
Uchwały samorządowe popierające starania o reparacje będą mogły stać się argumentem w rozmowach z Niemcami, którzy wskazują, iż jest to sprawa polityczna i wyborcza. Tymczasem istnieje w Polsce wielkie poparcie społeczne dla tej sprawy - powiedział PAP wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk.
W czwartek Rada Miasta Gdańska jednogłośnie przyjęła oświadczenie w sprawie reparacji, odszkodowań i zadośćuczynienia z tytułu strat, jakie Polska poniosła podczas II wojny światowej. W dokumencie zaproponowanym przez klub radnych PiS poparto działania rządu zmierzające do uzyskania zadośćuczynienia należnego Polsce od Niemiec. Klub radnych KO wprowadził poprawkę poszerzającą treść oświadczenia o poparcie dla działań zmierzających do uzyskania zadośćuczynienia należnego Polsce również od Rosji.
Na początku sierpnia wiceminister Mularczyk skierował apel do samorządów o wsparcie dla działań rządu w ubieganiu się o odszkodowania wyrządzone przez niemiecką agresję i okupację w latach 1939-1945.
"Odnotowujemy, monitorujemy uważnie podejmowane uchwały. Gdańsk jest dużym miastem, ale wcześniej taką uchwałę podjął Lublin, także Tarnów i kilkanaście innych miast, miasteczek, gmin. Zbieramy te informacje i przyjdzie taki moment, że będziemy to chcieli podsumować" - zaznaczył Mularczyk.
"Odnotowujemy, monitorujemy uważnie podejmowane uchwały. Gdańsk jest dużym miastem, ale wcześniej taką uchwałę podjął Lublin, także Tarnów i kilkanaście innych miast, miasteczek, gmin. Zbieramy te informacje i przyjdzie taki moment, że będziemy to chcieli podsumować" - zaznaczył Mularczyk.
Jak dodał, wstępnego podsumowania można spodziewać się w październiku. "Myślę, że gdzieś za dwa, trzy tygodnie podsumujemy tę akcję" - poinformował wiceszef MSZ.
Jak przypomniał, "podstawową ideą było upowszechnienie wiedzy o problemie wśród samorządów i zwrócenie uwagi na ten problem od strony także lokalnej". "Praktycznie każdy samorząd w Polsce ma świadomość, że na danym terenie doszło do zbrodni wojennych i rabunków niemieckich, więc celem było to, aby samorządy pochyliły się nad tym problemem, dostrzegły, że Niemcy już praktycznie wyparły tę świadomość odpowiedzialności" - zaznaczył. Dlatego inicjatywa ma też na celu - jak dodał - zwrócenie uwagi samorządom "na zacieranie odpowiedzialności Niemców za skutki II wojny światowej".
"To jest ważne, że takie sygnały, uchwały, spływają z całej Polski - i ze ściany wschodniej i z zachodniej, z północy i południa" - podkreślił Mularczyk.
Wskazał, że uchwały samorządowe będą mogły się stać argumentem w rozmowach z Niemcami, którzy wskazują, że kwestia reparacji to sprawa polityczna, wyborcza, idea rządu PiS, a "jak się rząd zmieni, to sprawa zniknie". "Tymczasem jest wielkie poparcie społeczne dla tej sprawy i te uchwały to potwierdzają, bo i duże miasta, i mniejsze gminy takie uchwały podejmują" - wskazał Mularczyk i zwrócił uwagę, że uchwały te w samorządach zapadają "praktycznie jednogłośnie".
W związku z tym uchwały samorządowe - zdaniem Mularczyka - "dają moralny i polityczny mandat dla polskiego rządu oraz przypominają lokalnym wspólnotom o ich stratach". "Myślę, że proces podejmowania takich uchwał przez różne samorządy będzie trwał jeszcze co najmniej kilka miesięcy" - ocenił wiceszef MSZ.
Jak przypomniał, "podstawową ideą było upowszechnienie wiedzy o problemie wśród samorządów i zwrócenie uwagi na ten problem od strony także lokalnej". "Praktycznie każdy samorząd w Polsce ma świadomość, że na danym terenie doszło do zbrodni wojennych i rabunków niemieckich, więc celem było to, aby samorządy pochyliły się nad tym problemem, dostrzegły, że Niemcy już praktycznie wyparły tę świadomość odpowiedzialności" - zaznaczył. Dlatego inicjatywa ma też na celu - jak dodał - zwrócenie uwagi samorządom "na zacieranie odpowiedzialności Niemców za skutki II wojny światowej".
Dotychczas - poza Gdańskiem - uchwały ws. odszkodowań wyrządzonych w czasie wojny przyjęli m.in. radni Wielunia, Bochni, Grybowa, Lublina, Augustowa, Tarnowa, Zakopanego.
1 września ub.r. zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. 3 października ub.r. minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną do strony niemieckiej, dotyczącą odszkodowań wojennych. Polska domaga się w niej m.in. odszkodowania za straty materialne i niematerialne w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych i zrekompensowania szkód.
3 stycznia br. MSZ przekazało, że resort dyplomacji RFN udzielił odpowiedzi na tę notę. Według rządu RFN, sprawa reparacji i odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięta, a rząd niemiecki nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie. (PAP)
Autor: Marcin Jabłoński
mja/ mir/