Prezentacja historii Polski przez prof. Engelking, jaką usłyszeliśmy, zawiera nieprawdziwe twierdzenia obarczające naród polski współodpowiedzialnością za Holokaust, ale też przypisuje ogółowi społeczeństwa polskiego fałszowanie historii, co jest nieprawdą – podaje Reduta Dobrego Imienia w informacji prasowej.
"Opinie dotyczące relacji polsko – żydowskich, jak również stwierdzenie, że Polacy dopuszczają się fałszowania historii, przedstawione przez prof. Barbarę Engelking na antenie komercyjnej stacji TVN, zostały uznane przez wielu wybitych ekspertów jako nieprawdziwe, fałszujące prawdę historyczną, jak również krzywdzące dla tysięcy Polaków, którzy w czasie II wojny światowej bez względu na obowiązującą karę śmierci, wprowadzoną przez Niemców, narażali swoje życie, by ratować ludność żydowską przed zagładą z rąk niemieckich oprawców - jedynych odpowiedzialnych za zbrodnie Holokaustu. Nie tylko eksperci wyrazili swoje zdanie na temat wypowiedzi prof. Engelking. Duża część społeczeństwa również została poruszona przez opinie głoszone przez prof. Engelking, uznając je za nieprawdziwe i obrażające naród polski. Pierwszą znaczącą reakcją ze strony władz państwowych był post Premiera Mateusza Morawieckiego. Efektem oburzenia społecznego i niezgody z wypowiedzianymi słowami były również liczne skargi, które napłynęły do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji" - podała w czwartek Reduta Dobrego Imienia w informacji prasowej.
"Reakcja odpowiedzialnych organów była praktycznie natychmiastowa - Przewodniczący KRRiT, Maciej Świrski, poinformował na Twitterze o wszczęciu postępowania wyjaśniającego. (...) Tu trzeba dodać, że w Polsce każdy korzystając z wolności słowa może powiedzieć dowolną bzdurę i kłamać. Rolą dziennikarzy jest reagowanie na kłamstwa bo prawo prasowe nakazuje im podawanie rzetelnych informacji. Jeśli gość programu łże to dziennikarz ma widzom powiedzieć że jest to kłamstwo. I na koniec – gdyby Polacy nie pomagali Żydom, to Niemcy nie wprowadziliby kary śmierci za pomoc. Historię zamieniono w kult cargo+" - czytamy w informacji KRRiT.
"Działania podjął również Prezes IPN – Karol Nawrocki wystosował do właściciela telewizji TVN list, w którym wskazał, że +twierdzenia Barbary Engelking są haniebne; to policzek wymierzony ofiarom niemieckiej, zbrodniczej polityki eksterminacyjnej: Żydom i Polakom, a także ich bliskim, do dzisiaj noszącym w sercach ciężar tamtej barbarzyńskiej rzeczywistości+. Podkreślił również, że w trakcie rozmowy padły +skandaliczne i niegodne naukowca wypowiedzi+, jak również stwierdził, że +przy okazji – również drogą przemilczeń i kierowania uwagi na fałszywe tropy – konsekwentnie, siłą rzeczy, pomniejsza się skalę odpowiedzialności państwa niemieckiego za Holocaust. To jedna z metod fałszowania historii+" - podała Reduta Dobrego Imienia.
"Reduta Dobrego Imienia od wielu lat podejmuje działania mające na celu przeciwdziałanie rozpowszechnianiu zafałszowanej oraz zmanipulowanej historii Polski oraz historii Holokaustu. Niestety nieprawdziwe opinie są szeroko rozgłaszane przez część badaczy, w tym prof. Barbarę Engelking, prof. Jana Grabowskiego czy Tomasza Grossa. Reakcją Reduty na nieprawdę głoszoną przez część naukowców było wsparcie, jakiego udzieliliśmy śp. Pani Filomenie Leszczyńskiej, która zdecydowała się przed sądem bronić dobrego imienia swojego stryja Edwarda Malinowskiego. Pani Filomena uważała, że prof. Barbara Engelking jako autorka tekstu i prof. Jan Grabowski jako redaktor naukowy książki +Dalej jest noc+ nie tylko pominęli istotne źródła, ale również scalili kilka różnych osób o nazwisku Malinowski w jednego +Malinowskiego+. W wyniku tego +błędu metodologicznego+ nastąpiło przypisanie Edwardowi Malinowskiemu kolaboracji z Niemcami, czym profesorowie naruszyli dobrą pamięć o zmarłym stryju i dobra osobiste Pani Filomeny Leszczyńskiej. Oprócz tego Barbara Engelking jako autorka rozdziału książki +Dalej jest noc+ pominęła istotne źródła – zeznania żydowskich świadków – wskazujące na niewinność Edwarda Malinowskiego" - poinformowała Reduta.
