Małgorzata Maciejewska zwyciężyła w I Konkursie o Nagrodę Dramaturgiczną im. Tadeusza Różewicza. Kapituła uznała jej sztukę pt. „Feblik” za najlepszą spośród nadesłanych prac. Nazwisko laureatki ogłoszono w niedzielę wieczorem w Teatrze Miejskim w Gliwicach, organizującym konkurs.
Autorka najlepszego utworu otrzymała nagrodę w wysokości 50 tys. zł, a dwoje pozostałych finalistów - wyróżnienia w wysokości po 5 tys. zł.
Kapituła oceniła, że „Feblik” to tekst innowacyjny językowo, zaskakujący, oryginalny, tworzący obraz tajemniczego, quasi-wiejskiego świata, w którym główna bohaterka dokonuje zaskakującej transformacji.
Laureatka pierwszej nagrody dziękowała organizatorom, jurorom, ale też patronowi konkursu, którego twórczość – jak zaznaczyła – towarzyszy jej od dawna w drodze dramatopisarskiej. „Czułam jego wsparcie, magiczną więź. Jestem niesamowicie wzruszona, że w takim konkursie mogłam otrzymać pierwszą nagrodę, jestem w szoku” – dodała.
Przewodnicząca kapituły nagrody Małgorzata Sikorska-Miszczuk, która wygłosiła laudację, wskazała, że tekst Maciejewskiej odpowiada na potrzebę piękna, którego brakuje we współczesnym teatrze; charakteryzuje się niezwykłą wyobraźnią, magią pisarską i „cudownym” złamaniem porządku narracyjnego.
„Dramat +Feblik+ ukazuje świat codzienny, swojski i ubłocony. Dzieją się tam rzeczy normalne i niepojęte zarazem, rządzą tam reguły, które znamy, a zarazem nigdy o nich nie słyszeliśmy (...)"– opisywała przewodnicząca. Autorka – dodała – stworzyła w swoim dramacie przedziwny wszechświat. „Dała nam klucz do tego wszechświata, w zachwycie otworzyliśmy drzwi. Zobaczyliśmy siebie, nasze lęki, rozpacz, ekstazę i miłość opowiedziane tak, że może poczuliśmy się ocaleni” – dodała.
Wyróżnienia otrzymało dwoje pozostałych finalistów – Jolanta Fainstein za dramat „mama ma szorstkie ręce”, a Krzysztof Szekalski – za „XYZ”. „mama ma szorstkie ręce” to – jak opisywali organizatorzy - poetycki, melancholijny obraz „rodziny w bloku”, skupiony na postaci matki. Z kolein tekst „XYZ” „rozpoznaje i precyzyjnie nazywa lęki i cierpienie, które spowodowała wojna w Ukrainie – zarówno u jej mieszkańców, bezpośrednio dotkniętych konfliktem, jak i w nas samych, sąsiadach, dzielących granicę z Ukrainą”.
Na konkurs nadesłano 131 utworów. Komisja kwalifikacyjna, w skład której weszli m.in. krytycy teatralni, odrzuciła siedem z nich z powodu naruszenia zasad regulaminu. Z pozostałych 124 prac 21 zostało wytypowanych do udziału w dalszych etapach konkursu – o jedną więcej niż przewiduje regulamin, co zostało zaakceptowane przez organizatora konkursu.
Wśród nadesłanych prac znalazły się bardzo różne sztuki – od rekonstrukcji z udziałem „prawdziwych” bohaterów, przez futurystyczne tragikomedie i poważne teksty poruszające takie tematy jak historia, polityka czy tożsamość płciowa, po scenariusze penetrujące ludzką psychikę. Niektóre dramaty przyciągały nietypową formą i oryginalną warstwą językową, inne – uporządkowaniem i rzemieślniczą pracą na wysokim poziomie.
Do finałowego etapu kapituła nagrody zakwalifikowała trzy utwory. W skład kapituły, poza Sikorską-Miszczuk, weszli: Zyta Rudzka, Beniamin Bukowski, Roman Pawłowski i Paweł Szkotak.
Nagroda, ustanowiona przez prezydenta Gliwic Adama Neumanna, w zamyśle jej inicjatorów: dyrektora Teatru Miejskiego w Gliwicach Grzegorza Krawczyka (który jest pomysłodawcą konkursu i przewodniczącym Rady Programowej), Joanny Oparek oraz Juliusza Pielichowskiego, "ma na celu wsparcie twórców piszących dla teatru oraz promocję najbardziej wartościowych zjawisk zachodzących we współczesnej dramaturgii polskiej". "Świętując sukces Małgorzaty Maciejewskiej ogłaszamy jednocześnie II edycję Konkursu. Za rok o tej porze z przyjemnością zaprezentujemy kolejnego nagrodzonego dramatopisarza" - zapowiedział w niedzielę dyrektor Krawczyk.
Patronat Różewicza (1921-2014) nad nagrodą jest nieprzypadkowy – w Gliwicach przez dwadzieścia lat mieszkał i tu napisał nie tylko swoje najbardziej znane utwory sceniczne, ale i inne dzieła literackie, które odmieniły oblicze polskiej poezji i dramatu współczesnego. W 1995 r. ten wybitny poeta, dramaturg i prozaik został honorowym obywatelem Gliwic.
Gliwickie mieszkanie Różewiczów mieściło się przy ul. Zygmunta Starego 28. Tadeusz Różewicz mieszkał w tym mieście od 1949 do 1968 roku. Pisarz był też związany z amatorskim Studenckim Teatrem Politechniki Śląskiej STEP, w którym działał też Wojciech Pszoniak. (PAP)
autor: Krzysztof Konopka
kon/ dki/