Trener Antoni Piechniczek, z którym polska reprezentacja piłkarska wywalczyła trzecie miejsce na mistrzostwach świata w 1982 r., odebrał w niedzielę nagrodę metropolity katowickiego Lux ex Silesia – Światło ze Śląska. Jest pierwszym przedstawicielem świata sportu, wyróżnionym tą nagrodą.
Ustanowioną blisko 30 lat temu nagrodę Lux ex Silesia otrzymują osoby, które w swej działalności - naukowej, artystycznej i społecznej - ukazują wysokie wartości moralne i wnoszą trwały wkład w kulturę Górnego Śląska.
"Dziękujemy bardzo, panie Antoni, za świadectwo życia. Dzisiaj w Ewangelii był poruszony temat wdzięczności - a my jesteśmy panu wdzięczni i moglibyśmy ułożyć całą litanię tego, za co chcemy panu dziękować. Przede wszystkim dziękujemy za świadectwo życia, za przywiązanie do systemu wartości, za umiłowanie ojcowizny. I także dziękujemy bardzo za to, że zawsze grał pan fair play i takiej gry uczył, i te wartości przekazuje. Za to jesteśmy ogromnie wdzięczni" - mówił po wręczeniu nagrody metropolita katowicki abp Wiktor Skworc.
Dziękując za wyróżnienie, Antoni Piechniczek wspominał wielu śląskich sportowców - rekordzistów w swoich dyscyplinach, godnych nagrody. "Czuję się niezwykle zaszczycony i zadaję sobie pytanie, ilu ludzi sportu na Śląsku - rekordzistów świata, medalistów olimpijskich, wybitnych trenerów - mogłoby stanąć w tym miejscu, w którym ja teraz stoję, ilu zasługiwałoby na tego rodzaju wyróżnienie. Stąd czuję się podwójnie usatysfakcjonowany" - powiedział nagrodzony trener.
Piechniczek wspominał swoje uczestnictwo - jako uczeń szkoły średniej - w dorocznych pielgrzymkach mężczyzn do sanktuarium w Piekarach Śląskich, gdzie homilie wygłaszali wówczas m.in. kardynałowie Karol Wojtyła i Stefan Wyszyński. Tam właśnie tam - mówił laureat - uczył się szczególnie ważnego na Śląsku etosu rodziny, etosu pracy i przywiązania do "małej ojczyzny".
W laudacji prorektor Akademii Wychowania Fizycznego (AWF) w Katowicach prof. Rajmund Tomik wspominał, czym w trudnym okresie stanu wojennego był dla Polaków sukces prowadzonej przez Piechniczka piłkarskiej reprezentacji na mistrzostwach świata w Hiszpanii.
"Mecze te, ten sukces, dodały umęczonemu narodowi otuchy, pozwalały chociaż na chwilę zapomnieć o otaczającej beznadziejnej rzeczywistości, napełniły wielu z nas nadzieją na lepszą przyszłość. Głównym twórcą tego sukcesu był Antoni Piechniczek - Światło ze Śląska" - mówił profesor AWF.
80-letni dziś Antoni Piechniczek współpracował z katowicką AWF przez ponad 20 lat, jest doktorem honoris causa tej uczelni. Jak wspominał w niedzielę, w pracy akademickiej szczególnie ważna była dla niego praca nad polską myślą szkoleniową. Laureat jest też m.in. honorowym obywatelem Świętochłowic, Opola i Chorzowa.
Prof. Tomik podkreślił, że swoją postawą, osiągnięciami i przywiązaniem do Śląska młody piłkarz, grający w Legii Warszawa, "pokazał rówieśnikom ze Śląska, że można więcej i pewnie niejednego zainspirował do wypłynięcia na szersze wody".
Antoni Piechniczek urodził się 3 maja 1942 r. w Chorzowie. Zaczynał grać w piłkę w Zrywie Chorzów, później grał w Naprzodzie Lipiny, Legii Warszawa, Ruchu Chorzów i francuskim Chateauroux. W 1964 r. zdobył z Legią Puchar Polski, a w 1968 mistrzostwo Polski z Ruchem Chorzów. Rozegrał trzy mecze w reprezentacji Polski. Grał w pomocy i na prawej obronie.
