Wobec naszych braci w potrzebie staliśmy się zbiorowym miłosiernym samarytaninem, obyśmy wytrwali, oby nie zabrakło nam zdolności do wyrzeczenia – powiedział w poniedziałek na Jasnej Górze w Częstochowie metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.
"Wobec naszych braci w potrzebie staliśmy się zbiorowym miłosiernym samarytaninem, obyśmy wytrwali, oby nie zabrakło nam zdolności do wyrzeczenia. Prawdziwe obdarowywanie drugich, to dawanie kosztem siebie, a nie tym, co nam zbywa" – powiedział kard Nycz podczas porannej mszy świętej, sprawowanej dla uczestników pieszych pielgrzymek, które przybyły na Jasną Górę na przypadające w poniedziałek święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
"Módlmy się o pokój" – wezwał kard. Nycz podkreślając, że problem pokoju dzisiaj to nie tylko kwestia, choć przede wszystkim, wojny na Ukrainie, w sąsiednim kraju, blisko nas, ale jest to kwestia ogólnego niepokoju, który pogrąża dzisiejszy świat.
Pozdrawiając Ukraińców i dziękując wszystkim za modlitwę w intencji uchodźców z tego ogarniętego przez wojnę kraju, hierarcha zauważył, że zachowaliśmy się bardzo ewangelicznie wobec naszych braci w potrzebie, "wszyscy jako naród, jako kraj, także ci, którzy może dawno Ewangelii nie otwierali".
"Staliśmy się miłosiernym zbiorowym samarytaninem, to wielki trud i wysiłek. Obyśmy wytrwali, oby nie zabrakło nam zdolności do wyrzeczenia, do poświęcenia, do podzielenia się swoim” – apelował metropolita warszawski. Wskazał, że "prawdziwe obdarowywanie drugich dokonuje się wtedy, kiedy człowiek daje kosztem siebie, niejako odejmując sobie od ust, nie dlatego, by stawać się nagle biedakiem, bo doskonale wiemy, że mamy wiele i nie zawsze to doceniamy". "Umiejmy się tym podzielić i to jest istota pomocy naszym braciom na Wschodzie" – dodał.
Podziękował za modlitwę w intencjach, które "wynikają z pewnego lęku i niepokoju, które się przetaczają przez nasze rodziny, wioski i miasta". "I wojna, i dwa lata pandemii bardzo mocno wpłynęły na gospodarkę i poziom życia ludzi i dlatego doświadczamy tego lęku, co będzie jutro. Ufajmy Panu Bogu, że nas nigdy nie zostawi samym" - zachęcał.
Kard. Nycz wyraził wdzięczność za dziękczynną modlitwę pątników za beatyfikację tego "który nieustannie prowadził naród na Jasną Górę" - prymasa Stefana Wyszyńskiego. "Żebyśmy wszyscy: biskupi, kapłani, wierni świeccy, wy pielgrzymi, nie zawiedli prymasa w tym umiłowaniu Jasnej Góry, żebyśmy wytrwali w tym pielgrzymowaniu, abyśmy szli coraz bardziej w głąb tej maryjnej religijności, jakiej on nas uczył, która prowadzi przez Maryję do Jezusa" - prosił metropolita warszawski.
Podziękował też za trud pielgrzymowania i wszystkie modlitwy, które polecane były przy wyjściu z Warszawy, "gdzie decydują się też sprawy ważne dla całej Polski". "Czas tegorocznego pielgrzymowania był czasem, kiedy wiele intencji i spraw, którymi żyjemy na co dzień, nie można zostawić na boku" - mówił kaznodzieja. Podziękował też pątnikom duchowym.
W sumie w 7 pielgrzymkach pieszych ze stolicy przyszło na święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny ok. 8 400 pątników, w tym ok. 4 tys. uczestników 311. Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej, której tradycja sięga 1711 r. (PAP)
autorka: Anna Gumułka
lun/ mrr/