
Wystawa „O czym wspólnie marzymy? Globalne związki – porzucone przyjaźnie” stawia pomost między historią a współczesnością. Obok archiwaliów Zachęty – Narodowej Galerii Sztuki znalazły się na niej współczesne prace polskich i zagranicznych artystów, w większości stworzone specjalnie na tę okazję.
Wystawa „O czym wspólnie marzymy? Globalne związki – porzucone przyjaźnie” to zestawienie prac historycznych, archiwalnych materiałów z zasobów Zachęty – Narodowej Galerii Sztuki, które na różne sposoby opowiadają o historii instytucji ze współczesnymi pracami artystów z całego świata, m.in. z Indii, Chile i Ghany. Większość dzieł została wykonana specjalnie na potrzeby tej interdyscyplinarnej wystawy, są to m.in. instalacje, tkaniny, obrazy, wideo i murale, uzupełnione obiektami historycznymi – archiwaliami, fotografiami i obrazami.
Tytuł pokazu został zaczerpnięty z pracy białoruskiej artystki Mariny Naprushkiny. Jak wskazała w rozmowie z PAP kuratorka wystawy, Joanna Kordjak, to jedno z haseł, które artystka wykorzystuje w swojej instalacji.
– Wystawa jest dialogiem między historią a współczesnością, o internacjonalistycznych przyjaźniach (pojęcie zaczerpnięte z języka propagandy czasów zimnej wojny), w realizacji których udział miały instytucje kultury. Wystawy, wymiany artystyczne i kulturalne były częścią ówczesnej polityki. Stanowiły fasadę dla opresji, nacisków politycznych i wyzysku kolonialnego – powiedziała.
– Przyglądamy się tej części historii bez nostalgii, ale dostrzegając pewien pozytywny potencjał w historiach tamtych relacji międzynarodowych i zastanawiamy się, co się stało z dziedzictwem porzuconych przyjaźni, relacji, które po 1989 roku zostały zaprzepaszczone, bo zmieniły się kierunki wymiany kulturalnej. Skierowano je w stronę Europy Zachodniej – tłumaczyła.
Twórcy wystawy i artyści badają, jak określiła Kordjak, „ruiny infrastruktury internacjonalistycznych przyjaźni”. Zastanawiają się, co można na nich „wybudować”, co zrobić dzisiaj z tym dziedzictwem w kontekście Zachęty – Narodowej Galerii Sztuki, która wówczas była Centralnym Biurem Wystaw Artystycznych. Kuratorka przypomniała, że galeria pełniła ważną rolę w wymianie artystycznej, jako centralna instytucja oficjalnie odpowiadająca za życie artystyczne w tamtych latach.
Kuratorzy przybliżają publiczności archiwalne wystawy, które odbywały się w siedzibie obecnej Zachęty w czasach zimnej wojny. Jedną z nich jest „Wystawa sztuki meksykańskiej. Malarstwo współczesne i grafika XVI-XX wieku” z 1955 roku, będąca wyborem dzieł najciekawszych wówczas meksykańskich artystów.
– Odkrywamy w tej historii takie epizody, wydarzenia, jak np. wystawa współczesnej sztuki hinduskiej. Przyglądamy się temu, jak ta sztuka była postrzegana z perspektywy Europy Wschodniej, w jaki sposób wówczas na nią patrzono oraz jak ją oceniano – zaznaczyła.
Refleksji poddano także dzisiejsze relacje z tzw. globalnym południem oraz to, jaką rolę mogą w nich odgrywać instytucje kultury. Czy są w stanie wzmacniać więzi, szczególnie w kontekście migracji, zmieniającej się struktury społecznej i diaspor żyjących w Polsce od dziesięcioleci? Jedną z nich jest diaspora wietnamska, jak tłumaczyła Kordjak, nieobecna i niereprezentowana w polskich instytucjach kultury.
– Wystawa pokazuje, że o instytucji kultury można myśleć inaczej, że służy ona nie tylko pokazywaniu dzieł sztuki, ale przede wszystkim jest miejscem wymiany poglądów, wspólnej refleksji i spotkań. Wystawa stawia pytania o to, czym taka instytucja jak Zachęta mogłaby być, jakie mogłaby mieć funkcje oraz jakie są jej powinności – dodała kuratorka.
Jedną z prezentowanych na niej prac jest instalacja Ibrahima Mahamy z Ghany. Artysta „demaskuje w niej różne europejskie instytucje kultury, których działalność w dużym stopniu oparta jest na zysku kolonialnym” – jak powiedziała kuratorka. Artysta przygląda się kapitalistycznym praktykom eksploatacji zasobów naturalnych bez żadnych ograniczeń, dla zysku. Podobny temat porusza kolektyw La Punta Espora, La Ciudad Abierta z Chile w instalacji site-specific (stworzonej z myślą o funkcjonowaniu w precyzyjnie określonym miejscu). Ta praca pokazuje też analogie między historią Polski i Chile, m.in. dotyczące przemysłu wydobywczego.
Indyjski kolektyw Aravani Art Project przekształca jedną z sal Zachęty w miejsce spotkań, gdzie można usiąść, porozmawiać i uczestniczyć w wydarzeniach odbywających się w tej przestrzeni.
Niektóre prace wchodzą w dialog z indywidualną historią instytucji. Sercem wystawy jest praca Marysi Lewandowskiej oparta na dźwięku i archiwach Zachęty. Jest próbą przywołania do życia historii sprzed kilku dekad oraz przypomnienia artystów m.in. z Indii, Wietnamu, Meksyku, Kuby, którzy wystawiali swoje prace w Zachęcie. – Za sprawą bardzo prostego, ale poruszającego zabiegu artystka sprawia, że te postaci wracają do Zachęty i ożywiają jej przestrzeń swoimi głosami – powiedziała kuratorka.
Wystawa łączy oficjalne wydarzenia i duże narracje z osobistymi i prywatnymi historiami, obie warstwy się przenikają. Przykładem jest mural współczesnej meksykańskiej artystki Minervy Cuevas nawiązujący do niespełnionej, potencjalnej historii sztuki oraz Zachęty. Poświęcona jest niezrealizowanemu muralowi Davida Alfara Siqueirosa, jednego z ważniejszych meksykańskich muralistów, który w 1955 roku odwiedził Polskę, aby namalować ogromny mural na Stadionie Dziesięciolecia. Mural nie został ostatecznie zrealizowany. Cuevas docieka, co miałby przedstawiać, o czym opowiadać oraz jakie nieść znaczenia.
Kuratorami wystawy „O czym wspólnie marzymy? Globalne związki – porzucone przyjaźnie” są Joanna Kordjak, Taras Gembik i Antonina Stebur. Można ją oglądać od 17 października br. do 8 lutego 2026 r. w Zachęcie – Narodowej Galerii Sztuki w Warszawie.
Zuzanna Piwek (PAP)
zzp/ aszw/