Wspieranie rozwoju języka polskiego za granicą to główny cel Instytutu Rozwoju Języka Polskiego im. św. Maksymiliana Marii Kolbego. Jego powstanie przewiduje rządowy projekt ustawy, której pierwsze czytanie odbyło się w środę w Sejmie. Za opowiedział się PiS, przeciw kluby: KO, Lewica i KP.
Wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski podkreślił, że poza terytorium Rzeczypospolitej Polskiej żyje 18–20 milionów Polaków i osób polskiego pochodzenia. "Jedna trzecia z tej grupy to Polacy urodzeni i wychowani w Polsce, pozostała część to osoby polskiego pochodzenia o różnym stopniu więzi z polskością. Polonia i Polacy za granicą plasują się na szóstym miejscu w świecie pod względem liczebności w stosunku do ludności kraju ojczystego" - powiedział Rzymkowski.
Dodał, że w projekcie ustawy zaproponowano "utworzenie odrębnego podmiotu, będącego państwową osobą prawną, realizującego ustawowo określone zadania" z uwagi na wieloaspektowy charakter działań Instytutu im. Kolbego, skierowanych do osób mieszkających na całym świecie.
Pomysł powołania Instytutu poparł klub PiS.
"Wśród krajów europejskich na uwagę, ze względu na liczebność, zasługują obywatele polscy, żyjący w Niemczech. To jest 866 tys. osób" - zauważył poseł PiS Tomasz Zieliński. Statystyka ta - jak dodał - nie uwzględnia osób z podwójnym obywatelstwem: polskim i niemieckim, ani osób o polskich korzeniach, które posiadają wyłącznie obywatelstwo niemieckie.
"Przyjmuje się, że w Niemczech mieszka ok. 2 mln osób posiadających polskie korzenie. Należy podkreślić, że obywatele polscy w Niemczech pozbawieni są systemowego wsparcia w nauczaniu języka polskiego jako języka mniejszości narodowej" - stwierdził i zapowiedział, że PiS zagłosuje za uchwaleniem ustawy.
Zbigniew Konwiński (KO) mówił o "drugiej stronie medalu" i konsekwencjach proponowanej ustawy. "Konsekwencja jest taka, że państwo pozbawiacie polskich obywateli konstytucyjnego prawa, mniejszości w Polsce, do korzystania z ich praw m.in. ograniczając naukę języka mniejszości niemieckiej z trzech godzin, jako języka ojczystego, do jednej godziny tygodniowo. Wzięliście bezbronne dzieci na zakładników swojej nieudolnej polityki zagranicznej" - powiedział.
Paulina Matysiak (Lewica) pytała z kolei, po co i w jakim celu ma powstać w Polsce "kolejny instytut, zajmujący się językiem polskim, skoro istnieją już przynajmniej trzy poważne i szanowane instytucje, które się tym zajmują". "Należą do nich Instytut Języka Polskiego PAN, Instytut Badań Literackich PAN, Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą. Czy te instytucje nie działają poprawnie? Czy ich zakres działania jest niewystarczający?" - pytała.
Dariusz Klimczak (KP) stwierdził, że całość projektu "nie broni się". "Przez ten projekt przebija się jawna antyniemieckość, którą dokładacie do innych obszarów funkcjonowania waszej polityki. Zastanawiam się, w jakim celu? Szczególnie, mając na uwadze ustanowienie bardzo szlachetnego patrona tego instytutu" - mówił Klimczak.
Przedstawiciele klubów KO i Lewicy oraz kół Polska 2050 i PPS złożyli wnioski o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu.
Zgodnie z rządowym projektem, zadania Instytutu mają obejmować: wspieranie kultywowania polskiej tradycji i wartości języka polskiego, jako języka ojczystego oraz promocji języka polskiego, jako języka ojczystego wśród Polonii i Polaków zamieszkałych za granicą; wzmacnianie współpracy między Polonią i Polakami zamieszkałymi za granicą a podmiotami działającymi w Rzeczypospolitej Polskiej, w szczególności w dziedzinie edukacji i nauki; wspieranie inicjatyw oraz projektów edukacyjnych i naukowych mających na celu pogłębianie znajomości języka polskiego; upowszechnianie języka polskiego, jako języka obcego.
