Jestem przekonany, że pamięć o Żołnierzy Wyklętych będzie trwać w sercach Polaków, przekazywana z pokolenia na pokolenie - napisał prezydent Andrzej Duda w przesłaniu na Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Podziękował wszystkim, którzy przyczyniają się do pogłębiania wiedzy o podziemiu antykomunistycznym.
1 marca – w rocznicę rozstrzelania przywódców IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" – obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Prezydent w liście do organizatorów i uczestników obchodów przypomniał, że "już po raz trzynasty obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych". "Z tej okazji łączę się z państwem, składając hołd uczestnikom drugiej konspiracji i oddając cześć ich heroicznej walce o niepodległą Polskę. Chcę też serdecznie podziękować wszystkim osobom, środowiskom, organizacjom i instytucjom, które swoją wspaniałą pracą przyczyniają się do pogłębiania i upowszechniania wiedzy o dziejach podziemia antykomunistycznego" - napisał prezydent.
Wskazał, że "1 marca został wybrany na datę święta państwowego jako rocznica śmierci przywódców Zrzeszenia +Wolność i Niezawisłość+, na czele z płk. Łukaszem Cieplińskim, zgładzonych w 1951 r.".
"Tegoroczne obchody przypominają także o rocznicach dwóch innych wydarzeń, stanowiących główne cezury zrywu. I tak, 26 sierpnia minie 80 lat od zdradzieckiego pojmania przez Sowietów por. Antoniego Burzyńskiego +Kmicica+, który został następnie zamordowany, a jego podkomendni rozbrojeni, rozstrzelani lub wcieleni siłą do czerwonej partyzantki. Dramatyczne wydarzenia, które rozegrały się w 1943 r. nad Jeziorem Narocz, uznaje się za pierwszy jawny akt agresji Rosji Sowieckiej wobec Armii Krajowej. Doświadczenie to zaważyło na późniejszej postawie żołnierzy okręgu wileńskiego AK, na czele z legendarnym mjr. Zygmuntem Szendzielarzem +Łupaszką+, w oczach których komunistyczna Moskwa nie mogła być już odtąd +sojusznikiem naszych aliantów+, lecz stała się drugim – obok hitlerowskich Niemiec – śmiertelnym wrogiem i okupantem. Z kolei 21 października przypadnie 60. rocznica śmierci ostatniego z leśnych, Józefa Franczaka +Lalka+, który poległ w walce z siłami milicji i aparatu bezpieczeństwa" - zwrócił uwagę prezydent.
Podkreślił, że "między tymi wydarzeniami i datami – między 1943 a 1963 rokiem – zamyka się epopeja narodowego powstania przeciwko czerwonym najeźdźcom i okupantom oraz funkcjonariuszom obcego, narzuconego naszemu narodowi reżimu".
Dodał, że tegoroczne uroczystości zbiegają się z obchodami 160–lecia powstania styczniowego. "Pamiętamy, jak ważne i aktualne były tradycje roku 1863 dla naszych przodków i poprzedników w II Rzeczypospolitej. Pamiętamy, że nawet najwyżsi rangą wojskowi mieli obowiązek salutować jako pierwsi sędziwym weteranom powstania. Dla nas, współczesnych Polaków, analogiczną, najbliższą w czasie tradycją wysiłku zbrojnego dla Rzeczypospolitej jest właśnie walka Wyklętych–Niezłomnych. Niestety, po upadku komunizmu w wolnej Polsce nie od razu zaczęto oddawać im honory wojskowe. Nie od razu rozbrzmiało na ich część: Gloria victis! Potrzeba było wielkiej pracy i determinacji, aby prawda pokonała fałsze propagandy, a nasze własne suwerenne państwo oddało chwałę zwyciężonym. Chcę dziś gorąco podziękować ich rodzinom za ocalenie pamięci i pamiątek po bliskich w najtrudniejszych latach szykan, pogardy i niezrozumienia" - napisał prezydent.
Podziękował też badaczom "za przywracanie świadomości społecznej prawdziwych patriotów i wytrwałe poszukiwanie szczątków zamordowanych". "Poczytuję sobie za zaszczyt, iż jako prezydent Rzeczypospolitej mogę chociaż część z nich wprowadzić na należne im miejsce w panteonie narodowym. I jestem przekonany, że pamięć o nich będzie trwać w sercach Polaków, przekazywana z pokolenia na pokolenie" - głosi przesłanie prezydenta. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska
ksi/ dki/