
Sugestywny ceremoniał, szansa na rozmowę z papieżem wykraczającą poza kurtuazyjną wymianę zdań i wystosowanie zaproszenia - takie, oprócz duchowych przeżyć, mogą być powody, dla których politycy zabiegają o audiencję u głowy Kościoła. Watykan pilnuje, by politycy nie wykorzystali jej do swoich celów.
Zgodnie z długą tradycją kolejni papieże przyjmują na audiencjach prezydentów, premierów, ministrów, szefów parlamentów, organizacji międzynarodowych, władz regionów i burmistrzów.
Odbywającym się w Pałacu Apostolskim audiencjom dla przywódców państw towarzyszy specjalny ceremoniał. Na dziedzińcu Świętego Damazego w obecności Gwardii Szwajcarskiej polityka wita zwierzchnik Prefektury Domu Papieskiego oraz kilku odświętnie ubranych tzw. Gentiluomini di Sua Santita, czyli cieszących się dużym prestiżem świeckich dostojników z Rodziny Papieskiej (grona najbliższych współpracowników papieża). Pełnią przede wszystkim reprezentacyjną, ceremonialną rolę.
Po wejściu do Pałacu Apostolskiego przywódca państwa przechodzi powoli w orszaku do pokoju, w którym wita go papież. Razem kierują się do papieskiej biblioteki, tam siadają przy biurku i zaczynają rozmowę. Po jej zakończeniu do biblioteki wchodzą osoby z delegacji, towarzyszące szefowi państwa czy rządu. Następuje ich prezentacja, a potem tradycyjna wymiana prezentów.
Na zdjęciu Nicolas Sarkozy, prezydent Francji z papieżem Benedyktem XVI podczas audiencji w 2007 r. Fot. PAP/EPA/Alberto Pizzoli/POOL
Po audiencji strona watykańska wydaje komunikat, relacjonujący przede wszystkim rozmowę przywódcy z sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej.
Watykan pilnuje, aby nie zostać wciągniętym w bieżącą politykę, a zwłaszcza w kampanie wyborcze. Zasada przestrzegana podczas kolejnych pontyfikatów stanowi, by nie przyjmować na audiencjach kandydatów w wyborach. Ich prośby o audiencje są odrzucane.
To kancelarie szefów państw i rządów zabiegają o audiencję u papieża, a nie odwrotnie; Watykan nie zaprasza polityków.
Biuro prasowe Stolicy Apostolskiej przypomniało o tym we wtorek po tym, gdy rzecznik prezydenta Izraela Icchaka Hercoga przed audiencją dla szefa państwa u Leona XIV oświadczył, że przybywa on „na zaproszenie papieża”.
Prawie każdy prezydent przybywa natomiast do papieża z zaproszeniem do swojego kraju. W ten sposób każdy biskup Rzymu otrzymuje zaproszenia na wszystkie kontynenty.
Z wyjątkową intencją przybył do Watykanu na początku 2024 roku prezydent Argentyny Javier Milei. Długa audiencja zamknęła definitywnie okres, gdy podczas kampanii wyborczej Milei obrażał ówczesnego papieża Franciszka, swego rodaka. Argentyński przywódca przeprosił za inwektywy, a papież powiedział, że rozumie, iż w kampanii wyborczej mówi się różne rzeczy. Także Milei zaprosił Franciszka, by odwiedził swoją ojczyznę. Papież nie odwiedził jej przez całe 12 lat swojego pontyfikatu.
W przeszłości wielokrotnie zdarzało się, że pewne zdziwienie lub zaskoczenie wywoływały prezenty przywiezione papieżom przez przywódców państw. W tej dziedzinie w czołówce jest socjalista Evo Morales, który jako prezydent Boliwii podarował Franciszkowi krzyż w kształcie sierpa i młota. Jan Paweł II od prezydenta Jemenu dostał bułat, czyli orientalną szablę.
Były też ciekawe, choć mniej ekscentryczne prezenty. W 2014 roku ówczesny prezydent USA Barack Obama podarował Franciszkowi skórzaną szkatułkę z nasionami owoców i warzyw z ogródka przy Białym Domu.
Rok później premierka Ewa Kopacz przywiozła papieżowi drzewko jabłoni, mówiąc, że będzie ono dawać najpiękniejsze polskie jabłka. W 2019 roku Donald Tusk, wówczas przewodniczący Rady Europejskiej, wręczył Franciszkowi drzewko dębu. Tłumaczył, że w Polsce jest to symbol siły.
