Powrót do Polski około 2,5 tys. repatriantów do 2020 roku zakłada program, który w listopadzie powinien zaakceptować rząd - poinformował w piątek wiceszef MSW Piotr Stachańczyk. Zgodnie z propozycją na ten cel przeznaczonych ma być każdego roku 30 mln zł.
Na piątkowej konferencji prasowej Stachańczyk podkreślił, że program umożliwi przyjazd do Polski w ciągu najbliższych pięciu lat wszystkim oczekującym na to osobom. Program ma być realizowany we współpracy z samorządami lokalnymi.
"Będzie stała kwota, co najmniej 30 mln złotych co roku, na repatriację. Każdy samorząd, który będzie chciał przyjąć rodzinę repatriantów, dostanie środki z budżetu państwa. Będzie też stworzony i finansowany przez rząd specjalny program adaptacyjny dla repatriantów. Otrzymają także zasiłek na pobyt w pierwszym roku, kursy języka polskiego, kursy zawodowe i kursy adaptacyjne" - powiedział wiceszef SW.
Finansowane będą również miejsca pracy i szkolenia dla małżonków repatriantów. Program ma obejmować także dopłaty do wynajęcia mieszkania.
Poszerzone mają być ponadto - zaznaczył Stachańczyk - zasady, na podstawie których dana osoba może zostać uznana za repatrianta, tak "by każda osoba polskiego pochodzenia, która skończy studia w Polsce mogła zostać uznana za repatrianta szybko i sprawnie".
W ramach programu w 2016 roku do Polski miałoby zostać sprowadzonych 300-400 osób, w kolejnym roku - 500-800, a później w granicach 800 osób co roku.
Wiceminister spraw zagranicznych Rafał Trzaskowski podkreślił, że już w 2013 roku wprowadzono zmiany w programie Karty Polaka. Obecnie - wyjaśnił - osoby, które mają Kartę Polaka mogą ubiegać się o pobyt stały w Polsce, a po dwóch latach o przyspieszoną procedurę nadania polskiego obywatelstwa.
"Z tego programu skorzystało od początku jego istnienia 160 tys. osób, a od maja 2014 roku, kiedy weszła w życie zmieniona procedura, skorzystało z niej ponad 6,5 tys. ludzi" - powiedział Trzaskowski.
Z kolei od początku funkcjonowania programu repatriacji sprowadzono do Polski ponad 5 tys. osób. "Jesteśmy świadomi, że jeszcze 2,5 tys. osób oczekuje na repatriację. Także w związku ze zmienioną sytuacją budżetową, po zdjęciu z Polski procedury nadmiernego deficytu, postanowiliśmy przyspieszyć program repatriacji" - powiedział wiceszef MSZ.
"W obliczu niestabilnej sytuacji na wschodzie i południu Europy rząd polski chce wysłać bardzo klarowny sygnał, że wszyscy ludzie z polskimi korzeniami są dla nas absolutnym priorytetem" - zadeklarował Trzaskowski.
Stachańczyk przypomniał, że program dotyczy osób polskiego pochodzenia objętych ustawą o repatriacji - a więc z terenu azjatyckiego Związku Radzieckiego. Mówił, że podstawowym założeniem repatriacji jest zagwarantowanie mieszkania i pracy repatriantom jeszcze zanim przyjadą oni do kraju.
Wiceszef MSW dodał, że dla osób, które chciałyby przyjechać do Polski nie czekając na przyznanie mieszkania, a jedynie mając zagwarantowaną pracę, stworzony zostanie program dopłat do najmu lokali w czasie pierwszych 12, a w uzasadnionych przypadkach 24 miesięcy.
Zaznaczył, że program będzie otwarty dla wszystkich osób polskiego pochodzenia, priorytetem jest jednak, by 2,5 tys. osób od kilku lat oczekujących mogły wreszcie przyjechać do Polski.
Dopytywany o to, ile osób polskiego pochodzenia mieszkających na azjatyckich terenach Związku Radzieckiego chce wrócić do Polski, Stachańczyk powiedział, że MSZ wraz ze służbami konsularnymi prowadzi obecnie szacunki, ale dotychczasowe liczby wskazywały na kilkanaście tysięcy osób, a nie - jak mówią niektóre źródła - na 120 tys. Dodał, że liczba osób z polskimi korzeniami nie musi się pokrywać z liczbą tych, którzy chcą do Polski przyjechać. "Jest tam przecież istotna część ludzi, która tam mieszka i nie chce wracać" - mówił.
Rząd planuje także realizację programu umożliwiającego przyjazd do Polski osób polskiego pochodzenia mieszkających w Mariupolu na Ukrainie i okolicach. "Jesteśmy w kontakcie ze 106 osobami i przygotowujemy się do tego, by one przyjechały do Polski, natomiast może się okazać, że tych osób będzie mniej, bo tak to wyglądało ostatnio w Donbasie" - mówił Trzaskowski. Podkreślił, że program będzie realizowany "w ciągu najbliższych tygodni".
Stachańczyk dodał, że osoby, które przyjadą z Mariupola, trafią prawdopodobnie do tego samego ośrodka, co osoby sprowadzone z Donbasu w styczniu br. (PAP)
mce/ ajg/ as/