Zaskoczyła mnie skala zaległości w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Właściwie wszyscy wiedzieli, że urząd pracuje nieterminowo. Natomiast nie spodziewałem się, że główną uwagę będę poświęcał sprawom z lat 2019-2022 - powiedział w piątek pomorski wojewódzki konserwator zabytków Dariusz Chmielewski.
W piątek w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku odbyła się konferencja prasowa podsumowującą działalność Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku i byłego konserwatora wojewódzkiego Igora Strzoka.
Wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz podkreśliła, że Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków (WUOZ) w Gdańsku był w ostatnich latach kontrolowany dwukrotnie: przez NIK i poprzedniego wojewodę pomorskiego Dariusza Drelicha. „Obie kontrole wykazały szereg poważnych nieprawidłowości, które pomimo zaleceń pokontrolnych nie zostały przez poprzedniego konserwatora usunięte. Niestety zdecydowana większość się potwierdza. Co więcej, wychodzą i pewnie będą wychodzić na jaw nowe rzeczy” – powiedziała.
Wskazała, że ze zgromadzonych do tej pory informacji wynika, iż przez ostatnie lata w WUOZ nie były stosowane przepisy postępowania administracyjnego, w zakresie terminowości podejmowanych spraw. „O tym oczywiście wszyscy wiedzieliśmy, ale ten procent jest zatrważający” – zaznaczyła wojewoda pomorska i dodała, że liczba spraw załatwionych nieterminowo wzrosła z 3 proc. do 47 proc. po objęciu funkcji przez poprzedniego konserwatora zabytków.
„Mamy szereg doniesień jak w ogóle wyglądała praca pana konserwatora w urzędzie, ponieważ trzeba sprawdzić liczbę nieobecności, która najprawdopodobniej wybiega ponad wymiar urlopu, który przysługuje każdemu urzędnikowi. W wyniku tych kontroli wiemy również, że doszło do utraty dotacji na prace przy zabytkach, tylko ze względu na nieterminowość odbioru tych prac przez konserwatora zabytków. To dotyczy co najmniej dwóch inwestycji: willi przy ul. Orzeszkowej w Gdańsku oraz klasztoru benedyktynek w Żarnowcu” – wymieniała Beata Rutkiewicz.
Pomorski wojewódzki konserwator zabytków Dariusz Chmielewski zaznaczył, że zaskoczyła go skala zaległości w WUOZ". "Właściwie wszyscy wiedzieli, że urząd pracuje nieterminowo. Natomiast nie spodziewałem się, że główną uwagę będę poświęcał sprawom z lat 2019-2022. Zaskoczeniem były też inne obszary funkcjonowania urzędu, od organizacyjnych, po budżetowo-finansowo-kadrowe. W każdym z tych obszarów jest dużo zaległości i uchybień” – stwierdził pomorski wojewódzki konserwator zabytków Dariusz Chmielewski.
Z podsumowań Dariusza Chmielewskiego dotyczących działalności WUOZ w Gdańsku opublikowanych na stronie Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku wynika, że podczas pełnienia funkcji przez poprzedniego PKWZ, oprócz braku kontroli zarządczej dotyczącej terminowości załatwiania spraw m.in. doprowadzono do nierównomiernego wynagradzania pracowników, nie działała komisja antymobbingowa, a także toczyły się postępowania sądowe z zakresu nieprzestrzegania kodeksu pracy.
Były pomorski wojewódzki konserwator zabytków Igor Strzok w rozmowie z PAP określił piątkową konferencję prasową wojewody pomorskiej i obecnego konserwatora zabytków jako „polityczną hucpę” zorganizowaną w ostatnim dniu przed ciszą wyborczą. „Nie wiem nic o żadnej kontroli, jaka odbywała się w ostatnich miesiącach, o żadnej mnie nie zawiadomiono. Na żadne okoliczności mnie nie przesłuchiwano, nie żądano żadnych wyjaśnień” – stwierdził.(PAP)
autor: Dariusz Sokolnik
dsok/ dki/