Ostateczne jest już rozstrzygnięcie sądu stwierdzające, że Serbia nie zostanie na skutek zasiedzenia właścicielem budynku w Alejach Ujazdowskich w Warszawie, w którym znajdowała się jej ambasada. W czwartek Sąd Najwyższy oddalił kasację Serbii w tej precedensowej sprawie.
"Precedensowość tej sprawy polegała na tym, że dotyczyła stosunków międzypaństwowych, które muszą opierać się na zasadach suwerenności, równości podmiotów i poszanowania prawa przez państwo, które podejmuje misję dyplomatyczną w innym państwie" - mówił w uzasadnieniu orzeczenia sędzia SN Antoni Górski.
Spory sądowe pomiędzy rodziną Gawrońskich - spadkobiercami przedwojennych właścicieli budynku - a Republiką Serbii toczą się od kilku lat.
Ambasada Jugosławii, a potem Serbii, mieściła się w budynku w Alejach Ujazdowskich 23 w Warszawie od 1947 r. Przed ponad dekadą budynek formalnie wrócił do spadkobierców, jednak do 2007 r. nadal znajdowała się w nim siedziba ambasady. Gawrońscy wystąpili więc do sądu o zapłatę blisko 25 mln zł za bezumowne użytkowanie budynku. Z kolei Serbia wystąpiła z wnioskiem o uznanie nabycia spornej nieruchomości w drodze zasiedzenia.
Ambasada Jugosławii, a potem Serbii, mieściła się w budynku w Alejach Ujazdowskich 23 w Warszawie od 1947 r. (obecnie znajduje się ona w innym miejscu stolicy). Przed ponad dekadą budynek formalnie wrócił do spadkobierców, jednak do 2007 r. nadal znajdowała się w nim siedziba ambasady. Gawrońscy wystąpili więc do sądu o zapłatę blisko 25 mln zł za bezumowne użytkowanie budynku. Z kolei Serbia wystąpiła z wnioskiem o uznanie nabycia spornej nieruchomości w drodze zasiedzenia.
W czerwcu 2012 r. warszawski sąd okręgowy utrzymał orzeczenie Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia i orzekł prawomocnie, że Serbia nie zostanie na skutek zasiedzenia właścicielem nieruchomości. SO wskazywał wówczas m.in., że nie upłynęło wymagane 30 lat do stwierdzenia zasiedzenia, bo na kilka miesięcy przed upływem tego terminu - liczonego od 1 listopada 1976 r. - Gawrońscy złożyli wezwanie do ugodowego załatwienia sprawy. Ponadto Serbia nie otrzymała zezwolenia szefa ówczesnego MSWiA na nabycie nieruchomości poprzez zasiedzenie.
Dzień 1 listopada 1976 r. został przyjęty przez sąd okręgowy jako moment, gdy zakończyło się użytkowanie ambasady przez Jugosławię na mocy umowy i rozpoczęło tzw. użytkowanie bezumowne.
Data ta była jednak podawana w wątpliwość przez pełnomocników Serbii. Wskazywali oni, że umowa o użytkowanie faktycznie wygasła pod koniec lat 60. Ponadto ich zdaniem nie było wymagane zezwolenie ministra.
Pełnomocnik spadkobierców mec. Lech Żyżylewski odpowiadał z kolei, że zezwolenie ministra "było ewidentnie wymagane", zaś data 1976 r. - choć określona przez sąd prawidłowo - nie jest kluczowa w rozstrzygnięciu tej sprawy.
Kwestią decyzji ministra spraw wewnętrznych zajmował się już Naczelny Sąd Administracyjny. W marcu uznał on, że w świetle ustawy z 1920 r. o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców zasadniczo zgody wymaga "każde zdarzenie prawne" zmierzające do nabycia nieruchomości. Zwrot "każde zdarzenie prawne" należy rozumieć szerzej i mieści się w nim również zasiedzenie - uznał NSA.
"Sąd administracyjny jednoznacznie rozstrzygnął tę sprawę. SN formalnie nie był związany tym orzeczeniem, ale prawomocne decyzje sądów administracyjnych powinny być szanowane" - zaznaczył sędzia Górski.
SN wskazał jednak przede wszystkim, że w drugiej połowie lat 40. Serbia otrzymała budynek w tzw. posiadanie zależne - które nie może prowadzić do zasiedzenia - i nie ma podstaw do przyjęcia zmiany charakteru tego posiadania. Na taką zmianę - jak dodano - powinna być wymagana zgoda naszego państwa i nie mogła się ona dokonać "jednostronnym aktem".
Czwartkowa rozprawa była drugą w tej sprawie, która toczyła się przed Sądem Najwyższym. W listopadzie zeszłego roku SN - ze względu na konieczność pogłębionej analizy - odroczył rozstrzygnięcie kasacji.
Przed warszawskim sądem okręgowym cały czas toczy się natomiast proces dotyczący zapłaty za bezumowne użytkowanie budynku. Sąd pozyskał opinie w sprawie oszacowania kwoty ewentualnie należnej spadkobiercom. Nie został na razie wyznaczony termin kolejnej rozprawy. (PAP)
mja/ itm/ gma/