W 1923 r. Zakłady Amunicyjne „Pocisk” osiągnęły pełną moc produkcyjną. W ciągu kolejnych 100 lat budynki tej fabryki były świadkami wielu ważnych wydarzeń historycznych. Dziś to jedno z najciekawszych miejsc Kamionka i Rembertowa.
"W 1898 r. posesję przy ul. Mińskiej 25 zakupiło Towarzystwo Akcyjne Lnianej i Jutowej Manufaktury, które w następnym roku uruchomiło tam tkalnię i szwalnię worków z importowanej juty, z przeznaczeniem głównie na wywóz do Imperium Rosyjskiego" – powiedział PAP znawca historii przemysłu Kamionka i Grochowa Zbigniew Szwejda.
"Z chwilą wybuchu I wojny światowej produkcji zaniechano z powodu braku surowca oraz odcięcia od chłonnego rynku zbytu. W 1919 r. z powodu zagrożenia młodej polskiej państwowości zaistniała konieczność uruchomienia krajowej produkcji wojennej, w tym głównie amunicji do broni strzeleckiej" – dodał Szwejda. "Opuszczone zabudowania fabryczne, zapewne w wyniku presji ze strony rządu, przejęło ówczesne Ministerstwo Spraw Wojskowych. 29 Października 1919 r. powstało +konsorcjum+ pod nazwą Zakłady Amunicyjne POCISK Spółka Akcyjna, którego władze stanowiło 18 osób prywatnych: przemysłowców, ziemian, naukowców. Wiarygodność przedsięwzięcia gwarantowało honorem dwóch arystokratów: Maciej hr. Radziwiłł i Adam hr. Tarnowski, a od 1920 r. Andrzej hr. Lubomirski – prezes i Zdzisław hr. Grocholski, a ze strony wojskowej gen. Eugeniusz Rodziewicz" - wyjaśnił.
Zanim jednak powstały zakłady "Pocisk", miejsce to było świadkiem ważnych wydarzeń. Informuje o tym tablica umieszczona na głazie, ustawionym na ul. Mińskiej 25. Na tablicy znajduje się napis: "W tym miejscu stał dom, w którym w latach 1917 – 1918 przebywał Józef Piłsudski". Głaz został odsłonięty z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Warszawy w dniu imienin Marszałka, 19 marca 1990 r.
Józef Piłsudski po powrocie z więzienia w Magdeburgu, w dniu 10 listopada 1918 r. odwiedził Aleksandrę Szczerbińską, swoją przyszła żonę, oraz ich dziewięciomiesięczną córeczkę Wandę. "Był 10 listopada. Padał deszcz, było zimno i pochmurno. Ujrzałam na ulicy Janinę Prystorową. Zakomunikowała mi, że mąż wrócił i prosił o zawiadomienie, że będzie u mnie. Nareszcie po południu udało mu się wyrwać z Warszawy i przyjechać do nas na Pragę. Wiadomość, że przyjedzie, rozeszła się lotem ptaka. Wobec tego, że była niedziela, robotnicy wylegli z domów i pełni radości czekali na ulicach, którymi miał przejeżdżać. Przed domem, w którym mieszkałam, zebrał się tłum. Kiedy nadjechał, entuzjazm był niesamowity. Ja na spotkanie z pokoju mego nie wyszłam, tylko czekałam w mieszkaniu. Nie lubiłam nigdy okazywać moich uczuć wobec innych" - napisała Aleksandra Piłsudska we "Wspomnieniach" (Londyn, 1985).
Zakłady Amunicyjne "Pocisk", jako spółka akcyjna, zostały założone 29 października 1919 r. Przejęto budynki Towarzystwa Akcyjnego Lnianej i Jutowej Manufaktury oraz rozpoczęto budowę nowych hal fabrycznych przy ul. Mińskiej 25, na warszawskim Kamionku. Rozpoczęto tam wytwarzanie części metalowych amunicji małokalibrowej i artyleryjskiej.
"20 listopada 1920 r., w obecności naczelnika państwa Józefa Piłsudskiego i bardzo licznych oficjeli, nastąpiło uroczyste poświęcenie przez biskupa polowego Galla pierwszej wielkiej fabryki amunicji przy ul. Mińskiej 25. W inauguracyjnym przemówieniu hr. Grocholski stwierdził, że Polsce trzeba trzech rzeczy: szkół – a więc rozumu i oświaty, przemysłu i handlu – a więc bogactwa i zamożności, a najpilniej fabryk broni – bo Polska straci niepodległość" – opowiadał Zbigniew Szwejda.
