W 1939 roku Polska wybrała wierność wolności, wierność wartościom fundującym cywilizację zachodnią. I została zdradzona przez swoich sojuszników. Jeśli wracamy do tej historii, to nie po to, żeby ją tylko wspominać, ale po to, by nie popełniać tych samych błędów, co wtedy – pisze Mateusz Morawiecki na łamach najstarszej gazety w Czarnogórze „Pobjeda”.
Zdaniem premiera: "Przedwojenna Europa wpadła w pułapkę II wojny światowej dlatego, że przez lata nie potrafiła zrozumieć i właściwie ocenić zagrożenia, jakie niosą ze sobą dwie ideologie totalitarne. Sowiecki komunizm i niemiecki nazizm były dla ówczesnych elit politycznych zjawiskami kompletnie nie do pojęcia".
Zrozumienie przyczyn tamtej wojny jest szczególnie ważne teraz, gdy "stawka odpowiedzialności jest dziś większa niż kiedykolwiek w powojennej historii" - stwierdza premier polskiego rządu, przypominając, że: "Hitler od samego początku sprawowania władzy w Niemczech nie ukrywał imperialnych ambicji. I krok po kroku te ambicje realizował, najpierw dokonując Anschlussu Austrii, następnie zajęcia Czechosłowacji. Każdy z tych kroków spotykał się z bierną postawą Europy, która łudziła się, że wojny uda się uniknąć, jeśli niemieckie apetyty zostaną zaspokojone. Ceną za pokój miała być niewola narodów i państw, które Niemcy uznały za swoją strefę wpływów, własny Lebensraum."
Polska we wrześniu 1939 roku została zaatakowana również przez Związek Radziecki, przypomina premier: "1 września Niemcy uderzyły na Polskę, 17 września z drugiej strony zaatakowała Armia Czerwona. Polska stała się pierwszą krwawą ofiarą wojny, a Hitler i Stalin mieli poczucie podwójnego zwycięstwa. Nie tylko wykorzystali przytłaczającą przewagę militarną do błyskawicznego tryumfu, ale też nie spotkali się z żadną konkretną reakcją ze strony państw Zachodu".
Dwa totalitaryzmy, mimo licznych różnic, pisze Mateusz Morawiecki, połączyło pragnienie destrukcji państwa polskiego. 23 sierpnia 1939 III Rzesza i ZSRR podpisały pakt o nieagresji, a w tajnym protokole dodatkowym ustaliły podział terenów Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii i Rumunii. Pakt Ribbentrop-Mołotow przypieczętował los Europy Środkowo-Wschodniej.
Premier szczególnie podkreśla w swoim tekście sprawę bierności Europy wobec polityki Hitlera i Stalina oraz tragedii Polski i państw Europy Środkowej. Zwraca uwagę, że każdy z kroków Hitlera spotykał się z bierną postawą Europy, która łudziła się, że wojny uda się uniknąć, jeśli niemieckie apetyty zostaną zaspokojone. Ceną za pokój miała być niewola narodów i państw, które Niemcy uznały za swoją strefę wpływów.
Premier szczególnie podkreśla w swoim tekście sprawę bierności Europy wobec polityki Hitlera i Stalina oraz tragedii Polski i państw Europy Środkowej. Zwraca uwagę, że każdy z kroków Hitlera spotykał się z bierną postawą Europy, która łudziła się, że wojny uda się uniknąć, jeśli niemieckie apetyty zostaną zaspokojone. Ceną za pokój miała być niewola narodów i państw, które Niemcy uznały za swoją strefę wpływów.
W opinii Mateusza Morawieckiego Europa wstydliwie wypiera prawdę o swojej bierności w pierwszej fazie wojny: "Kiedy Polska wykrwawiała się, stawiając jako pierwsza czoła zbrodniczemu reżimowi, w Paryżu czy nawet Londynie ciągle wielu wierzyło, że Hitler zatrzyma się na Warszawie. Już niedługo mieli się przekonać, jak bardzo się mylą".
Istotnym wątkiem w tekście premiera jest przypomnienie barbarzyńskiej polityki Niemiec wobec Polski, "Niemcy zamieniły Polskę w piekło na ziemi", stwierdza szef polskiego rządu i dodaje: "To, co spotkało Polskę i to, co stało się na jej ziemiach w trakcie niemieckiej okupacji, to historia całkowitego wynaturzenia. To na terenie Polski Niemcy dokonywali najbardziej okrutnych zbrodni. To na terenie Polski zbudowali większą część infrastruktury, która posłużyła do jednej z najpotworniejszych zbrodni w dziejach – Holocaustu".
Porównania historyczne są zdradliwe, ale dziś trudno od nich uciec – pisze Mateusz Morawiecki – gdybyśmy przepisali genezę II wojny światowej na współczesne warunki, punktem kulminacyjnym byłaby inwazja Rosji na Ukrainę. Fakt, że do niej doszło, oznacza, że wiele państw zapomniało lekcję, jaka płynie z XX wieku. Stoimy w obliczu odradzającego się imperium o skłonnościach totalitarnych.
Porównania historyczne są zdradliwe, ale dziś trudno od nich uciec - pisze Mateusz Morawiecki - gdybyśmy przepisali genezę II wojny światowej na współczesne warunki, punktem kulminacyjnym byłaby inwazja Rosji na Ukrainę. Fakt, że do niej doszło, oznacza, że wiele państw zapomniało lekcję, jaka płynie z XX wieku. Stoimy w obliczu odradzającego się imperium o skłonnościach totalitarnych.
https://www.pobjeda.me/clanak/relevantnost-istorije-drugog-svjetskog-rata
Tekst został opublikowany wspólnie z polskim miesięcznikiem „Wszystko co Najważniejsze” w projekcie historycznym z Instytutem Pamięci Narodowej i Polską Fundacją Narodową.(PAP)
wr/ tebe/