Spotkania i manifestacje zwołane m.in. z inicjatywy rodzin ofiar dyktatury Francisco Franco odbyły się w piątek z okazji 40. rocznicy śmierci dyktatora w stolicy Hiszpanii i przed mauzoleum w Dolinie Poległych, pod Madrytem, gdzie jest pochowany.
Uczestnicy demonstracji w Dolinie Poległych - Valle de los Caidos - domagali się przeniesienia trumny ze szczątkami pogromcy Republiki Hiszpańskiej w inne miejsce, aby kaplica i mauzoleum wykute w litej skale przez tysiące jeńców wojennych generała Franco mogły stać się miejscem upamiętnienia wszystkich ofiar hiszpańskiej wojny domowej (1936-1939).
Podobne manifestacje odbyły się w różnych punktach Madrytu. Ich uczestnicy domagali się ujawnienia "prawdy o zbrodniach frankizmu i zadośćuczynienia ich ofiarom" .
Również na sobotę i niedzielę zapowiedziano podobne zgromadzenia w kilku punktach stolicy Hiszpanii. W niedzielę największa manifestacja ma się odbyć w centrum miasta - między placem Cibeles a gmachem Kortezów. Wpisuje się ona w kampanię przed wyborami powszechnymi wyznaczonymi na 20 grudnia. Jej hasło brzmi: "Dość bezkarności frankistów, o porozumienie polityczne i wyborcze z ofiarami frankizmu".
Słynny były hiszpański sędzia krajowy Baltasar Garzon, na którego wniosek aresztowano w 1998 roku w Londynie b. chilijskiego dyktatora generała Augusto Pinocheta jako winnego m.in. stosowania tortur, w liście skierowanym do rządu napisał: "Państwo Hiszpańskie powinno poprosić o przebaczenie rodziny ofiar wojny domowej i dyktatury generała Franco".
Garzon prosi również o wydanie zakazu eksponowania frankistowskich symboli i nieorganizowanie uroczystości żałobnych dla upamiętnienia zmarłego dyktatora, ponieważ "mogą rozniecać nienawiść wśród Hiszpanów".
Hiszpańska agencja EFE ocenia, że rocznica śmierci Franco upłynęła w kraju spokojnie, ponieważ "większość młodych Hiszpanów po prostu nie pamięta dyktatora".
Partie i stowarzyszenia "nostalgików", jak to określiła agencja, czyli tych Hiszpanów, którzy wciąż tęsknią za generałem Franco, zorganizowały marsze uliczne i zamówiły msze święte za zmarłego dyktatora oraz za ideologa frankizmu Jose Antonio Primo de Riverę. EFE określa go jako "przywódcę hiszpańskiej Falangi, organizacji popierającej dyktaturę, która wzorowała się na włoskich faszystach".(PAP)
ik/ mc/