
Ministra edukacji Francji Elisabeth Borne podkreśliła w poniedziałek, że należy uznać miejsce kobiet w historii kraju; postawiła przy tym pytanie o napis na Panteonie w Paryżu, gdzie spoczywają zasłużone osobistości. Napis ten mówi o wielkich ludziach - lecz raczej mężczyznach (fr. hommes).
Francuskie słowo „homme” może znaczyć zarówno „mężczyznę”, jak i „człowieka”, więc napis na Panteonie można rozumieć jako „Wielkim ludziom - wdzięczna ojczyzna”, jak i uznać, że chodzi w nim o „wielkich mężów” Francji. Borne zaznaczyła, że jest świadoma, że może chodzić o „ludzi”, ale jej zdaniem rewolucjoniści z końca XVIII wieku, tworząc to świeckie mauzoleum, mieli na myśli mężczyzn.
- Co należałoby napisać (w dewizie - PAP)? Myślę, że są ludzie, którzy będą to wiedzieć lepiej ode mnie - powiedziała Borne. Jak dodała, jest ważne, by „uznać również miejsce kobiet i by powiedzieć wszystkim dziewczętom, że mają pełnowartościowe miejsce w społeczeństwie”.
Wcześniej, 27 sierpnia, ministra powiedziała na konferencji prasowej, że napis na Panteonie powinien uwzględniać miejsce spoczywających tam kobiet. Wśród nich wymieniła Marię Skłodowską-Curie, Simone Veil i Josephine Baker, a także „wszystkie te (kobiety), które po nich przyjdą”.
W Panteonie spoczywają zasłużeni politycy, twórcy, naukowcy, myśliciele. Jest wśród nich ponad 70 mężczyzn i pięć kobiet. Skłodowska-Curie (we Francji bardziej znana jako Maria Curie) była pierwszą kobietą, jak i pierwszą osobą urodzoną poza Francją, której pamięć uczczono w ten sposób. Prochy Marii i Piotra Curie przeniesiono do Panteonu w 1995 roku.
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)
awl/ akl/