Największe sukcesy odniósł jako trener. Dwukrotnie wprowadził piłkarską reprezentację Polski na Mistrzostwa Świata – w 1982 r. w Hiszpanii i w 1986 r. w Meksyku. W Hiszpanii prowadzona przez niego drużyna zdobyła trzecie miejsce, a w Meksyku weszła do 1/8 finału.
Ogłaszając 17 sierpnia br. nazwisko tegorocznego laureata nagrody Lux ex Silesia abp Skworc zauważył, że Antoni Piechniczek przeszedł wszystkie szczeble kariery sportowej - od maleńkiego kibica po piłkarza, przez trenera po selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski. Później Piechniczek był też selekcjonerem reprezentacji Tunezji oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Po zakończeniu kariery trenerskiej był m.in. radnym woj. śląskiego, senatorem, wiceprezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Nagrodę Lux ex Silesia otrzymują osoby związane z Górnym Śląskiem, charakteryzujące się chrześcijańskimi cnotami oraz wybitnym dorobkiem naukowym, artystycznym lub działalnością społeczną. Wyróżnienie ufundował w 1994 roku ówczesny metropolita katowicki arcybiskup Damian Zimoń. Dotąd otrzymali ją m.in. językoznawca Irena Bajerowa, kompozytorzy Henryk Mikołaj Górecki i Wojciech Kilar, lekarze Kornel Gibiński, Franciszek Kokot i Władysław Nasiłowski, językoznawca Jan Miodek, ordynariusz diecezji opolskiej abp Alfons Nossol, dyrektor Biblioteki Śląskiej Jan Malicki, Zespół Pieśni i Tańca "Śląsk" i aktor Franciszek Pieczka.
Nagrodę dla Antoniego Piechniczka wręczono w niedzielę w katowickiej Archikatedrze Chrystusa Króla podczas odbywającej się w tym miejscu od 42 lat międzyuczelnianej inauguracji roku akademickiego na śląskich uczelniach.
W homilii metropolita katowicki abp Wiktor Skworc nawiązał do wspominanej w niedzielę w Kościele postaci św. Franciszka, wskazując, iż jego postawa może być zachętą do – jak mówił – "opowiedzenia się za alternatywnym sposobem rozumienia jakości życia - bardziej kontemplatywnego, zdolnego do głębokiej radości, unikając obsesji na tle konsumpcji", w myśl motta "Mniej znaczy więcej".
Metropolita zaapelował o właściwe podejście do problemów środowiska, przytaczając naukę Kościoła w tej sferze. "Pamiętajmy o tych wskazaniach na początku nowego roku akademickiego, zwłaszcza w sytuacji kryzysu energetycznego, kiedy pojawiają się głosy, że normy dotyczące ochrony środowiska mogą czy nawet powinny być zawieszone" – mówił hierarcha.
Przypomniał apel biskupów z woj. śląskiego z 2015 r., w którym wskazano m.in. na konieczność podjęcia wspólnych działań na rzecz radykalnej zmiany jakości powietrza. "Opracowane i realizowane przez samorządy plany likwidowania tzw. niskiej emisji trzeba już dzisiaj wzmocnić ekologicznym rachunkiem sumienia" – cytował ówczesny apel abp Skworc.
Podkreślił, że "powietrze powinno być oczyszczone z efektów ludzkiej lekkomyślności - szczególnie teraz w okresie grzewczym, kiedy niefrasobliwie spala się w piecach m.in. śmieci, odpady i przedmioty plastikowe".
"Nie wolno, ogrzewając mieszkanie lub dom, przyczyniać się do małych katastrof ekologicznych. Od naszej świadomości i odpowiedzialności zależy, czy powietrze w miejscowości naszego zamieszkania i całego regionu będzie służyło naszemu zdrowiu. Dziś trzeba by dodać do tego apel o współpracę wszystkich podmiotów życia społecznego, aby troską otoczyć wszystkich dotkniętych energetycznym ubóstwem czy nawet wykluczeniem" – mówił w niedzielnej homilii metropolita katowicki.(PAP)
mab/ pat/