Muzeum Warszawy na Rynku Starego Miasta. Fot. PAP/Albert Zawada
Jak wyglądały widelec do sardynek i łopatka do lodów, kim były panny kapeluszowe i chustkowe - tego m.in. dowiedzą się zwiedzający Gabinety Sreber i Platerów Warszawskich oraz Ubiorów, które od soboty Muzeum Warszawy zaprezentuje w odświeżonej odsłonie. Na gości czekają też nowe przestrzenie odpoczynku i audioprzewodnik.
Jak opowiadała PAP kuratorka gabinetu Sreber i Platerów Warszawskich Muzeum Warszawy Monika Siwińska, nowe aranżacje są odpowiedzią na rozmowy ze zwiedzającymi i zgłaszanymi przez nich potrzebami poszerzenia ekspozycji o nowe elementy, odnoszące się do interesujących ich kwestii.
- Na razie dokonujemy zmian w dwóch gabinetach, ale planujemy dostosowywanie kolejnych do potrzeb odbiorców. Oczywiście nie robimy rewolucji i nie odchodzimy od sposobu prezentacji, który jest dla nas najważniejszy, czyli opowiadania o historii naszego miasta poprzez rzeczy. Chodzi raczej o to, żeby je przybliżyć odbiorcy, by stały się czytelniejsze, ciekawsze. Zmiany wprowadzamy oczywiście także w sferze tekstowej, dodajemy nowe treści, zmieniamy też obiekty, bo muzeum się rozwija, dokupuje nowe rzeczy, o które chcemy wzbogacać ekspozycję - wyjaśniła.
Zbiór ubiorów i akcesoriów Muzeum Warszawy liczy ok. 3 tys. obiektów z XVI–XXI w. To zarówno stroje codzienne, jak i wytworne kreacje – świadectwa historii miasta i jego mieszkańców. Ekspozycja zostanie wzbogacona o blisko 70 nowych obiektów m.in. obuwie, nakrycia głowy oraz galanterię damską i męską. Wśród nich znajdują się trzewiki z pracowni szewskiej „Stanisław Hiszpański”, futrzana czapka z firmy Arpada Chowańczaka i czapka studenta Uniwersytetu Warszawskiego.
- Eksponaty w Gabinecie Ubiorów muszą też podlegać rotacji, bo to jest materiał i ze względów konserwatorskich nie możemy go utrzymać wiecznie. Więc cyklicznie dokonujemy zmian i przy tej okazji postanowiliśmy wprowadzić nową partię 70 obiektów i inaczej je opisać, przedstawić odbiorcy - relacjonowała Siwińska.
W Gabinecie Sreber i Platerów Warszawskich, gdzie prezentowanych jest ponad 1 tys. przedmiotów, nowych obiektów jest ok. 180, inne zostały przearanżowane. Ekspozycja podzielona jest na dwie sale – pierwsza pokazuje przemiany stylistyczne sreber i platerów od XVIII do XX w., druga grupuje je według przeznaczenia: oświetlenie, higiena i uroda oraz zastawa stołowa. Osobną kategorię tworzą przedmioty ozdobione motywami zwierzęcymi m.in. łabędzia, orła czy słonia, które łączą funkcję użytkową z estetyczną.
- Te przedmioty opowiadają o historii naszego miasta, przybliżają ją w sposób nieoczywisty. Srebra np. w zamożniejszych domach najczęściej towarzyszyły posiłkom, więc mamy sekcję związaną ze stołem. W części dotyczącej higieny i urody pokazujemy przedmioty, które kiedyś stały na toaletkach - różnego rodzaju lusterka, puzderka czy miski, dzbany do mycia rąk. Ukazujemy też m.in. srebra przeznaczone do celów liturgicznych, w tym judaica nawiązujące do historycznej wielokulturowości naszego miasta - wymieniała.
Przykładami nowinek z zagranicy - jak mówiła - są srebra świeckie jak samowar czy „koszyczki” na szklanki, w których się kiedyś piło herbatę, a zwyczaj ten był popularny jeszcze w PRL-u. - Mamy także przedmioty z inskrypcjami związanymi z ludnością pochodzenia żydowskiego czy niemieckiego. Jest np. talerz, który był prezentem dla przełożonego od pracowników, gdzie oprócz życzeń znalazły się ich nazwiska, pokazujące, z jak różnych stron przybyli ich przodkowie. Pokazuje to, jakim tyglem kulturowym była Warszawa, jak szybko te osoby w to miasto wrastały - wskazała Siwińska.
