Milan Kundera jest pisarzem światowym, bo był pisarzem czeskim. Paradoks. I jednocześnie ewentualna klęska projektu indywidualnego - powiedział PAP dyrektor Muzeum Literatury dr hab. Jarosław Klejnocki. Ocenił, że twórczość Kundery jest "uniwersalna". "Ale czy przetrwa nasze czasy? Tego nie wiemy" - dodał.
11 lipca w wieku 94 lat zmarł wybitny czeski pisarz Milan Kundera, znany m.in. jako autor powieści "Żart", "Życie jest gdzie indziej" oraz "Nieznośna lekkość bytu". Wielu historyków literatury uważa, że Kundera był mocnym kandydatem do Literackiej Nagrody Nobla. Od 1975 r. przebywał na emigracji we Francji, komunistyczne władze Czechosłowacji pozbawiły go obywatelstwa, które odzyskał dopiero w 2019 r.
Polska Agencja Prasowa: Milan Kundera – Czech czy jednak bardziej Francuz?
Dr hab. Jarosław Klejnocki: Trudne pytanie, bo chyba bardziej do samego autora niż komentatorów. Jego wybór pisania po francusku od lat 90. znamionowałby raczej chęć oderwania się od środowiska czeskiego, może grały tu jakieś słabo rozpoznane psychologiczne aspekty, a może też chęć jakiejś demonstracji? Niemniej trzeba stwierdzić, że jego najbardziej istotne dzieła dotyczą bardziej Czech niż spraw uniwersalnych, te drugie są, mówiąc potocznie, dość przegadane jednak i w pewnym sensie nudne.
Myślę, że Kundera starał się pozycjonować trochę w duchu Gombrowicza: ale nie znalazł – moim zdaniem – tak dobrej formuły jak autor "Kosmosu". Myślę, że pozostaje i pozostanie raczej pisarzem czeskim (a nawet czechosłowackim). Jeśli tam była ambicja uniwersalizacyjna: żeby przez wybór francuskiego stać się pisarzem światowym, to się nie powiodła. Kundera jest pisarzem światowym, bo był pisarzem czeskim. Paradoks. I jednocześnie ewentualna klęska projektu indywidualnego. To zresztą zawsze jakiś problem w przypadku pisarzy/pisarek piszących w innym języku niż rodzimy. Wybór języka jest wyborem kultury, ale niekoniecznie tożsamości. Nabokov, Conrad – Korzeniowski, Beckett (pisał teksty w dwóch wersjach językowych), Kafka itd.
PAP: Jak wojna i dorastanie w komunistycznej Czechosłowacji wpłynęły na jego twórczość i drogę życiową?
J. K.: Nie jestem badaczem biografii Kundery, więc nie wiem. Ale konteksty rzeczywistości społecznej w "Żarcie", "Księdze śmiechu i zapomnienia" pokazują, że był zarówno bacznym uczestnikiem, jak i obserwatorem rzeczywistości. Ale to pytanie raczej do bohemistów, np. Aleksandra Kaczorowskiego.
PAP: W "Żarcie" pisał, że człowiek musi przede wszystkim mieć odwagę być sobą. Na ile Kundera miał tę odwagę i na ile mógł być sobą w otaczającej go rzeczywistości?
J. K.: To raczej pytanie do biografów, a może i do filozofów, bo co to znaczy "być sobą"? Pewnie idzie o wierność, między innymi, własnym przekonaniom. Że Kundera był antykomunistą, to jasne, widać to nawet w wydanych w Czechosłowacji za czasów komuny książkach. Nie sprzedał się literacko, nie pisał rzeczy żenujących, nie służył systemowi czy "nicości" – jakby to ujął Miłosz.
PAP: Czy pana zdaniem twórczość Kundery jest na tyle uniwersalna, że pozostanie żywa? Czy jednak związki z kontekstem XX wieku są zbyt silne, by kolejne pokolenia mogły ją zrozumieć?
J. K.: Trudno wyrokować o przyszłych stuleciach czy dziesięcioleciach nawet. To jest twórczość uniwersalna bez dwóch zdań, ale czy przetrwa nasze czasy? Tego nie wiemy. Dopóki będą żyć ludzie pamiętający XX wiek i jeszcze czasy komunistyczne – z pewnością. Co poza kontekstem historycznym można myśleć o ocaleniu przesłania? Na pewno esej o Europie Środkowej, bo opowiada o niepowtarzalnej tożsamości, swoistości kultury - z pewnością "Nieznośna lekkość bytu", bo czasy i państwa opresyjne wobec jednostek na pewno raczej nie przeminą w przyszłych latach, "Życie jest gdzie indziej" pewnie też – bo człowiek raczej nie wyzbędzie się tęsknot za innym światem, innym życiem, jego inną wersją – to stały motyw w literaturze europejskiej przynajmniej.
PAP: Którą pozycję tego autora ceni pan najwyżej i dlaczego?
J. K.: Nie będę oryginalny, bo myślę, że najlepszą powieścią Kundery jest "Nieznośna lekkość bytu". Bardzo wyrafinowana i przejrzysta, acz nieprosta, konstrukcja, klarowna narracja, sentymentalność obecna, ale na wodzy, bez popadania w taniość, prawdopodobieństwo psychologiczne, nawet jeśli ekscentryczne nieco, ładna historia, ale trochę tu zasługi Historii właściwej, brak patosu, mesjanizmu i tym podobnych projektów – bardzo inaczej to napisane o czasach transgresji politycznej i transgresji osobisto/seksualno/ psychologicznej etc. niż w polskiej literaturze. To opowieść, między innymi, o poczuciu wolności osobistej w czasach niewoli i opresji – w polskiej literaturze inaczej opowiadana, snuta - myślę, że Kundera jest tu bardziej wolny niż nasi pisarze, czuje się mniej ograniczony powinnościami. Dlatego zresztą ta książka tak się właśnie Polakom podoba – bo jest inna od naszego dziedzictwa.
Rozmawiał Mateusz Wyderka (PAP)
mwd/ skp/