Prezydent Francji Emmanuel Macron dał papieżowi Bergoglio pochodzące z końca XVIII wieku pierwsze wydanie rozprawy filozoficznej Immanuela Kanta „Projekt wiecznego pokoju”. Gdy zdjęcie prezentu opublikowano w mediach, zauważono, że książka nosi dawną pieczątkę z Czytelni Akademickiej we Lwowie. Sprawa wywołała w Polsce poruszenie, ustalono jednak, że egzemplarz ten został sprzedany przez zarządców tej placówki najpóźniej na początku XX wieku (nie został więc zrabowany) i tak trafił na rynek antykwaryczny w Paryżu.
Najbardziej wymowny prezent Franciszek otrzymał w zeszłym roku od prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Podarował on papieżowi obraz olejny przedstawiający dziewczynkę, świadka masakry dokonanej przez rosyjskich żołnierzy na ponad 630 ukraińskich cywilach w podkijowskiej miejscowości Bucza w 2022 r.
W 2023 roku ukraiński przywódca przywiózł do Watykanu obraz Matki Bożej uszkodzony podczas rosyjskiego ostrzału.
Królowa Elżbieta II podarowała Franciszkowi miód z ogrodu pałacu Buckingham i szkocką whisky.
W 2011 roku gościem Benedykta XVI był ówczesny prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Podarował on papieżowi dwutomowe wydanie listów byłego przywódcy kraju Borysa Jelcyna z lat 1996-1999 do szefów państw. Były tam też listy do Jana Pawła II. Drugim prezentem był tom encyklopedii prawosławia.
- Powinienem nauczyć się rosyjskiego - zażartował papież, patrząc na prezenty.
W 2007 roku prezydent USA George W. Bush wywołał zdumienie podczas rozmowy z Benedyktem XVI, zwracając się do niego „sir” (proszę pana) zamiast „Wasza Świątobliwość”.
Przywódca Rosji Władimir Putin trzykrotnie spóźnił się około godziny na audiencję u Franciszka (w latach 2013, 2015 i 2019). Przed pierwszym spotkaniem papież, czekając na swojego gościa, zwiedzał komnaty Pałacu Apostolskiego i podziwiał obrazy na ścianach.
Niekiedy audiencje mają nieoczekiwany ciąg dalszy.
W 2013 roku ówczesny prezydent Włoch Giorgio Napolitano, który miał 87 lat, żegnał się z Benedyktem XVI przed zbliżającym się zakończeniem swojej kadencji. Namawiany wtedy przez włoskich polityków na pozostanie na drugą kadencję, Napolitano kategorycznie wykluczał to ze względu na swój wiek. Następne tygodnie przyniosły jednak sensacyjny obrót wydarzeń. Papież ogłosił swoją rezygnację, a parlament po długim impasie politycznym wybrał Napolitano na drugą kadencję. Pozostał on na tym stanowisku do 2015 roku.
Prezenty wręczane papieżom trafiają w różne miejsca. Niektóre dzieła sztuki wysyłane są do Muzeów Watykańskich. Papież Franciszek część otrzymanych podarunków rozdał jako nagrody w zorganizowanej przez siebie loterii.
Od czasu pandemii Covid-19 dziennikarze nie mają już prawa wstępu do papieskiej biblioteki, gdzie mogli obserwować część audiencji, a po jej zakończeniu podejść do papieża i chwilę z nim porozmawiać. Teraz do biblioteki wchodzą tylko przedstawiciele mediów watykańskich.
Do 2020 roku dziennikarze mogli wejść na początek audiencji, a następnie wracali do biblioteki na otwartą część spotkania, czyli przekazanie prezentów. Stawali wówczas przy stole i słyszeli rozmowę papieża z jego gościem, obserwowali ich reakcje, niekiedy zabawne sytuacje.
Gdy rozpoczynała się rozmowa Benedykta XVI z jednym z prezydentów, polityk spojrzał na wysłanników mediów i powiedział po angielsku: - „That's enough” (już wystarczy), sugerując, że powinni opuścić bibliotekę. Wtedy w obronie dziennikarzy stanął papież, mówiąc, że mają oni prawo obserwować początek audiencji.
W 2016 roku Franciszka odwiedził przywódca Białorusi Alaksandr Łukaszenka. Kiedy papież wręczył mu egzemplarze dwóch swoich adhortacji apostolskich i encykliki, Łukaszenka zapytał: - To praca doktorska?
- Nie, napisałem to tutaj - odparł zaskoczony Franciszek.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ akl/ js/