Organami instytutu będą dyrektor i rada instytutu. Dyrektora będzie powoływał minister edukacji i nauki po zasięgnięciu opinii ministra spraw zagranicznych i ministra kultury i dziedzictwa narodowego. W skład rady instytutu - w myśl ustawy - wejdą: jedna osoba powołana przez premiera, jedna osoba powołana przez szefa MSZ, jedna osoba powołana przez szefa MKiDN oraz nie więcej niż sześć osób powołanych przez szefa MEiN. Siedzibą instytutu ma być Warszawa.
Finansowanie działalności instytutu w 2022 r. ma zostać pokryte ze środków finansowych z rezerwy celowej budżetu państwa "Środki na nauczanie języka polskiego w Niemczech", która wynosi 39,8 mln zł. W ramach tej kwoty 14,9 mln zł zaplanowano na zadania przewidziane do realizacji przez Ministerstwo Edukacji i Nauki. Natomiast od 2023 r., wsparcie to kierowane będzie systemowo do Polonii i Polaków na świecie oraz osób nieposiadających polskiego pochodzenia.
W 2023 r. i latach kolejnych, finansowanie działalności instytutu wynosić będzie 92,4 mln zł. Środki te będą pochodzić z dotacji podmiotowej z budżetu państwa przekazywanej przez ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania ze środków ujętych w części budżetowej, której ten minister jest dysponentem.
"Koszty będą skompensowane z oszczędności w wydatkach budżetu państwa w zakresie części oświatowej subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego, powstałych w związku ze zmianą organizacji nauczania języka niemieckiego, jako języka mniejszości narodowej. Łączna kwota oszczędności z ww. tytułu w 2023 r. i kolejnych latach to kwota 119,4 mln zł. Różnica, tj. 27 mln zł, przeznaczona zostanie na uruchomienie czterech nowych szkół polskich w Niemczech z oddziałami dla dzieci w wieku 3–6 lat oraz uruchomienie ww. oddziałów w siedmiu istniejących szkołach polskich w Niemczech" - czytamy w uzasadnieniu do projektu.
Od 1 września 2022 r. zmniejszona została liczba godzin nauczania języka niemieckiego, jako języka mniejszości narodowej, z trzech godzin tygodniowo do godziny tygodniowo. Ta decyzja spotkała się z protestem m.in. mniejszości niemieckiej w Polsce. Z tego powodu Związek Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce złożył w kwietniu br. do Komisji Europejskiej skargę na działania rządu polskiego.
"Na 70 szkół ORPEG, czyli prowadzonych przez Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą przy MEiN, wydawaliśmy rocznie 50 mln zł. Na naukę języka niemieckiego dla mniejszości niemieckiej, w 90 proc. na Opolszczyźnie - to jest ok. 100 tys. osób, ok. 50 tys. dzieci - wydawaliśmy 240 mln zł. Zatem łatwo policzyć, że blisko 5-krotnie więcej wydawaliśmy na naukę języka niemieckiego dla mniejszości niemieckiej, która ten język powinna znać, niż na popularyzowanie jeżyka polskiego wśród 20-milionowej Polonii za granicą" - wyjaśnił we wrześniu br. szef MEiN Przemysław Czarnek.
"To trzeba zmienić" - wskazał. "My musimy dba o Polaków w szczególności, nie zapominając o mniejszości, bo mniejszość niemiecka w dalszym ciągu będzie miała gigantyczną kwotę 120 mln zł rocznie, co jest i tak o 120 mln zł więcej, niż Republika Federalna Niemiec przekazuje na naukę języka polskiego, jako ojczystego w Niemczech, gdzie żyją 2 mln Polaków" - mówił minister edukacji i nauki.
Ustawa o powołaniu Instytutu Rozwoju Języka Polskiego im. świętego Maksymiliana Marii Kolbego ma wejść w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.(PAP)
Autorka: Agata Zbieg
agz/ szz/ mir/