
Od dworku w Żelazowej Woli, przez warszawskie salony, Wiedeń, aż po paryską bohemę XIX wieku toczy się pełna barw, ruchu i dźwięków opowieść o Fryderyku Chopinie. Wystawa „Romantyczny Chopin” stanowi połączenie klasycznych artystycznych środków wyrazu z najnowocześniejszymi technologiami.
W ośmiu tematycznych przestrzeniach publiczność jest świadkiem opowieści z pogranicza sztuki, muzyki, historii i nowoczesnych form narracji. Jest to – według określenia jej twórców – wystawa immersyjna, a więc głęboko angażująca widza zarówno pod względem psychicznym, jak i zmysłowym. Immersja oznacza głębokie zanurzenie w pewnym środowisku, doświadczeniu lub procesie.
Na wystawie „Romantyczny Chopin” to doświadczenie przenosi publiczność w świat młodości i późniejszego życia i twórczości kompozytora.
Otoczony ogrodem, przez który przepływa rzeczka Utrata, dwór w Żelazowej Woli był typowym ośrodkiem wiejskiego życia posiadaczy ziemskich, których dni upływały na zarządzaniu gospodarstwem, uprawie ziemi, ale też na zajęciach takich jak spotkania sąsiedzkie, lektury, rozmowy, muzykowanie, kształcenie domowe dzieci.
Guwernerem dzieci w dworku Fryderyka Skarbka był Mikołaj Chopin, mieszkający wraz z żoną w oficynie. Tam na świat przyszedł Fryderyk Chopin.
U wejścia na wystawę makieta dworku z zapalonymi światłami w oknach i srebrzystymi gałązkami wierzby delikatnie poruszanymi wiatrem wprowadza w atmosferę ówczesnego życia. A potem otacza widza feeria barw w akwarelach autorstwa Beaty Musiał-Tomaszewskiej. Obrazy przedstawiają mazowieckie pola pełne maków i chabrów, jesienne drzewa wokół dworku w Żelazowej Woli, ulice XVIII-wiecznej Warszawy, która była wówczas miastem mającym znakomitą pozycję, i Warszawę już XIX-wieczną, która wraz z III rozbiorem Polski stała się prowincjonalnym ośrodkiem. Warszawa jednak powoli odzyskiwała znaczenie, organizowano w niej placówki poświęcone edukacji i kulturze. Do takiego miasta w 1810 roku przyjechali Chopinowie.
Malowane ręcznie akwarele Beaty Tomaszewskiej-Musiał, a jest ich ponad pięćdziesiąt, zostały ożywione w formie animacji poklatkowej. Podstawą wizualnej warstwy wystawy są też, obok akwareli, obrazy Canaletta, ilustracje z epoki. I jeśli widzimy jadący dyliżans, którym zapewne Chopin udawał się do Wiednia, jeśli możemy być świadkami koncertu młodego pianisty w salonie, to wrażenie bycia wewnątrz tamtego świata jest autentyczne i przekonujące.
Korespondencja, listy, wypowiedzi Chopina, muzyka i spotkania, m.in. z George Sand czy Lisztem oraz tło historyczne składają się na pełny, właśnie dogłębnych „immersyjnych” wrażeń, odbiór tej wystawy. Ujmuje ona artyzmem i zaskakuje możliwościami technologicznymi. I jest to szczególnie ważne dla młodych widzów.
Wśród atrakcji znajdują się m.in. immersyjna sala z projekcją 360 stopni, a w ostatniej wydzielonej przestrzeni można odbyć za pomocą techniki VR – wizualną podróż od fortepianu po kosmos. Wystarczy tylko założyć specjalne okulary, raczej gogle, i słuchawki.
W gronie autorów wystawy „Romantyczny Chopin” są: Piotr Sikora, dyrektor artystyczny wystawy; Jakub Puchalski – autor m.in. małej monografii „Chopin” (PWM) oraz tekstów do wystawy; Joanna Strzałkowska – producentka wystawy z Platige Image; Maciej Czuchryta – twórca animacji do sali immersyjnej; Beata Musiał-Tomaszewska – autorka części akwareli do sali immersyjnej wystawy.
„Romantyczny Chopin to projekt, który powstał z pasji, szacunku i ogromnego zaangażowania całego zespołu twórców – artystów, badaczy, projektantów technologii i kuratorów. Chcieliśmy stworzyć coś więcej niż wystawę – przestrzeń, która pozwala poczuć Chopina, jego świat i emocje. To hołd dla jednego z najwybitniejszych kompozytorów, ale też nowy sposób opowiadania o kulturze, bliski współczesnemu odbiorcy” – zaznacza Joanna Sikora-Kowalkowska, prezes Art Box Experience, firmy, która wraz z Narodowym Instytutem Fryderyka Chopina przygotowała to wydarzenie.
Wystawa „Romantyczny Chopin” będzie dostępna dla publiczności od 19 września 2025 do 31 stycznia 2026 w przestrzeni Art Box Experience w warszawskiej Fabryce Norblina. (PAP)
Anna Bernat
abe/ dki