Dla sowieckich komunistów wybór Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową był poważnym problemem. Jak bardzo poważnym – pokazują dokumenty sowieckiego KGB przygotowane w wyborze i opracowaniu Andrzeja Grajewskiego.
Czy Janowi Pawłowi II będzie zależało na reaktywowaniu hierarchii katolickiej obrządku łacińskiego w zachodnich obwodach Ukrainy? To jedno z pytań, jakie pytanie zadawali sobie kagiebiści w końcu lat 70. Przewidywali oni radykalny zwrot w polityce watykańskiej, która z ich punktu widzenia od tej pory miała być „ofensywna” i „konfrontacyjna”. Jednocześnie, w odróżnieniu od dyplomacji sowieckiej, tajna policja nie działała doraźnie, ale długofalowo, była bowiem powołana do zwalczania długofalowych niebezpieczeństw. Jednym z najważniejszych problemów, z którymi mieli się zmierzyć ukraińscy funkcjonariusze KGB, było wszystko, co wiązało się z aktywnością najwyższego pasterza. Obawiali się przede wszystkim wzmocnienia „ukraińskiego nacjonalizmu”, który miał uzyskać wsparcie wprost z Rzymu. Mimo wszystko w mniejszym stopniu zajmowała ich aktywność żyjących na Ukrainie katolików, których, pomimo lat represji i przymusowej ateizacji, wciąż nie brakowało.
O tym, jak zwalczano niepożądane wpływy watykańskie, dowiemy się z lektury czterdziestu dokumentów, wyselekcjonowanych i opracowanych przez Andrzeja Grajewskiego. Pochodzą one z archiwów KGB Ukrainy i pokazują całą pełnię działalności sowieckiego aparatu represji. Znajdziemy tu opracowania analityczne, notatki, plany działań oraz prognozy rozwoju sytuacji. Dotyczą one lat 1978–1991, a zatem obejmują okres od wstąpienia przez Karola Wojtyłę na tron Piotrowy, po ostateczny upadek Związku Sowieckiego. Znaczna część z wybranych dokumentów skupia się na pierwszych latach papieskiego pontyfikatu, druga liczna grupa dotyczy roku 1988. Z jednej strony był to rok tysiąclecia Chrztu Rusi, wykorzystywanego przez reżim sowiecki do pokazania nowej, „liberalnej” polityki wobec Cerkwi prawosławnej i innych Kościołów chrześcijańskich. Jednocześnie był to moment, w którym imperium sowieckie zaczynało już wyraźnie trzeszczeć w szwach.
Materiały odnalezione dzięki uważnej kwerendzie w archiwaliach sowieckiej policji politycznej, które obecnie są przechowywane w Wydzielonym Państwowym Archiwum Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, pokazują frenetyczną walkę, którą reżim prowadził z religią jako taką. Monopol w sferze ideologii był jednym fundamentów państwa: odłamy chrześcijaństwa uznające zwierzchność papieża były w tym sensie wyjątkowo groźne, co stanowiło spore wyzwanie dla komunistów. Nie dziwi zatem, że bardzo dostrzegalną datą graniczną w dokumentacji jest maj 1981 roku. Wtedy właśnie zainspirowany przez KGB Turek Ali Ağca dokonał zamachu na Jana Pawła II. W publikowanych dokumentach znajdziemy wiele pośrednich argumentów za zaangażowaniem Sowietów w ten zamach. Ton, w jakim pisze się o papieżu, jest niezwykle agresywny, a sytuowanie biskupa Rzymu w kontekście wyobrażonego międzynarodowego, antysowieckiego spisku – to dla kagiebistów rzecz najzupełniej normalna.
Nie sposób nie wspomnieć, jak ściśle sowieccy czekiści wiązali wydarzenia w Polsce w sierpniu 1980 roku z działalnością Jana Pawła II. Jak się okazuje, kierownictwo tajnej policji sowieckiej zaczęło mocno bić na alarm, widząc w strajku w Stoczni Gdańskiej ogromne ryzyko nie tylko dla PRL, ale na dobrą sprawę dla całego obozu komunistycznego. Kagiebiści zrobili to o dzień wcześniej niż ich koledzy ze Służby Bezpieczeństwa nad Wisłą! Analizy KGB nie pozostawiają wątpliwości, że „Solidarność” uważano za fenomen ściśle związany z papieżem Janem Pawłem II. Jego pierwszą pielgrzymkę do Ojczyzny uznawano za impuls, który polscy komuniści zlekceważyli, choć powinni przewidzieć, że przebudzi nastroje wolnościowe.
Warto wreszcie zauważyć, że dokumentacja przedstawiona przez Grajewskiego pozwala dojrzeć pewne wartości stałe w działalności służb komunistycznych. Niezależnie od przejściowych odwilży, liberalizacyjnych haseł głoszonych przez niektóre ekipy sowieckie, tajne służby zawsze były nastawione na systematyczne działanie: na rozbijanie jedności wiernych, na inwigilację, zastraszanie, instrumentalizację więzi społecznych, także tych najbardziej intymnych. Zderzenie z rzeczywistością sowieckiej tajnej policji nie będzie stanowiło szoku dla specjalistów. Może jednak otworzyć oczy wszystkim tym, którzy gotowi są lekceważyć potęgę służb.
Dla władz sowieckich, w tym także dla KGB, Kościół był wrogiem i to wrogiem wyjątkowo trudnym, z ich perspektywy przewrotnym, bo nieskłonnym do poddania się przemocy lub korupcji. Rola polskiego Kościoła była tu szczególna. Już papież Pius XII udzielił Prymasowi Stefanowi Wyszyńskiemu szczególnych pełnomocnictw dotyczących działalności Kościoła w Związku Sowieckim. Kolejni papieże od Jana XXIII aż po Jana Pawła II odnawiali owe ustne pełnomocnictwa. Oznacza to, że przez blisko ćwierć wieku najwyższy pasterz polskiego Kościoła wysyłał na Wschód rozmaite impulsy, które według komunistów godziły w spoistość reżimu sowieckiego. Wyświęcani byli nowi kapłani, nowi wikariusze generalni, nowi biskupi. Polski Kościół katolicki odpowiadał również za… dużą część ruchu turystycznego do ZSRR. Oficjalnie w celach turystycznych na terytorium sowieckiej Ukrainy jeździli Polscy kapłani, by prowadzić tam działalność duszpasterską i zbierać informacje.
Tematem samym w sobie, który tylko w pewnej mierze jest ukazany w tej publikacji, pozostaje Kościół greckokatolicki na Ukrainie, przez KGB uważany za bardzo groźnego przeciwnika i poddawany licznym szykanom. Jego pasterze, tacy jak kard. Josyf Slipyj, bp Wasyl Wełyczkowski czy abp Wołodymyr Sterniuk, byli bezwzględnie represjonowani. Działalność duszpasterską mogli prowadzić jedynie w ukryciu, w nieustannym zagrożeniu aresztowaniem i ekspulsją. Umocnienie Kościoła greckokatolickiego było jednym z wielkich celów i wielkich sukcesów Jana Pawła II.
Zbiór dokumentów na temat Jana Pawła II to gratka nie tylko dla profesjonalnych badaczy. To możliwość sięgnięcia za kulisy spraw, które miały na zawsze pozostać tajne. Warto wyrobić sobie własną opinię na temat tajnych służb sowieckich i ich skuteczności.
Leszek Molendowski
Źródło: MHP