Po kilku miesiącach rozpoczęto budowę kolejnych hal produkcyjnych w Rembertowie, przy obecnej ul. Marsa 110. Budowę tego oddziału "Pocisku" zakończono w 1923 r. W tym też roku Zakłady Amunicyjne "Pocisk" osiągnęły pełną moc produkcyjną, stając się jednym z czołowych zakładów ówczesnego przemysłu zbrojeniowego.
"Najważniejszym problemem były finanse, których zdobycie w ówczesnym, inflacyjnym okresie nie było rzeczą łatwą. Już w marcu 1920 r. za pośrednictwem 10 krajowych banków z Warszawy, Krakowa, Poznania i Lwowa nastąpiła pierwsza emisja 80 tys. akcji Spółki o łącznej wartości 40 mln marek polskich, a od lipca 1920 r. druga – pozwalająca na podniesienie kapitału zakładowego do łącznie 56 mln marek polskich. Powodzenie finansowe, a tym samym spodziewany zysk z dywidendy, reklamowano sloganem +Zbyt produkcji zapewniony na szereg lat+. Oczywiście strategicznym udziałowcem (ok. 50 proc. akcji) zostało Ministerstwo Spraw Wojskowych, a stroną organizacyjną zajmowała się rzutki i energiczny kpt. inż. Juliusz Natanson-Leski były legionista" – opowiadał Zbigniew Szwejda.
Dział metalowy fabryki znajdował się na Kamionku, natomiast w Rembertowie mieścił się dział elaboracji, czyli napełniania elementów metalowych materiałami wybuchowymi i łączenia ich w całość.
"Podstawowym celem działalności była produkcja amunicji przeznaczonej do karabinów Lebella, Mannlichera i Mausera oraz dla dział artyleryjskich od 47 do 155 mm. Amunicję karabinową wyrabiano na Pradze, natomiast artyleryjską w nieodległym Rembertowie" – napisał o zakładach "Pocisk" w książce "Rozwój przemysłu zbrojeniowego w międzywojennej Warszawie" Mariusz W. Majewski. Książka został wydana w 2016 r. przez Uniwersytet Pedagogiczny im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie.
"Zgodnie z postanowieniami Traktatu Wersalskiego przemysł wojenny Niemiec i Austrii miał być zlikwidowany. Dawniejsi właściciele starali się jak najpomyślniej swoje interesy zlikwidować, ewentualnie zaadaptować fabryki do produkcji na rynek cywilny lub wejść jako udziałowcy do przemysłu wojennego w innych krajach. Inż. Leski wspólnie z ekonomistą Gustawem Wertheimem prowadzili negocjacje, w efekcie których pozyskali park maszynowy z austriackich firm: +Enzesfelder Munitions Werke+ oraz +Hirtenberger Munitions Werke+" – relacjonował Szwejda.
W ramach reorganizacji fabryka przeszła w 1932 r. pod zarząd Ministerstwa Spraw Wojskowych i zmieniła nazwę na Wojskowe Zakłady Pirotechniczne. W oficjalnych dokumentach do 1939 r. używano jednak starej nazwy: Zakłady Amunicyjne "Pocisk" S.A.
"Oprócz stałej współpracy z MSWojsk. Zakłady Amunicyjne Pocisk S.A. uruchomiły także produkcję na rynek prywatny. Przede wszystkim była to amunicja sportowa, myśliwska i sygnalizacyjna. W obydwu zakładach należących do spółki zatrudniano w przededniu wybuchu II wojny światowej 3882 pracowników" - pisał w swojej książce Mariusz W. Majewski.
Zakłady Amunicyjne "Pocisk" były też liderem pod względem wysokości wynagrodzeń. Na tych samych stanowiskach produkcyjnych oferował pensje o 20 – 30% większe niż w innych fabrykach, np. znajdującym się kilkaset metrów dalej koncernie Państwowe Zakłady Inżynierii.
W czasie II wojny światowej budynki przy ul. Mińskiej 25 były używane przez Niemców do celów przemysłowych, a w halach "Pocisku" w Rembertowie zorganizowano początkowo oddział Stalagu 333, a później obóz pracy przymusowej.
We wrześniu 1944 r., po wkroczeniu do Rembertowa wojsk sowieckich, w dawnych halach "Pocisku" NKWD zorganizowało obóz przejściowy dla jeńców niemieckich oraz żołnierzy Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych. Stąd wywożono ich w głąb Rosji.
