lata temu ukazały się na obrazie Matki Bożej „okazały się jedynie pewną drogą ku wolności”. „Przede wszystkim ku wolności serc, wnętrza człowieka, który bardziej zawierzył Bogu niż temu wszystkiemu co go w ówczesnym systemie otaczało” - powiedział. Dzisiaj, dodał duszpasterz, z taką samą nadzieją przychodzimy, żeby znowu popatrzeć „w zapłakane, ale pełne troski oblicze Maryi”.
„Prosimy Cię Maryjo, być wyprosiła światu pokój i bezpieczeństwo” - powiedział biskup. „Zarzuć swój płaszcz ochrony na całej wschodniej flance naszego narodu. Ochroń nasze granice” - powiedział bp Suchodolski przypominając o sytuacji na granicy Polski z Białorusią, Rosją oraz o wojnie na Ukrainie.
Nawiązując do przyjęcia uchodźców z Ukrainy w Polsce podziękował, że Polacy „otworzyli granice swoich serc, domów i miłością napisali nową konstytucję, która swój pierwowzór ma w Ewangelii”.
Mówiąc o sytuacji w polskich rodzinach stwierdził, że doszło do „generacyjnego pęknięcia w przekazie wiary”, do którego naprawienia potrzeba osobistego nawrócenia i świadectwa. „Wiara chce być przekazywana. Nie można jej nauczyć się z katechizmu na lekcji religii, bo wiara nie jest tylko wiedzą. Jest relacją do Jezusa” - powiedział. „Jeśli chcemy, by byli znowu z nami młodzi musimy wiele zrobić w sobie, w pokoleniu dorosłych. I duchownych i świeckich” - dodał.
Podczas nabożeństwa metropolita lubelski abp Stanisław Budzik podziękował zwolnionemu ze stanowiska proboszcza parafii archikatedralnej i przeniesionemu w stan emerytalny ks. Adamowi Lewandowskiemu za 25 lat posługi duszpasterskiej w świątyni. Do podziękowań dołączyli się parafianie oraz przedstawiciele władz miasta.
Następnie wierni uformowali procesję różańcową z obrazem Matki Bożej Płaczącej i przeszli ulicami Lublina. Przez około półtorej godziny w na części ulic wstrzymany został ruch kołowy. Na zakończenie uroczystości odczytano akt zawierzenia Matce Bożej i odśpiewali Apel Jasnogórski.
3 lipca 1949 r. wierni ujrzeli łzy spływające po wizerunku Matki Boskiej, kopii jasnogórskiego obrazu, w lubelskiej katedrze. Uznali to za cud. Uważali, że Matka Boska płacze nad umęczoną w okresie stalinowskim Polską. Do Lublina ruszyły pielgrzymki z całego kraju, aby zobaczyć Matkę Boską płaczącą krwawymi łzami. Tysiące ludzi gromadziło się na placu przed katedrą. Dniem i nocą modlili się, przyjmowali sakramenty, śpiewali.
Religijne zgromadzenia wywołały represje ówczesnych władz. Kościół został oskarżony o sfabrykowanie cudu i manipulowanie ludźmi. Władze organizowały rezolucje i wiece „antycudowe” potępiające „ciemnotę i zabobony”. Dojazd do Lublina został zablokowany, kilkuset uczestników zgromadzeń aresztowano, zapadały wyroki skazujące ludzi na więzienie.
Oficjalnie Kościół nie potwierdził nadprzyrodzonego charakteru zjawiska. Jednak papież Jan Paweł II uznał autentyczność kultu maryjnego w Lublinie i bullą z 1988 r. zezwolił na ukoronowanie obrazu Matki Boskiej w katedrze lubelskiej koronami papieskimi. Przed obrazem Matki Bożej Płaczącej stale gromadzą się ludzie modląc się i prosząc o łaski.
Od 2014 r. – 3 lipca w archikatedrze lubelskiej obchodzone jest święto Najświętszej Maryi Panny Płaczącej, ustanowione w rocznicę „cudu lubelskiego”.(PAP)
Autor: Piotr Nowak
pin/ zm/