"W trakcie zeznań przed Sądem Okręgowym w Warszawie prof. Barbara Engelking przyznała, że popełniła błąd, myląc dwóch Malinowskich o tym samym imieniu. Jak sama stwierdziła, nie zorientowała się, że w Malinowie istnieje wiele osób o nazwisku Malinowski. Zapytana o to, dlaczego pominęła zeznania Żydów świadczące na korzyść Edwarda Malinowskiego, odpowiedziała, że nie interesowała się osobą Malinowskiego. Należy przypomnieć, że sąd I instancji wydał wyrok, w którym nakazał profesorom Engelking i Grabowskiemu przeprosić Filomenę Leszczyńską za nieścisłe informacje zamieszczone w książce. W uzasadnieniu wyroku sąd wskazał m.in. +Samo prawo do wolności naukowej, w tym prowadzenia badań historycznych oraz publikacji jej wyników podlega ochronie prawnej, niemniej jednak ochrona ta nie obejmuje takich wypowiedzi, które nie poddają się regule rzetelności+" - wskazano w komunikacie RDI.
"Wyrażona przez prof. Barbarę Engelking opinia dotycząca zarówno relacji polsko-żydowskich, jak również zarzut fałszowania przez Polaków historii II wojny światowej, a w szczególności zbrodni Holokaustu, jest pokłosiem m.in. wyroku, jaki zapadł w sprawie z powództwa śp. Filomeny Leszczyńskiej w Sądzie Apelacyjnym. Po ogłoszeniu tego wyroku, życzeniem Pani Filomeny, była kontynuacja sprawy w Sądzie Najwyższym, niestety jej nagła śmierć zakończyła batalię o sprawiedliwość. Warto przypomnieć, że Reduta Dobrego Imienia jest również w trakcie procesu, jaki wytoczył nam prof. Jan Grabowski w związku publikacją listu 135 naukowców, wyrażającego ich sprzeciw wobec działalności prof. Jana Grabowskiego. List opublikowała Reduta Dobrego Imienia w 2017 r., a prof. Jan Grabowski w 2018 r. (półtora roku później) zdecydował się nas pozwać" - poinformowano.
"Przychylamy się do stanowiska, jakie w liście do właściela stacji TVN, przedstawił Prezes IPN. Prezentacja historii Polski przez prof. Engelking, jaką usłyszeliśmy, zawiera nieprawdziwe twierdzenia, obarczające naród polski współodpowiedzialnością za Holokaust, ale też przypisuje ogółowi społeczeństwa polskiego fałszowanie historii, co jest oczywistą nieprawdą, która niestety niszczy wizerunek i dobre imię kraju oraz narodu, który był największą ofiarą niemieckich zbrodni" - podała Reduta Dobrego Imienia.
"W odniesieniu do konkretnego przypadku – wypowiedzi prof. Barbary Engelking - Reduta jako organizacja nie jest umocowana prawnie, by złożyć do sądu pozew przeciwko prof. Barbarze Engelking. Ograniczenia prawne wynikają z faktu, że organizacje, takie jak Reduta Dobrego Imienia, nie mają tzw. legitymacji czynnej, która oznacza uprawnienie do wszczęcia i prowadzenia procesu. Jednym zdaniem - jako organizacja nie możemy wnieść pozwu do sądu. Mając świadomość ograniczeń prawnych, mamy na szczęście dowody funkcjonowania w tej sprawie instytucji państwowych, które posiadają kompetencje oraz narzędzia, by zająć się tą sprawą. Liczymy, że doczekamy się sprawiedliwego rozstrzygnięcia, które będzie stało na straży obrony prawdy historycznej" - podkreślono w oświadczeniu.
Reduta Dobrego Imienia została powołana w 2012 r. dla inicjowania i wspierania działań mających na celu prostowanie nieprawdziwych informacji na temat historii Polski, a szczególnie przebiegu II wojny światowej, udziału w niej Polaków, stosunku Polaków do Żydów, na temat niemieckich obozów koncentracyjnych. Obok tego celem Reduty jest propagowanie wiedzy na temat historii i kultury polskiej oraz polskiej współczesności. Reduta ma także na celu przeciwdziałanie rasizmowi i ksenofobii, zwróconym przeciwko obywatelom Rzeczypospolitej Polskiej, bez względu na pochodzenie. (PAP)
autor: Maciej Replewicz
mr/ aszw/