Na dziedzińcu MKiDN zaprezentowano w czwartek instalację „Żadnych marzeń – piktogram” Jerzego Kaliny w hołdzie powstańcom styczniowym. „To piękna sztuka, która jest bardzo poruszająca, głęboka, a jednocześnie prosta w pomyśle” – ocenia wicepremier, minister kultury Piotr Gliński.
Instalacja "Żadnych marzeń" to 44 czarne taborety, na których artysta umieścił miednice z wodą. Na ich dnie znajdują się portrety powstańców. Zamarznięta woda pokrywa je warstwą lodu. Twarze kobiet i mężczyzn oglądane poprzez przeźroczysty lód przypominają nagrobne medaliony. Instalacja została zrealizowana przez Kalinę ponad dekadę temu w 150-lecie powstania styczniowego. Projekt po raz pierwszy zaprezentowany został na wrocławskim placu Solnym 22 stycznia 2013 r.
Wicepremier, minister kultury Piotr Gliński przypomniał, że "powstanie styczniowe było powstaniem szczególnym, z którego zrodziła się Polska w roku 1918".
Minister kultury podkreślił, że "powstanie przyniosło nam zwycięstwo i niepodległość po latach, a później w II RP budowało etos nowoczesnego państwa polskiego, w jakimś sensie kolejne pokolenia tez czerpały z tego powstania".
"Kolejne pokolenia żyły z tej klęski. Ta klęska też miała tę cechę, że była nieunikniona, powstanie było nieuniknione i tragizm tego powstania był nieunikniony, ale pokolenia naszych przodków podjęły to wyzwanie i dzięki temu Polska przetrwała. Mimo, że nie było państwa, nie było państwowości, były straszliwe represje, konfiskaty, kasacje, ale przede wszystkim wyroki śmierci i zesłania na Syberię, to tożsamość przetrwała. Przetrwała polska kultura, która się w tamtym czasie także dalej rozwijała, a nawet nie tyle pomimo, co - w jakimś sensie - posiłkując się losami wspólnoty, także tymi losami tragicznymi" - powiedział Gliński.
Podkreślił, że "powstanie przyniosło nam zwycięstwo i niepodległość po latach, a później w II RP budowało etos nowoczesnego państwa polskiego, w jakimś sensie kolejne pokolenia tez czerpały z tego powstania".
Szef MKiDN przypomniał, że instalacja Kaliny powstała 10 lat temu na 150-lecie powstania styczniowego. "To piękna sztuka, która jest bardzo poruszająca, głęboka, a jednocześnie prosta w pomyśle, bo ta największa sztuka taka właśnie jest - prosta i poruszająca" - ocenił.
Jerzy Kalina mówił, że jego instalacje pokazują "indywidulany los, a jednocześnie los zbiorowy". "Stoicie trochę tak, jak na pogrzebie, wśród pomników cmentarnych. To są medaliony, które nam przypominała Nałkowska. To jest też czarna biżuteria, która wiadomo, że nie ma odpowiednika w skali świata" - powiedział.
Zwrócił uwagę, że "w tej chwili na Ukrainie, takie placyki, przestrzenie między blokami są zamieniane na cmentarze".
O zamarzniętych w lodzie portretach powstańców Jerzy Kalina powiedział: "To są rysy twarzy, które nam więcej przekazują, niż niejeden tekst, niż opracowanie, wykład historyczny". "Ci ludzie w niegdysiejszych okularach, w starej biżuterii odznaczają się jakąś niezwykłą urodą, charakterem, klasą, godnością" - podkreślił.
"Jak sobie uświadamiam, że oni walczyli w styczniu, w lasach, przy mrozie, gdzie nie mogli rozpalić ogniska, żeby nie zdradzić swojej obecności, bo można wtedy szybciej ich dopaść i zamordować - to to jest taki moment" - mówił Kalina. Podkreślił, że nie wolno nam zapominać o powstańcach.
Jednym z powstańców styczniowych był pradziadek Jerzego Kaliny – Władysław Daniłowski, którego carskie władze skazały na czteroletnią zsyłkę. Na innym portrecie można zobaczyć Henrykę Pustowójtówną, córkę Rosjanina, polską patriotkę, bohaterkę powstania.
Tytuł instalacji odnosi się do słów cara Aleksandra II, który został zapamiętany jak autor maksymy: "żadnych marzeń panowie".
23 maja 1856 r. w Warszawie do zgromadzonych Polaków - marszałków, szlachty, senatorów i duchowieństwa car powiedział: "jesteście bliscy sercu mojemu równie, jak Finlandczycy i inni moi poddani rosyjscy; lecz żądam, aby porządek, ustalony przez mego ojca, w niczym nie został naruszony". "Dlatego też, panowie, przede wszystkim porzućcie marzenia, porzućcie marzenia! Potrafię bowiem poskromić porywy tych, co zechcą żyć nimi dalej, potrafię przeszkodzić temu, aby ich marzenia nie wykraczały poza granice ich wyobraźni. Pomyślność Polski zawisła od jej zupełnego zjednoczenia się z innymi narodami mojego cesarstwa. To, co zrobił mój ojciec, dobrze zrobił, i ja to utrzymam" - mówił Aleksander II. "Wierzcie, panowie, że jestem ożywiony najlepszymi chęciami, ale waszą jest rzeczą ułatwić mi moje zadanie i dlatego raz jeszcze powtarzam to wam, panowie, żadnych marzeń, żadnych marzeń!" - podsumował. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska
ksi/ pat/