
Instytut Pileckiego ma ogromne zasługi i jest ważny dla polskiej polityki historycznej; to, co się obecnie dzieje to wstęp do jego zlikwidowania i zneutralizowania możliwości działań - podkreśliła w poniedziałek (10 marca) posłanka PiS Joanna Lichocka.
W piątek (7 marca) w Sejmie wiceminister kultury Maciej Wróbel odpowiadał na pytania posłanek KO Urszuli Augustyn i Elżbiety Gapińskiej dotyczące Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego. Według niego, "Instytut w sposób niedostateczny realizował zadania badawcze, a szybko rosnąca liczba pracowników nie przekładała się na wzmacnianie potencjału naukowego".
Wróbel podał wysokość kosztów, jakie poniosło państwo na rzecz Instytutu. Z danych, które przekazał wynika, że w ciągu sześciu lat do organizacji trafiło łącznie 700 mln zł, które zostały wydane m.in. na hotel w Szwajcarii za 115 mln dolarów, wynajem na 15 lat siedziby przedstawicielstwa Instytutu w Nowym Jorku za 2,5 mln dolarów rocznie, nową siedzibę przy ul. Siennickiej w Warszawie za 87 mln zł czy udziały w zagranicznych spółkach w Szwajcarii i Stanach Zjednoczonych.
Do wystąpienia Wróbla w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie odnieśli się posłowie PiS: b. minister kultury Piotr Gliński, Joanna Lichocka oraz Magdalena Gawin, była wiceminister kultury i była dyrektor Instytutu Pileckiego.
Gliński podkreślił, że Instytut "został zaatakowany przez obecną władzę w kontekście wydatkowania środków i struktury zatrudnienia". Jak dodał. "działania Instytutu są w tej chwili blokowane, wiele oddziałów i inwestycji zbudowanych w ramach w ostatnich latach, w tej chwili nie funkcjonuje".
Lichocka dodała, że Instytut Pileckiego ma ogromne zasługi i jest ważny dla polskiej polityki historycznej. Podkreśliła jednocześnie, że "to dzięki Instytutowi świat mógł dowiedzieć się o rotmistrzu Pileckim", a obecny rząd po objęciu władzy niszczy po kolei powołane przez Zjednoczoną Prawicę instytucje.
"To, co dzieje się z Instytutem Pileckiego to wstęp do jego zlikwidowania i zneutralizowania możliwości jego działań" - oceniła Lichocka. Według niej, obecna minister kultury Hanna Wróblewska oraz jej podwładni "realizując politykę koalicji 13 grudnia działają przeciwko polskiej racji stanu".
Gawin oceniła, że po jej odejściu z Instytutu "zostały zaatakowane programy wschodnie", czyli Muzeum Obławy Augustowskiej, Centrum Lemkina czy współprace z badaczami z Ukrainy i Białorusi w Berlinie.
"Od lutego Instytut jest nękany kontrolami CBA i wszystkimi innymi możliwymi instytucjami, które kontrolują (rząd - PAP). W zasadzie już nie ma pracy. Cały Instytut jest sparaliżowany" - powiedziała Gawin. Jak dodała, muzeum w Augustowie wycofało wcześniej zawarte umowy i obecnie pracuje w nim sześć osób. W jej opinii nieprawidłowości dotyczące zatrudnień w Instytucie pojawiły się już po tym, gdy opuściła stanowisko dyrektora.
W piątek w Sejmie wiceminister podkreślił także, że dyrektorem Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego jest od listopada 2024 r. prof. Krzysztof Ruchniewicz. "Trwają audyty. Pierwszy został zakończony doniesieniem do prokuratury" - powiedział Wróbel.
"Delikatnie mówiąc, oceniamy, że Instytut w sposób niedostateczny realizował zadania badawcze, a szybko rosnąca liczba pracowników nie przekładała się na wzmacnianie potencjału naukowego. (…) Z ponad 220 pracowników tylko 7 proc. wykazywało się dorobkiem naukowym". "Przerost zatrudnienia był widoczny także w oddziałach zamiejscowych" - dodał.
"Obecnie Instytut przechodzi ogromną reformę. Trwają zmiany organizacyjne. Zdecydowaliśmy o nieprzedłużeniu umów czasowych i na okres próbny. Zlikwidowano wszystkie długoterminowe umowy cywilnoprawne. Opracowano program działania dla oddziałów w Szwajcarii. Rozpoczęto racjonalizację placówki w Stanach Zjednoczonych" - powiedział. Podkreślił, że planowane są również zmiany oddziału w Berlinie.
"Docelowo 45 proc. pracowników ma się zajmować badaniami naukowymi, 20 proc. - obecnością historii w przestrzeni publicznej, 5 proc. - organizacją wydarzeń, 10 proc. - to pracownicy oddziałów zamiejscowych, 20 proc. - to pracownicy pionu administracyjnego i finansowego. Misją Instytutu ma być prowadzenie najwyższej jakości badań w sposób najbardziej obiektywny" - podsumował Maciej Wróbel.
Instytut Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego to państwowa instytucja naukowo-badawcza z siedzibą w Warszawie, utworzona na podstawie ustawy z 9 listopada 2017 r. o Instytucie Solidarności i Męstwa. Miał on nosić nazwę Instytut Solidarności i Odwagi. Obecną nazwę ustalono w czasie prac parlamentarnych nad ustawą. Instytut Pileckiego został stworzony na potrzeby interdyscyplinarnej i międzynarodowej refleksji nad kluczowymi zagadnieniami XX wieku: dwoma totalitaryzmami – niemieckim i sowieckim, a także konsekwencjami ich działań. Posiada krajowe oddziały w Warszawie i Augustowie oraz zagraniczne w Berlinie i Rapperswilu.(PAP)
mk/ par/