- Pokazujemy także, jak zmieniała się moda dotycząca tych przedmiotów, a wisienką na torcie jest gablota poświęcona Julii Keilowej, takiej najbardziej znanej projektantce okresu międzywojennego, która tworzyła dla firm platerniczych i jest uznawana za jedną z ikon polskiego designu. Z ciekawostek są liczne, często zaskakujące rodzaje sztućców, których wymagała etykieta przy stole w końcu XIX w. jak łopatka do lodów czy widelec do sardynek albo do ostryg - podkreśliła.
- W Gabinecie Ubiorów prezentujemy stroje i akcesoria takie jak kapelusze i trzewiki, także różnego rodzaju ozdoby i dekoracje. Wyjaśniamy też np. kim były „panny kapeluszowe”, a kim „chustkowe”, bo wiadomo było, że kobieta w kapeluszu pochodziła raczej z wyższej sfery niż ta, która miała chustkę na głowie, określony strój miał znaczenie społeczne - zaakcentowała Siwińska. Zwiedzający dowiedzą się również, kiedy pojawiła się sztuczna biżuteria i sztuczne dodatki do strojów i jak je noszono, gdzie kupowano najdroższe i najbardziej eleganckie buty w Warszawie oraz dlaczego nie można było bez kapelusza i rękawiczek wyjść na spacer.
Muzeum przygotowało też dla gości nowy audioprzewodnik po ekspozycji. - Został on stworzony do całej wystawy głównej, która jest olbrzymia, w związku z czym musieliśmy dokonać pewnych wyborów. I tak w każdym gabinecie opowiadamy od jednej do trzech historii go dotyczących. A ponieważ nasze muzeum nie jest takim typowo narracyjnym i historię naszego miasta i jego mieszkańców opowiadamy poprzez przedmioty, tak też budowaliśmy ten audioprzewodnik - opowiadała Katarzyna Kucharska-Hornung z Muzeum Warszawy.
- Mamy np. Gabinet Opakowań Warszawskich, gdzie prezentujemy przeróżne pudełka, skrzyneczki, puszki na produkty, które były wytwarzane w stolicy. Najbardziej spektakularnym obiektem jest skrzynia Wedla - duża, granatowa, blaszano-drewniana skrzynia z charakterystycznym napisem E. Wedel. Była montowana do roweru, którym rozwożono najróżniejsze produkty firmy. I przy okazji tej skrzyni opowiadamy nie tylko o historii firmy i jej związkach z Warszawą, ale także o niebanalnych pomysłach marketingowych, które stosowała - mówiła.
Jak zaznaczyła, ekspozycja muzealna jest wielokierunkowa, samemu można wybrać ścieżkę zwiedzania i audioprzewodnik działa podobnie. - Daje swobodną możliwość wybierania trasy. Jest dostępny i w takich tradycyjnych urządzeniach i w aplikacji mobilnej Movi Guide, gdzie na liście miejsc i miast należy odszukać Warszawę i nasze muzeum. W aplikacji do każdej ścieżki dźwiękowej jest przypisane zdjęcie albo przestrzeń, o której jest mowa lub obiekt, który jest opisany, co pozwala posłuchać sobie także przed przyjściem - wskazała Kucharska-Hornung.
- Z kolei kiedy korzystamy z tego audioprzewodnika na miejscu, na takim tradycyjnym urządzeniu, ułatwia nam on także odnalezienie się wśród naszej bogatej ekspozycji. Chcąc z niego skorzystać odszukujemy w danym gabinecie oznaczenie z czarnym kółeczkiem ze znakiem słuchawek, nakierowujemy na nie nasze urządzenie i wtedy uruchamiamy konkretną ścieżkę, której możemy posłuchać. Warto dodać, że audioprzewodnik jest dostępny w cenie biletu - powiedziała.
Muzeum udostępni także zwiedzającym nowe przestrzenie do odpoczynku. - To takie miejsca, których myślę trochę brakowało, gdzie rodziny z dziećmi mogą, że tak powiem swobodnie odpocząć, także poprzez zabawę - wyjaśniła Kucharska-Hornung. W przestrzeń wystawy głównej również wkomponowano miejsca wypoczynku i wytchnienia. Oprawę artystyczną tych miejsc wykonała warszawska artystka Paulina Włostowska.
Na weekend otwarcia odświeżonych przestrzeni Muzeum Warszawy przygotowało wiele atrakcji dla zwiedzających. Przez dwa dni wstęp oraz udział w wydarzeniach towarzyszących będzie możliwy w cenie 1 zł od osoby. W programie zaplanowano wspólne czytanie legend warszawskich dla najmłodszych, zabawy i animacje dla dzieci w salce zabaw rodzinnych oraz seanse bajek w kinie Syrena oraz rodzinną grę muzealną, która pomoże odkryć zakamarki Muzeum. (PAP)
autorka: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/ aszw/