O obozie tym śpiewał Jacek Kaczmarski w piosence "Świadkowie", napisanej na przełomie lat 70. i 80.: "Bracie, braciszku! Wojnę przeżyłem, a z lasu wyszedłem za wcześnie. We wsi mnie jakiś patrol przydybał i taki był koniec pieśni. Siedzę w obozie razem z Niemcami, NSZ i AK. Trzymam się zdrowo, do domu wrócę kiedy się tylko da."
W nocy z 20 na 21 maja 1945 r. obóz NKWD w Rembertowie został rozbity przez oddział AK z Obwodu Mińsk Mazowiecki, dowodzony przez por. Edwarda Wasilewskiego "Wichurę". Podczas akcji uwolniono ponad 500 osób, z których ponad 200 ujęto ponownie, część z nich rozstrzelano i pochowano na terenie obozu. Niedługo po tym wydarzeniu obóz zlikwidowano.
Jedna zwrotka piosenki Kaczmarskiego nawiązywała do tej akcji: "Wczoraj niektórzy z nas uciekali, ja się trzymałem z daleka. Gdy się z takiego obozu pryska, trzeba mieć dokąd uciekać. Dziś ciężarówką zwieźli połowę, resztę skreślono z list. Teraz ich biorą na przesłuchanie; patrzę, nie mówię nic."
Rozbicie obozu odbiło się szerokim echem, w kraju i zagranicą.
Po likwidacji obozu NKWD do Rembertowa przeniesiona została Akademia Sztabu Generalnego, a na terenie fabryki "Pocisk" utworzono m.in. bazę jednostki łączności Armii Sowieckiej, wycofaną z Polski w 1992 r. Obecnie znajduje się tam 2. Regionalna Baza Logistyczna im. gen. Emila Augusta Fieldorfa ps. Nil. Dawne hale fabryczne "Pocisku" w Rembertowie, jako historyczna architektura przemysłowa dwudziestolecia międzywojennego, zostały w 2020 r. wpisane do rejestru zabytków.
Budynki Zakładów Amunicyjnych "Pocisk", zlokalizowane na Kamionku, odegrały inną historię. Przetrwały wojnę w dość dobrym stanie. W 1946 r. zorganizowano tam Państwowe Zakłady Samochodowe nr 2, które zajmowały się naprawą pojazdów oraz przygotowaniem do produkcji pierwszego powojennego motocykla Sokół 125. W kolejnych latach jednoślady zdominowały funkcjonowanie PZS nr 2. Wytwarzano tu motocykle Sokół 125 i SHL 125. W 1951 r. PZS nr 2 przemianowano na Warszawską Fabrykę Motocykli, gdzie produkowano seryjnie motocykle SHL i WFM. Na przełomie lat 50. i 60. rozpoczęto tu również wytwarzanie skuterów Osa. Poza kwestiami transportowymi, skutery te były bazą (obok importowanych pojazdów włoskich) tworzącej się u nas subkultury Modsów.
"Pracę w Warszawskiej Fabryce Motocykli rozpocząłem na przełomie lat 50. i 60. Zakład zajmował hale przedwojennej fabryki +Pocisk+. Nie było za bardzo możliwości rozwoju, gdyż nowych inwestycji raczej nie czyniono" – powiedział PAP w 2021 roku Włodzimierz Gąsiorek, właściciel prywatnego muzeum kultywującego pamięć WFM.
W 1965 r. zlikwidowano WFM a teren i budynki przejęły Polskie Zakłady Optyczne. Zamiast motocykli i skuterów na ul. Mińskiej 25 rozpoczęto wytwarzanie optycznego sprzętu wojskowego (głównie wyposażenia pojazdów) oraz pobocznie wyrobów cywilnych, np. mikroskopów, rzutników, lup i lornetek.
Po 2000 r. teren przy ul. Mińskiej 25 został sprzedany deweloperowi i rozpoczęto tam budowę bloków mieszkalnych. Inwestor pozostawił i odrestaurował kilka budynków fabrycznych z lat 20., powstałych w czasach "Pocisku".
"Warto odwiedzić 3-piętrowy budynek z czerwonej cegły o drewnianych stropach, świadka przemysłu JUTY i POCISKU, a obecnie siedzibę prywatnego Muzeum Neonów" – dodał Zbigniew Szwejda.
Dziś osiedle Soho Factory, znajdujące się na terenie dawnego "Pocisku", w interesujący sposób łączy nową architekturę i stare budynki przemysłowe.(PAP)
Autor: Tomasz Szczerbicki
szt/ pat/